Dodany: 27.08.2010 10:19|Autor: espinka

Zagrożenie... wywołujące czytelniczą czkawkę


W pewną deszczową noc przecinają się w dość niespodziewany sposób drogi dwojga ludzi. Ona jest samodzielną rozwódką marzącą co prawda o miłości i bliskości drugiego człowieka, ale niemającą złudzeń co do natury większości mężczyzn; on jest wdowcem poświęcającym się wyłącznie pracy zawodowej po śmierci żony, zmarłej przed trzema laty na białaczkę. Ona jedzie w odwiedziny do bliskiej przyjaciółki, spodziewającej się dziecka; on ucieka właśnie przez kimś, kto ewidentnie nie ma wobec niego dobrych zamiarów. W wyniku tego spotkania będą na siebie skazani - z różnych przyczyn.

Wczorajszy wieczór wystarczył mi na skonsumowanie "Zagrożenia" Tess Gerritsen. Dziś mam lekką czkawkę, która, mam nadzieję, szybko minie.

Książka łatwa, lekka i... powiedzmy, że przyjemna, taka w sam raz na średnio długą podróż pociągiem czy samolotem. Książka na raz.

Rozumiem już też, czemu wydana była przez Harlequina - niby wątek jest sensacyjny, ale równie dużą część zajmuje romans (raczej przez małe r). Sensacja mało wyśrubowana, co jestem w stanie wybaczyć jednej z moich, bądź co bądź, ulubionych autorek - biorąc pod uwagę, że to trzecia książka (1992) z jej pokaźnego dorobku i pewnie nabierała wówczas dopiero szlifu.

Mam nadzieję, że niedawno nabyta, jeszcze nieczytana "Mumia" przywróci pozycję Tess w moich oczach i na długo każe odsunąć pomysł przeczytania kolejnej książki z serii tzw. "romantycznych napięć" Harlequina, pt. "Czarna loteria".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4998
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: