Dodany: 31.07.2018 14:06|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Uwięziona dusza
Montgomery Lucy Maud

Lucy Maud Montgomery o sobie


Pamiętam, jak dziesięć lat temu czytałem „Krajobraz dzieciństwa” Lucy Maud Montgomery. Już wówczas pierwszy tom jej pamiętników wydawał się białym krukiem (dość powiedzieć, że z czterech, które miały się ukazać, wydano ostatecznie tylko dwa). Tym większe było moje rozczarowanie – zapiski małej Maud okazały się raczej nudne. Być może dlatego gdy w końcu zdobyłem „Uwięzioną duszę” – kolejny tom pamiętników – ta książka musiała poczekać dobrych kilka lat na swoją kolej. Odgrzebałem ją dopiero na fali ponownego poznawania Lucy Maud Montgomery. Cóż, mogę powiedzieć, że to jedna z najciekawszych pozycji, jakie czytałem w tym roku.

„Uwięziona dusza” obejmuje wyimki z dzienników z lat 1898–1910. Wówczas Maud – bo tego imienia używała – jest młodą kobietą, otwartą na uroki życia, ale też trochę w tym życiu zagubioną – nie zawsze ze swojej winy. Była zaręczona z Edwinem Simpsonem, którego nie kochała. Zaangażowana w nacechowaną erotycznym napięciem relację – dałoby się ją nawet określić mianem romansu skrojonego na tamte lata – z Hermanem Leardem (jakże prawdziwe, nierzadko pełne namiętności są te fragmenty! Szkoda, że Montgomery raczej poskąpiła tych porywów dorosłym bohaterkom swoich powieści). Później na mocy krzywdzącego testamentu dziadka mieszkała z konserwatywną, apodyktyczną babką, z którą nie mogła się porozumieć. Snuła – i pomału realizowała – literackie marzenia, czytała (wśród jej lektur znalazło się m.in. „Quo vadis”), pisała listy, starała się cieszyć światem, mimo że nie było to łatwe.

Choć znajdziemy na kartach tego pamiętnika „znaną”, pogodną Montgomery, romantyczną, doceniającą uroki przyrody, chłonącą wrażenia i obdarzoną ogromną inteligencją, to jednak z tych zapisków wyłania się przede wszystkim obraz kobiety bardzo samotnej, zbyt słabej (w działaniu – bo nie w słowie), aby się przeciwstawić konwenansom i powinnościom. Porażają fragmenty, w których autorka „Ani z Zielonego Wzgórza” opisuje swoją koegzystencję z despotyczną babką (echa tej relacji znajdą odbicie w powieści „Jana ze Wzgórza Latarni”):

„Nie wolno mi dopuścić do tego, aby babcia zobaczyła, że płaczę – to ją zawsze złości. Mam wrażenie, że babcia czuje się głęboko urażona, gdy ktoś nie jest idealnie szczęśliwy, wiodąc takie życie, jakie jej samej odpowiadana. Ponadto przyczyną głębokiej urazy są wszelkie przejawy niezależności myśli, gustów i pragnień u osób, z którymi przebywa”[1].

Babka nie pozwala ogrzewać całego domu, nie znosi wizyt przyjaciół swojej wnuczki (Maud musi ich przyjmować w kuchni), zarządza pójście do łóżka o dziewiątej, jako przeciwniczka kąpieli wpada w złość, gdy ktoś inny zamierza się wykąpać, nie wyobraża sobie pieczenia nowego ciasta, gdy jeszcze został kawałek starego. To dziś może brzmieć śmiesznie, ale łatwo sobie wyobrazić, jak uciążliwość takiego życia wśród idiotycznych nakazów i zakazów musiała się odbijać na młodej, inteligentnej kobiecie. Tak podsumowuje swoją sytuację:

„Z wiekiem coraz mocniej zdaję sobie sprawę z tego, jak niewiele uczucia zaznałam w dzieciństwie. Wychowało mnie dwoje starszych ludzi, którzy nawet w najlepszych chwilach nie okazywali mi zrozumienia i którzy mieli ciasne umysły. Wydawało się, iż wyznają dwie sprzeczne zasady i zgodnie z nimi postępują: że dziesięcioletnie dziecko czy piętnastoletnia dziewczyna są jednocześnie tak stare jak oni i tak młode jak niemowlę – co oznaczało, że owa dziewczyna powinna podzielać wszystkie ich życzenia i upodobania, a zarazem jej prawo do samodzielnego życia jest ograniczone, tak jak w przypadku małego dziecka”[2].

