Dodany: 30.07.2018 09:53|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Tajemnice Mruczków


Recenzuje: Dorota Tukaj

Ludzie (a także humanoidalne postacie fantastyczne, o czym dobrze wiedzą fani Świata Dysku) dzielą się na tych, którzy uważają, że „KOTY SĄ MIŁE”[1], i na resztę. Ta reszta, bez względu na to, czy uznaje tylko psy (lub kanarki, lub papużki, lub świnki morskie albo którekolwiek inne zwierzęta domowe), czy w ogóle zwierząt nie lubi, zapewne okaże się niezainteresowana zgłębianiem kwestii psychiki gatunku Felis domesticus (tylko zapewne – bo a nuż zechce jednak zajrzeć do środka ze względów czysto poznawczych?). Ale nawet gdyby potencjalni odbiorcy rekrutowali się tylko ze zdecydowanych kotolubów, w samym tylko naszym kraju mogłoby się ich znaleźć kilka milionów, a co dopiero w ojczyźnie autora, gdzie statystycznie jeden kot przypada na trzy osoby?! Odjąwszy od tej liczby ludzi z jakiegoś względu nieczytających, i tak otrzymamy pokaźną rzeszę amatorów wiedzy o zawiłościach i osobliwościach funkcjonowania kociego mózgu. Pytanie, czy dowiedzą się oni z tej książki czegoś naprawdę nowego? Bo przecież na rynku aż się roi od wszelkiego rodzaju poradników dla opiekunów kotów (do wyboru: pisanych przez weterynarzy, kocich behawiorystów, kociarzy-amatorów z długoletnim doświadczeniem), od wspomnień dokumentujących rolę kotów w życiu autora/autorki, po pozycje satyryczne, w mniej lub bardziej prześmiewczy sposób przedstawiające kocią naturę. Sprawdźmy więc, co ma do powiedzenia w tej kwestii człowiek pióra, który znaczną część swojej twórczości poświęcił ochronie dzikiej przyrody Ameryki Północnej. Pisanie o niedźwiedziach i wilkach wymaga wszak zupełnie innej wiedzy i innego podejścia, niż pisanie o kotach. Ale kiedy pod progiem specjalisty od wielkich drapieżników staje małe, głodne i zmarznięte kociątko…

