Zaintrygował mnie ten tytuł. Co ma piernik do wiatraka? - A jednak ma.

Świetna lektura na lato. Autorka ma ciut kąśliwe poczucie humoru i i wielki talent obserwacyjny, a jej bohaterka, Beata (z ang. czytaj: "Bita"), szukając swego miejsca w życiu, wychodzi z angielskiej przygody lekko potłuczona, ale nie pobita. Akcja rozgrywa się w Londynie, w cenionej firmie pr, którą zatrudnia znany polski biznesmen Jerzy Kuźba, tak typowo dla bogaczy z naszej szerokości geograficznej będący mieszanką przedsiębiorczości, cwaniactwa i rubaszności (swoją drogą intrygujące jest, na kim autorka wzorowała tę postać?). Bohaterka jest jedyną Polką zatrudnioną w firmie, która jest pełna intryg, ale w której dla osłody pracuje również miły dla oka Anglik. Romans z nim jest tak nieunikniony, jak nieuniknione są różnice pomiędzy polskim i angielskim podejściem do związków. Autorka ciekawie i na wesoło pokazuje przekrój Polaków przebywających na Wyspach Brytyjskich: od sprzątającej, depresyjnej Sabiny, przez bogacza Kużbę, po lekko zwariowaną Beatę czy snobistyczną Monik.

Dałam książkę do przeczytania mamie i babci. Obie zgodnie stwierdziły, że jest fantastyczna.

Czekam na dalszy ciąg. Tym razem z Paryża...