Montgomery jest szczera – i to największa zaleta tego pamiętnika. Pod względem psychologicznym jest to literatura absolutnie autentyczna, nasycona emocjami. A jeśli do tego dodamy świetne władanie piórem, umiejętność snucia błyskotliwych, porywających opowieści – otrzymamy zdumiewająco dobrą lekturę. Czasem można się roześmiać, kiedy Maud pokazuje złośliwą stronę pióra. Jej zapiski są także świadectwem pewnej już nieistniejącej epoki. Spójrzcie na wspomnienie Montgomery o jednej ze zmarłych mieszkanek Cavendish:

„Stara ciotka Karolina była osobą bardzo konserwatywną. Jej dusza brzydziła się wszystkim, co nowe. Hymny były dziełem antychrysta, a bicykle, uchowaj Boże, należały do podręcznego wyposażenia Księcia Ciemności. Czerpałam bezbożną przyjemność z mówienia jej, że zamierzam kupić bicykl, choć w rzeczywistości wcale nie miałam takiego zamiaru. Co gorsza, nie było mnie na to stać. Jej zgorszenie tak mnie bawiło. Nie mogłaby mieć bardziej przerażonej miny, nawet gdybym oznajmiła, że zacznę chodzić w spodniach”[3].

Widać też w „Uwięzionej duszy” zaczątki przyszłych dramatów. Pojawiają się trudne do zdiagnozowania choroby na tle nerwowym (być może nieuświadomione stany depresyjne). Kiedy Maud zaręcza się z pastorem Ewanem Mcdonaldem – a to małżeństwo nie okazało się najszczęśliwsze – sama skazuje się na pewien los. Oto jej komentarz do owych zaręczyn:

„Nie pragnęłam też wcale zostać żoną pastora. Życie wiejskiej pastorowej jawiło mi się zawsze jako synonim honorowego niewolnictwa – w którym kobieta o pewnej niezależności przekonań i charakteru musi ponieść klęskę z »oficjalnego« punktu widzenia albo ukryć swoje prawdziwe ja pod pozorami prawomyślności i konwenansu, które chwilami na pewno bywają bardzo krępujące”[4].

Sporo miejsca w pamiętniku zajmują zapiski dotyczące pierwszych prób (a potem sukcesów!) literackich. Czytelnicy książek Montgomery znajdą w jej zapiskach genezę pewnych wątków i historii. O, na przykład w tym fragmencie:

„W naszej bawialni stoi wysoka biblioteczka, wykorzystywana jako serwantka na porcelanę. Ma wprawione w drzwiczki duże, owalne szybki, w których niewyraźnie odbija się pokój. Kiedy byłam mała, każde z odbić w szklanych drzwiczkach stawało się w mojej wyobraźni »żywą osobą«. Po lewej stronie mieszkała »Katie Maurice« a po prawej »Lucy Gray«. (…) Stawałam przed szybą w drzwiczkach i paplałam godzinami, zwierzając się i słuchając zwierzeń. Lubiłam to robić zwłaszcza o zmierzchu, gdy rozpalano ogień na kominku, a odbicie pokoju zmieniało się w czarującą grę świateł i cieni”[5].

Rozczulające są zapiski, w których młoda autorka nie może się nadziwić sukcesowi swojej pierwszej książki. Swoją drogą, ciekawe co by napisała o zabieganiu dzisiejszego świata:

„Wydaje się, że »Ania« odniosła duży sukces. Stała się »bestsellerem« i właśnie wyszło jej piąte wydanie. Nie potrafię tego pojąć. Moim dominującym uczuciem jest niedowierzanie. Nie mogę uwierzyć, że taka prosta opowiastka, napisana w zwykłej wiejskiej osadzie na Wyspie Księcia Edwarda i przeznaczona dla młodych czytelników, naprawdę zyskała powodzenie w tym zabieganym świecie”[6].

Taka jest właśnie „Uwięziona dusza” – złożona. Radości i smutki, nadzieje i depresje, drobne codzienne sprawy obok wiekopomnych, spełnione marzenia i te, które spełnić się nie mogły. To istny kalejdoskop życia – a w jego środku niezwykła kobieta, inteligentna, wrażliwa, ambitna, poniekąd przerastająca swoje czasy. Chce się ją poznać.

I pozostaje żałować, że jak dotąd nie możemy przeczytać pełnej wersji dzienników – i że kolejne tomy „Chwile smutku, chwile szczęścia” i „Godzina cierni” nie wyszły poza zapowiedzi wydawnicze.

[1] Lucy Maud Montgomery, „Uwięziona dusza”, tłum. Ewa Horodyńska, Nasza Księgarnia, 1998, s. 136.
[2] Tamże, s. 130.
[3] Tamże, s. 48–49.
[4] Tamże, s. 156.
[5] Tamże, s. 138.
[6] Tamże, s. 181.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2771
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: helen__ 05.08.2018 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam, jak dziesięć la... | misiak297
Bardzo dobra recenzja. Książkę znam od dawna i ubolewam, że nie wyszły kolejne tomy. Kilka razy wysłałam zapytania do wydawnictw, ale nikt nie raczył odpisać. :) Dzienniki autorka - już dużo później, kiedy wiedziała, że po jej śmierci prawdopodobnie ujrzą światło dzienne - trochę zredagowała - a raczej ocenzurowała. Pisze o tym Mary Henley Rubio, autorka ostatniej, obszernej i ponoć najrzetelniejszej biografii Montgomery - "The gift ow wings" (min. opis jej relacji z Hermanem Leardem - który był zaręczony, kiedy Montgomery go poznała - może i był zauroczony autorką, ale od początku do końca była to tylko zabawa, nigdy nie brał na poważnie związanie się z Maud, która w dzienniku wszystko przedstawia inaczej).
I jeszcze jedno - jej dzienniki, biografie, listy, wskazują, że to była silna i dzielna kobieta - i jak zapracowana! Od rana do wieczora, później, jako matka, żona, przewodnicząca różnym kołom teatralnym, kołom gospodyń itd. W międzyczasie połykała niesamowite ilości książek (ponoć czytała i robiła na drutach jednocześnie). Aż cud, że napisała tyle książek.
I żal, że wiele musiała przejść (załamania nerwowe męża, poważne problemy z synem Chesterem). Podwójne życie, które prowadziła - uwidacznia się to w prywatnych listach, kiedy dawała upust swoim - szokującym jak na owe czasy - poglądom. Jakże się różniły jej poglądy - niekiedy szokujące i na wskroś współczesne - od pozorów, którym musiała ulegać - jako żona, żona pastora, jako pisarka, jako obywatelka swoich czasów. Była niewolnikiem konwenansu - ale tylko "na zewnątrz".
Również okoliczności jej śmierci pozostają do dziś niejasne, chociaż od kilku lat dominuje teoria, że świadomie zostawiła życie, które przecież kochała mimo wszystko.
Użytkownik: helen__ 05.08.2018 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobra recenzja. Ks... | helen__
Oczywiście w zdaniu o szokujących poglądach pomieszały mi się myśli, ale tak to jest, jak się pisze jednym okiem i ręką, więc proszę o wyrozumiałość. :)
Użytkownik: helen__ 05.08.2018 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście w zdaniu o sz... | helen__
Dla zainteresowanych spojlery z ostatniej biografii Montgomery.:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,30357,90754303,9075​4303,Spojlery_z_biografii.html?so=1
Użytkownik: pluszutkimisiek 21.08.2018 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam, jak dziesięć la... | misiak297
Świetna recenzja!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: