Doskonały zbiór najlepszych opowiadań Sheckleya, czyli fantastyka potraktowana z lekkim przymrużeniem oka. Zbiór został wydany w roku 1957, ale po ponownej lekturze stwierdzam z pełnym przekonaniem, że prawie się nie zestarzał. Owszem, nieco dziwnie jest przeczytać, że dzielny zdobywca innej planety używa do pisania... kałamarza, ale to zupełnie nie przeszkadza w śledzeniu akcji i błyskotliwych pomysłów autora.

Kiedy powiedziałam koleżance, że czytam opowiadania sf, ona oznajmiła z lekkim niesmakiem "o, to na pewno nie jest zabawne". W tym momencie z czystym sumieniem mogłam jej odpowiedzieć, że akurat w tym przypadku całkowicie się myli. A potem streściłam jej opowiadanie, w którym diabeł proponuje bohaterowi spełnienie trzech życzeń, z jednym zastrzeżeniem: jego najgorszy wróg dostanie dwa razy tyle, co on. Zabawnie robi się już na początku, kiedy okazuje się, że najgorszym wrogiem bohatera jest jego najlepszy przyjaciel (a czy rzeczywiście tak jest, zostawiam czytelnikowi do samodzielnego przemyślenia, tak jak to uczynił Sheckley), a jak potem wybrnie z tej przykrej sytuacji... Warto przeczytać.