Książka ładnie wydana, bogato ilustrowana, jak dla mnie złożona zbyt małą czcionką i z użyciem za dużych odległości pomiędzy akapitami. Być może chodziło o układ albo ilość stron. Z zapowiedzi, które czytałem, a i ze wstępu autorki wynikało, że mam się z tej książki dowiedzieć, jak mieszczuchy od urodzenia zdecydowały się na „nowe życie” na łonie natury. O tym akurat jest najmniej, dlatego uważam, że książka jest przede wszystkim przewodnikiem po wybranych gospodarstwach agroturystycznych, zwanych tu często trafnie domami gościnnymi. Prezentowane domy należą raczej do „górnej półki”, czyli nie są na każdą kieszeń. To dość wysublimowany wybór, skoro ceny noclegów zaczynają się przeciętnie od 200 zł za dobę dla 2 osób – bez wyżywienia. Może gdzieś jest taniej, ale ponieważ są podane linki do stron reklamowanych domów, łatwo sprawdzić. Po kilkunastu odwiedzinach często na bardzo ciekawych stronach dałem sobie spokój. Książka „Odetchnij od miasta” to typowa reklama i jako taka nie spełniła moich oczekiwań. Autorka zachwyca się wykwintnymi trunkami, wymyślnymi daniami, a to już inna bajka, a nie agroturystyka jak ją reklamują.
Dla zainteresowanych o odpowiednich zasobach – zdecydowanie polecam, jednak w Sopocie bywa taniej...