Opowieść o załatwieniu spraw do końca.
W swojej książce zatytułowanej ''Kartagina 149 - 146 p. n. e.'' (link:
Kartagina 149-146 p.n.e. (
Nowaczyk Bernard)
) pan Bernard Nowaczyk przedstawił nie tylko dzieje III Wojny Punickiej, czyli tej kończącej dzieje Kartaginy, ale w pełnym skrócie także historię I oraz II Wojny Punickiej. Warto jest przy tym dodać, że o samej III Wojnie Punickiej, która jest zagadnieniem tytułowym książki autor nie napisał w swojej pracy najwięcej. W pracy zdarzają się potknięcia merytoryczne, typu pomieszanie nazw rzymskich jednostek, a to w pracach zasłużonej serii ''Historyczne Bitwy'' nie powinno mieć miejsca. Takie błędy zdarzają się nawet pomimo faktu, że autor wręcz ''naszpikował'' swój tekst cytatami z tekstów źródłowych, jakie wyszły spod pióra antycznych autorów. Pan Nowaczyk wyraźnie nie lubi przekazów źródłowych, które są znacznie późniejsze niż opisywane w nich wydarzenia i wiele podawanych przez nie informacji podaje w wątpliwość dla samej tylko zasady. Czyni to, nawet wtedy, kiedy udowadniają one geniusz kartagiński, jak na przykład sprytne użycie octu, celem usunięcia stojącej na drodze Armii Hannibala przeszkody w Alpach. O tym pomysłowym wyczynie synów Fenicji informuje nas sam Liwiusz, który przytoczył ten fragment zapewne z wcześniejszego źródła pisanego, które do nas już nie dotarło. Pomimo powyższego z samej książki pana Nowaczyka aż zionie wielka sympatia autora do pokonanej Kartaginy, która być może stoi za niedopatrzeniami w tekście, jakie zaistniały po stronie jej przeciwników. Recenzowana praca jest przykładem pewnego niechlujstwa, połączonego z podążaniem za pewnymi modami w historiografii. Obecnie w wielu środowiskach w modzie jest dyskredytować wszystko to, co powszechnie jest u nas uznane, lubiane czy wręcz nam spadkobiercom dorobku grecko-rzymskiego cywilizacyjnie najbliższe. Za tego typu modą zdaje się ślepo podążać także pan Nowaczyk. Czyni to on ze sporą szkodą dla swojej pracy.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.