Dodany: 08.08.2018 14:35|Autor: imarba

Te, które zdradziły


Nikt nie wie, jak wiele krzywdy wyrządził Mario Puzo, publikując swoja książkę „Ojciec Chrzestny”, w której w tak bajkowy sposób przedstawił mafię i mafiozów. Niby wszystko opisał tak, jak należy, są pobicia, strzelaniny i morderstwa, ale jednak od tamtej pory obraz mafii stał się aż za bardzo romantyczny.

A jaka jest prawda?

Kalabryjska ’ndrangheta, nazwana tak od greckiego słowa andragathía (ἀνδραγαθία) oznaczającego bohaterstwo, męstwo i cnotę, to w rzeczywistości nic romantycznego.

To wielkie przedsiębiorstwo rodzinne, handlujące śmiercią i zatrudniające, czy tego chcą czy nie, wszystkich członków rodzin, od najstarszych po najmłodszych. Także kobiety, ale to zatrudnianie kobiet ma więcej wspólnego z niewolą niż z pracą, a obraz romantycznego (znów ten romantyzm) Włocha i związku z nim usłanego różami to jednak nie to.

Na południu Włoch, a więc między innymi w Kalabrii, kobiety traktuje się gorzej niż niewolnice. Mają rodzić dzieci i usługiwać mężowi oraz przenosić wiadomości pomiędzy członkami mafii, a poza tym przez całe miesiące, a nawet lata, nie mogą wychodzić z domu, nie wolno im się odzywać, a wszelkie wykroczenia karze się śmiercią.

Nie żartuję. Niby dookoła XXI wiek, a tam zapyziałe średniowiecze…
Nie wiem, czy nawet kobiety arabskie nie mają więcej wolności niż mieszkanki Kalabrii!

Czyli właściwie można by powiedzieć, że kobiety mafii nie mają znaczenia… Tak sadził włoski wymiar sprawiedliwości, ale okazało się, że kobiety w mafii są niedoceniane, ale znaczenie mają wielkie, szczególnie jako „pentite”.

Kilka włoskich kobiet, żon mafiozów z ‘ndranghety postanowiło odejść z organizacji i wraz z dziećmi przejść na stronę prawa. Nie było to łatwe. Niektóre przypłaciły to życiem, jak znana wszystkim Lea Garofalo, która stała się symbolem walki włoskich kobiet o wolność wyboru i prawo do życia.

Jak kobieta mogłaby zaszkodzić tej potwornej, gigantycznej i zamkniętej na prawo „omerty” organizacji? Kobieta? Taki śmieć? Niemożliwe, a jednak tak się stało.


Tak, to kobiety mafii rozłożyły na łopatki swoich ojców i braci, którym pod groźbą śmierci (potwornej i zadanej ręką ojca lub brata, a czasami nawet syna) i bicia miały być posłuszne… Zhańbiły organizację, tę mało romantyczną maszynę śmierci, która dotąd zabijała sędziów, jak choćby Giovanniego Falcone, zastraszała świadków, rządziła żelazną ręką narkotykowym podziemiem…

Jak do tego doszło?!

O tym właśnie opowiada ta książka, o tym jak kobiety mafii wypowiedziały posłuszeństwo rodzinom i „rodzinom” oraz o tym, jak włoski wymiar sprawiedliwości za ich pomocą dopadł bossów ‘ndranghety. To obszerny, doskonale napisany dokument o działaniach i strukturach mafii – przeczytajcie, romantyzmu tam nie ma ani kropli, a potworności dużo, ale i zwykłego życia całkiem sporo. Jest też wiele wiadomości o tym, jak działała i działa ta rodzinna organizacja przestępcza oraz o tym jak działa (albo czasami nie działa) włoski wymiar sprawiedliwości.

Jeżeli szukacie wiedzy to świetna książka dla was, jeżeli romantyzmu to trzeba zgłosić się do Mario Puzo, ale… ‘ndrangheta to nie cosa nostra, życie to nie romantyczna bajka, a wiedza, zwłaszcza podana w tak ciekawy sposób, zawsze może się przydać!


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 554
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: