Dodany: 29.08.2010 20:48|Autor: epikur

Widziane z drugiego planu.


Kiedy dwa lata temu wpadłem na genialny pomysł: "Jadę!", byłem z tego powodu niezmiernie zadowolony. Przekonywałem siebie, że to najlepszy pomysł na świecie i nikt nie znajdzie już lepszego. A więc żyłem swoimi małymi marzeniami, w swoim małym pokoju, niecierpliwiąc się straszliwie. Wpłaciłem obiecaną zaliczkę(z tego co pamiętam) i czekałem na termin wyjazdu.

Im bliżej wyjazdu, tym więcej wątpliwości. Nie wynikały one z tego, że bałem się braku akceptacji ze strony grupy. Jestem przecież bardzo sympatyczną osobą, znam swoją wartość, więc ten problem nie wchodził w rachubę.;) Powód był bardziej prozaiczny: niesmiałość. Dla mnie nie jest już ona wielkim problemem, siedzę sobie z boku, posłucham o czym mówią "mniej nieśmiali" i świetnie sie przy tym bawię. Niepytany rzadko sie odzywam, zwłaszcza w większej grupie, nie mam takiej siły przebicia, żeby wkroczyć w nowe towarzystwo jak dajmy na to Martin Eden. Zresztą nie mam też podobnych ambicji. Z drugiej strony czy miałbym coś wartościowego do przekazania?...

Ech, mniejsza o to. Skończyło się na tym, że stchórzyłem. No cóż, zdarza się, nie ja pierwszy, nie ostatni...
Jak z bicza trzasnął mineły dwa lata. Rok dwa tysiące dziesieć- piękna data, Toruń- fajne mniasto, Biblionetka- super ludzie. A więc co? No pewnie, znowu już tak nie niepowtarzalny pomysł. Jadę! No i nie wchodząc w większe szczegóły... pojechałem.

Wszystko rozstrzygnęło się w momencie kiedy kupiłem bilet na dworcu. Muszę jechać! Dodatkowo obiecałem Joli i Joyowi książki i także poprosiłem innych, by i mnie coś pożyczyli. Większej mobilizacji nie poczynił nawet zapewne marszałek Piłsudski wśród swoich podwładnych w momencie ataku czerwonej zarazy na polskie ziemie w 1920 roku...
Piątek. Wpół do siódmej. Wstaję. Jadę.

O szcegółach wyjazdu napiszą na pewno inni. Mnie, jako aktorowi drugiego planu, bardzo się podobało. Tylko było za mało czasu, żeby naprawdę się rozkręcić i mieć mozliwość porozmawiania ze wszystkimi uczestnikami spotkania. Nieśmiałość ma to do siebie, że musi ulec ciężarowi przyzwyczajenia. Jednak ten ciężar zapewne prędzej czy później przeważy. Może już na kolejnym spotkaniu.

Nie chcę też wymieniać swoich personalnych odniesień, bo można kogoś pominąć, co byłoby niesprawiedliwością. Wspomnę tylko o Olimpii z podziękowaniami za zorganizowanie zjazdu i od razu przypomnę sobie sytuację, kiedy to zapukała do drzwi mojego pokoju powiadamiając mnie, iż wszyscy właśnie podpisuja kartki dla tych, którzy nie mogli przybyć. Za chwilkę zapytała mnie: -A co ty tak sam siedzisz?... Ja lekko skonsternowany wybąkałem: -A, tak sobie...:)
Po czym poszedłem na dół i zatonąłem w kaskadach śmiechu, w oparach dobrego humoru i przedniej gry zorganizowanej przez Admina. Tak na marginesie, to moja drużyna różowych króliczków pod dowództwem Erratora, zdecydowanie rozłożyła wszystkich na łopatki...

A jakie przemyślenie nachodzi mnie po tym jakże udanym spotkaniu? Jedno jedyne. Na następne spotkania- te regionalne i ogólnopolskie, zapraszam wszystkie chętne osoby, a szczególnie te tak nieśmiałe jak ja. Naprawdę można się utopić w tych oparach śmiechu. Zwłaszcza Kiedy Errator opowie kawał, na przykład ten o żółwiu :-).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10613
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: zochuna 29.08.2010 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Epikurze, jak to miło poznać Twój życzliwy punkt widzenia:) Pozdrawiam.
Użytkownik: Admin 29.08.2010 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Bardzo fajnie było w Toruniu odkryć nowego/starego wrocławskiego BiblioNETkowicza ;) Następnym razem daj cynk, to się załapiesz na transport admiński ;)
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 29.08.2010 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Bardzo dobrze, że zdecydowałeś się na przyjazd! Szkoda, że nie miałam więcej czasu na rozmowy ze wszystkimi, w tym z Tobą. Serdecznie pozdrawiam.
Użytkownik: misiabela 29.08.2010 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Epikurze-Hurlinie! Ja też nie należę do aktorów pierwszego planu, więc cieszę się, że jest nas więcej i tym bardziej się cieszę, że w Biblionetkowym spektaklu wszyscy grają równie ważne role. I cieszę się też, że byłam jednym z różowych króliczków (mam nadzieję, że ci, którzy nie byli z nami nie zrozumieją tego opacznie) ale, kurczę, ubolewam, że nie pamiętam kawału o żółwiu :-(( Chyba że to był ten z dwoma żółwiami i słoniem :-)) I fakt - errator świetnie opowiada kawały! Pozdrawiam!
Użytkownik: annmarie 29.08.2010 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Teraz już wiem, dlaczego nie zdarzyło nam się porozmawiać - też najbardziej lubię siedzieć sobie wśród ciekawie rozmawiających osób i ich słuchać. I tylko czasami coś powiedzieć, ale tylko wtedy, gdy mam na to ochotę ;)
Użytkownik: Czajka 29.08.2010 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Hurlinie, i ja również bardzo się cieszę, że się zdecydowałeś - jesteś dzielny. :)) Bardzo miło Cię było poznać. :))
Użytkownik: Marylek 29.08.2010 23:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Jak ładnie napisałeś! Dziękuję. :)
A z morałem zgadzam się w stu procentach!
Użytkownik: villena 30.08.2010 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
W Toruniu nie zamieniliśmy chyba ani jednego zdania, więc tym bardziej tu napiszę że cieszę się, że byłeś. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, jak wiele z Twojej czytatki dotyczy nie tylko Ciebie, ale całkiem sporej części uczestników, w tym i mnie :)
Użytkownik: janmamut 30.08.2010 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: W Toruniu nie zamieniliśm... | villena
Ciebie też? Ja na początku miałem wrażenie, że siedzę sam jeden pośród szybko utworzonych podgrup i tylko przeszkadzam w przechodzeniu. To się w taki razie dołączam do drzewka, z Epikurem jako korzeniem czy też prarodzicem.