…to w zasadzie nie ma on innego wyjścia, niż zaprosić nieoczekiwanego gościa do środka (co, jeśli się akurat mieszka na ranczu w Montanie, nie jest szczególnie kłopotliwe) i poświęcić się zgłębianiu kocich obyczajów, potrzeb i nastrojów. Ów gość okazał się kotką, której autor nadał wraz z żoną imię Augusta i który spędził z nimi kilkanaście lat, dzielnie znosząc rozmaite przeciwności losu, w tym przeprowadzkę do miasta. Relacje z kolejnych etapów z życia Augusty, ze zdarzeń, które jej opiekunów uczyły czegoś nowego, stanowią pretekst do przekazania czytelnikowi mniej lub bardziej naukowych informacji o różnych aspektach kociej natury i kocio-ludzkich relacji, poczynając od krótkiej historii ich zaistnienia (co prawda bez definitywnego wyjaśnienia, czy to człowiek wybrał sobie kota na domownika, czy też kot sam zdecydował, że chce mieszkać z ludźmi, ale nie wińmy za ten brak autora: przecież zdania samych zainteresowanych są podzielone już od jakichś dziesięciu tysięcy lat!) i przedstawienia stanu naszej wiedzy o zachowaniach kotów. Troszkę się przy tym dostaje autorom paru popularnych w USA książek z zakresu kociej behawiorystyki, ale są to przytyki stosunkowo dobrotliwe, wypunktowujące jedynie pojedyncze błędy czy nadużycia (mojemu ulubionemu telewizyjnemu kociemu guru, Jacksonowi Galaxy, wytknął McNamee „całe komercyjne imperium”[1], czyli sklep internetowy z ogromną ofertą wszystkiego, co z kotami związane, ze szczególnym uwzględnieniem holistycznych esencji, w skład których wchodzą… „kopie energetyczne”[2] rozmaitych składników organicznych. Ale równocześnie przyznaje, że Galaxy „naprawdę zna koty i rozumie je jak nikt inny”[3]). O wiele więcej jest słów pochwały dla ludzi, którzy coś dla kotów robią – na przykład dla Eileen Karsh, badaczki, która całą swoją uniwersytecką karierę poświęciła zgłębianiu psychiki kotów i pewnych zależności między nimi a ich ludzkimi opiekunami, czy też dla organizacji mających na celu poprawę losu kotów wolno żyjących. Znajdziemy tu również całe mnóstwo faktów, których mogą nie znać lub przynajmniej znać nie w całości nawet czytelnicy dobrze zorientowani w kociej tematyce. Znajomość możliwych konsekwencji spotkania kota domowego z samicą baribala prowadzącą młode na wiele nam się wprawdzie w Europie nie przyda, ale jakże rozkoszny jest opis, dokumentujący najbardziej niespodziewaną z owych konsekwencji (i jaka szkoda, że autor nie miał możności sfotografowania tej sceny!). Za to na przykład wiedza na temat optymalnego czasu przyzwyczajania kociąt do ludzkiej obecności, rodzajów i znaczenia wydawanych przez kota odgłosów (uwierzycie, że blisko 80 lat temu powstała obszerna rozprawa naukowa zatytułowana „Artykulacja kota domowego: analiza fonetyczna i funkcjonalna”[4]?!), rzeczywistych rozmiarów szkód wyrządzanych przezeń w ptasich populacjach czy też sygnałów, po których można rozpoznać, że stan zdrowia sędziwego pupila się pogarsza – jak najbardziej da się w praktyce wykorzystać.

Docenić trzeba też sposób pisania autora – dostatecznie lekki, by nie znudzić czytelnika nawet w partiach przekazujących dane z badań naukowych, a przy tym obrazowy i dopracowany stylistycznie – i jego ogromne zaangażowanie emocjonalne, z jakim tę książkę pisał. I nawet gdybyśmy już przed lekturą wiedzieli absolutnie wszystko, co o kotach można wiedzieć w teorii, to pozostaje jeszcze ciepła, wzruszająca opowieść o życiu i śmierci kotki Augusty, jednej z tych szczęśliwych przedstawicielek swego gatunku, żyjących „w zgodzie ze swoimi ludzkimi opiekunami rozumiejącymi ich prawdziwą naturę”[5]. Jedyna w swoim rodzaju, jak jedyny jest każdy z naszych mruczących domowników, sąsiadów, znajomych z widzenia: „Rodzina trikolorek w stodole. […] Wychudzony staruszek pod dłonią kobiety tak wiekowej, że już nie pamięta jego imienia […]. Puszysty pers miniaturka, czesany co rano, który jeździ z madame maybachem i wygląda z torebki Birkin […]. Krewki zabijaka tyranizujący okolicę […][6]”, i wszystkie nasze Łapki, Pazurki, Huncwotki…



[1] Terry Pratchett, „Czarodzicielstwo”, przeł. Piotr W. Cholewa, wyd. Prószyński i S-ka, s. 14.
[2] Thomas McNamee, „O czym myślą koty”, przeł. M. Korabkiewicz, wyd. Nasza Księgarnia, 2018, s. 128.
[2] Tamże, s. 130.
[3] Tamże, s. 130.
[4] Tamże, s. 90.
[5] Tamże, s. 314.
[6] Tamże, s. 313.

Autor: Thomas McNamee
Tytuł: O czym myślą koty
Tłumacz: Magdalena Korabkiewicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia, 2018
Liczba stron: 352

Ocena recenzenta: 5,5/6



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2583
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: