Zniknięcie starszej pani
„- Widzę, że wpatruje się pani w kominek - zauważyła.
- Naprawdę? - spłoszyła się lekko Tuppence.
- Tak. Zastanawiam się, czy… - Pani Lancaster pochyliła się do przodu i ściszyła głos. - Przepraszam, czy to biedne dziecko było pani?
Kompletnie zaskoczona Tuppence nie wiedziała, co jej odpowiedzieć.
- Ja… Nie, nie przypuszczam - wyjąkała. - Tak się tylko zastanawiam. Myślałam, że przyjechała pani z tego powodu. Ktoś powinien tu czasem przyjechać. I może przyjedzie. Tak pani patrzyła w ten kominek… Bo wie pani, ono tam właśnie jest. Za kominkiem.
- Ach, tak?
- Zawsze ta sama godzina - ciągnęła ściszonym głosem pani Lancaster. - Ta sama pora dnia. - Zerknęła na zegar nad kominkiem […]. - Dziesięć po jedenastej. Dziesięć po jedenastej. Zawsze o tej godzinie. - Westchnęła. - Ludzie niczego nie rozumieją. Mówiłam im, co wiem, ale mi nie wierzą”[1].
To być może jedna z najbardziej przerażających scen, jakie wyszły spod pióra Agathy Christie. W bardzo zbliżonej postaci pojawiła się wcześniej w „Uśpionym morderstwie”, ale tam stanowiła jedynie efektowny dodatek. W „Domu nad kanałem” stała się właściwym początkiem akcji.
Tommy i Tuppence Beresfordowie odwiedzają ciotkę Adę w domu starości Słoneczne Wzgórza. To właśnie tam Tuppence odbywa tę osobliwą rozmowę z panią Lancaster. Można sobie wmawiać, że być może było to bajanie staruszki, ale co jeśli chodzi o jakąś zadawnioną sprawę? Wkrótce pani Lancaster znika w niesprecyzowanych okolicznościach, a ciotka Ada umiera. Wśród rzeczy nieboszczki znajduje się także obraz, który pani Lancaster niedawno jej podarowała. To udana praca, przedstawia tytułowy dom położony nad kanałem. Tuppence ma przeczucie, że widziała już kiedyś to miejsce. Korzystając z nieobecności Tommy’ego, wyrusza na samotną wyprawę. Trafia do miejscowości Sutton Chancellor – to właśnie tam znajduje się dom. Nie ma pojęcia, że znalazła się w poważnych tarapatach.
Trudno jednoznacznie sklasyfikować „Dom nad kanałem”. To raczej nie kryminał – brakuje rozbudowanej, misternej intrygi. Przez długi czas Tuppence zastanawia się, czy w ogóle jej śledztwo i zbieranie informacji o tragediach w uroczej miejscowości mają jakikolwiek sens („To wszystko stare plotki, pogłoski i legendy wymieszane w jeden wielki pasztet”[2]). Najbliżej tej powieści do niepokojącego, bardzo mrocznego thrillera (tyczy się to większości schyłkowych dzieł Agathy Christie). Na początku czyta się świetnie – wyśmienite są scenki ze Słonecznych Wzgórz, czy te, w których Tuppence zagłębia się w tajemnice małej społeczności. Nie brakuje tu celnych obserwacji czy humoru. Nad wszystkim wisi groza – mordowanie dzieci, kawki uwięzione w kominie, zniszczone, niekochane lalki, cmentarz pełen starych nagrobków. Nieraz – jak to w thrillerze – można poczuć dreszcze. Wydaje mi się, że Christie przetarła szlaki dzisiejszym autorom thrillerów.
Mimo wszystko całość rozczarowuje. Zaczyna się obiecująco, ale w połowie akcja „siada”. Agatha Christie zupełnie niepotrzebnie wplotła w tę powieść historię gangu i napadów rabunkowych. „Dom nad kanałem” nie potrzebował takich, mocno wątpliwych, fajerwerków, tym bardziej, że ten wątek wpłynął na przejrzystość całości. Wszystko okazuje się raczej niespójne, rozwiązanie może i zaskakuje, ale i zadowala tylko częściowo. Osobną kwestią są postaci detektywów – trudno się dziwić, że Beresfordowie nie zrobili takiej kariery w literaturze jak Hercules Poirot czy panna Marple — będący dzisiaj ikonami. Tommy i Tuppence są na to zbyt nijacy, a ich zdolności wydają się mocno wątpliwe. Cała sprawa rozwiązuje się raczej dzięki dramatycznemu splotowi zdarzeń i olśnień niż dzięki inteligencji detektywów.
Mimo wszystko warto wybrać się do domu nad kanałem i poznać jego tajemnice. Może ta powieść nie jest najlepszym osiągnięciem Agathy Christie, ale nadal pozostaje udanym kryminałem - czy może raczej thrillerem - do przeczytania w jeden wieczór.
[1] Agatha Christie, "Dom nad kanałem", tłum. Anna Bańkowska, Prószyński i S-ka, 2001, s. 22-23.
[2] Tamże, s. 149.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.