A następnym razem będę bardziej intensywnie proponował działania integracyjne: szaliczkowo-kółkowe. ;-)
Użytkownik: annmarie 30.08.2010 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciebie też? Ja na początk... | janmamut
Skoro jest nas tyle, to następnym razem chyba utworzymy własną podgrupę ;)
Użytkownik: janmamut 30.08.2010 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro jest nas tyle, to n... | annmarie
:-)
Użytkownik: annmarie 30.08.2010 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciebie też? Ja na początk... | janmamut
Skoro jest nas tylu, to następnym razem chyba utworzymy własną podgrupę ;)
Użytkownik: epikur 30.08.2010 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciebie też? Ja na początk... | janmamut
Jeżeli Mamut będzie korzeniem tego drzewka w którym będe i ja, to o jego rozkwit jestem już w tej chwili spokojny:-) . Nalezy tylko wyczekiwać owoców, pryszykować koszyczek i w przyszłym roku zrywać dojrzałe już plony :-).
Użytkownik: Marylek 30.08.2010 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli Mamut będzie korze... | epikur
O rany, Mamut korzeniem! Do czego to dochodzi w tej Biblionetce! (rotfl)
Użytkownik: janmamut 30.08.2010 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: O rany, Mamut korzeniem! ... | Marylek
Właśnie! Mamut to co najwyżej pod korzeniem, jako nawóz (historii [BiblioNETki]). ;-)
Użytkownik: paren 30.08.2010 12:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Świetnie to napisałeś. :-)
Bardzo się cieszę, że zdecydowałeś się przyjechać, że udało nam się trochę porozmawiać... I bardzo Ci dziękuję za to i za pomoc przy bagażach - "pomoc", to dopiero eufemizm... tak naprawdę, to Ty walczyłeś z moim bagażem, a ja sobie szłam obok... Dzięki!!!
Pozdrawiam Cię! :-)
Użytkownik: epikur 30.08.2010 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetnie to napisałeś. :-... | paren
Nie ma za co dziękować. To zwykły, męski obowiązek :-). Także pozdrawiam wszystkich i dziękuję za miłe słowa :-).
Użytkownik: paren 30.08.2010 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma za co dziękować. T... | epikur
:-))
Użytkownik: Anna 46 30.08.2010 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Głupio wyszło z sobotą. :-(
Następnym razem takiej plamy nie damy, obiecuję! A gdybyś znów miał coś do załatwienia - masz namiary na Renię - ja na nią i wpólnie poczekamy na Ciebie.
Bardzo się cieszymy (wszyscy), że byłeś i to taaaki młody! :-)))))
Użytkownik: paren 30.08.2010 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Głupio wyszło z sobotą. :... | Anna 46
Podpisuję się obiema rękami!
Użytkownik: epikur 30.08.2010 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Głupio wyszło z sobotą. :... | Anna 46
W sumie to bardziej moja wina. Niepotrzebnie oddaliłem się bez powiadomienia kogokolwiek. A czy aż takiiii młody?. No bez przesady :-).
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 30.08.2010 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Na pewno było super, szkoda, że nie miałam okazji Cię poznać. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 30.08.2010 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Oj, że za mało czasu, to prawda! Nawet osoba już całkiem rozkręcona, jak ja na przykład, po każdym spotkaniu ubolewa, że nie zdążyła normalnie porozmawiać nie dość, że nie ze wszystkimi, to chyba nawet z połową obecnych... Ale na szczęście forum pozostaje, a na forum jeszcze fajniej się rozmawia, gdy się kojarzy wypowiedź z człowiekiem już poznanym, nawet jeśli ta znajomość ograniczyła się do przywitania i pożegnania :). No to gadajmy, szybciej czas upłynie do następnego!
Użytkownik: krasnal 01.09.2010 01:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Ja również bardzo się cieszę, że jednak zdecydowałeś się przyjechać:) Co do nieśmiałości - jeszcze 2-3 spotkania i będziesz już całkiem oswojony i zadomowiony:D Możesz trenować we Wrocławiu:)
Mam tylko niedosyt, bo nie zdążyłam się pożegnać z Tobą. Pobiegłam się spakować zaraz po śniadaniu, żeby mieć pewność, że zdążymy na pociąg (z mojego doświadczenia wynika, że pakowanie zajmuje zawsze więcej czasu, niż to się wydaje na początku), a jak zeszłam z powrotem to już Cię nigdzie nie widziałam. A w końcu należał Ci się pożegnalny uścisk jako Członkowi Zwycięskiej Różowej Drużyny:D Ale nic to, na pewno będzie jeszcze okazja!
Użytkownik: epikur 01.09.2010 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również bardzo się cie... | krasnal
Tak, ta ostatnia niedziela była szalona :-). Prawie wszyscy wyjeżdzali już z samego rana i ciężko było o jakieś większe zorganizowne pożegnania. Ale jeszce na pewno będzie okazja i do powitań, i do rozmów, i do, niestety, kolejnych pożegnań. Ale pózniej znowu przyjdą powitania ...:-).
A o tym niepowtarzalnym zwycięstwie będziemy zapewne jeszce wspominać do kolejnego ogólnopolskiego :-).
Użytkownik: miłośniczka 01.09.2010 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Cudna czytatka. :-) Cieszę się, że mogłam Cię poznać. I nie martw się, nawet ci, co się wydzierają, często bywają nieśmiali! ;-P Do zobaczenia mam nadzieję, że wkrótce - jeśli nie we Wrocławiu (bo zaczniesz przychodzić na spotkania wrocławskich biblionetkowiczów od teraz, prawda?), to na następnym ogólnopolskim, na które ja już jestem chętna! :-)

I że powtórzę za Dot - gadajmy do tego czasu na forum, gadajmy, czas szybciej zleci! ;-)
Użytkownik: epikur 01.09.2010 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudna czytatka. :-) Ciesz... | miłośniczka
Na wstepie wszystkiego najlepszego z okazji Biblionetkowych urodzin :-). Też się cieszę, że Cię poznałem i przy okazji dziękuję za pożyczone książki . A na wrocławskie spotkania będę przychodził, jasne, pewnie już wpadłem na dobre :-).
Użytkownik: jakozak 02.09.2010 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dwa lata temu wpadł... | epikur
Pięknie to napisałeś, Hurlin.
Cieszę się bardzo, że Cię poznałam. Następnym razem nie pozwolę Ci się oddalić na długo. Zadzwonię i zagonię, że się tak wyrażę. Do kółka! Do kółka!
Przyjmiecie mnie do swojej grupy?
Użytkownik: epikur 02.09.2010 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie to napisałeś, Hur... | jakozak
Oczywiście :-). Przyjmiemy i to na honorowe miejsce :-). A ja właśnie powoli kończę czytać pożyczoną od Ciebie książkę- "Życioryys własny przestępcy". Książka smutna, ale bardzo ciekawa.
Użytkownik: jakozak 02.09.2010 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście :-). Przyjmiem... | epikur
Dzięki. :-)
Cieszę się, że Ci się książka podoba.
Ja jej nie czytałam. To znaczy próbowałam, ale cos poszło nie tak (nawet nie pamiętam, co) i boczę się na nią.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: