Klątwa XXI wieku
Recenzuje: Adam Jendrzejewski
Depresja. Choroba cywilizacyjna naszych czasów, którą nastolatki w wieku gimnazjalnym uwielbiają sobie wmawiać i płakać nad tym, jaki to ich los jest podły oraz jak bardzo cierpią. Oczywiście trzeba tu jeszcze dodać najbardziej powszechny fakt, że nikt tych biednych istotek nie rozumie.
A teraz na poważnie. Depresja to straszna choroba, delikatnie mówiąc. Brak chęci do życia i przekonanie, że najlepiej byłoby, gdybyśmy zeszli z tego świata. Obrzydzenie do siebie i ludzi. Do tego wiele innych czynników, których teraz nie jestem w stanie wymienić.
Tomik poezji zatytułowany „Depresja i inne magiczne sztuczki” przenosi nas w świat osoby będącej z depresją za pan brat, jeśli można tak powiedzieć. Na okładce znajduje się informacja, że Sabrina Benaim znana jest wielu ludziom, których dopadła depresja, a jej wystąpienia na YouTube przyciągają miliony odbiorców.
Osobiście nigdy o niej nie słyszałem, więc podszedłem do treści jej dzieła jako do zbioru przemyśleń i uczuć najzwyklejszego podmiotu lirycznego, który stara się opowiedzieć czytelnikowi o swoim życiu. Mimo to trudno było mi się odciąć od świadomości, że owym podmiotem lirycznym – i chwała Bogu za to – jest autorka we własnej osobie. Wiersze Sabriny Benaim, chociaż nie do końca odpowiadają memu lirycznemu gustowi, wywołały we mnie ogromne wzruszenie i współczucie dla artystki. Gdyby nie fakt, że jestem z kamienia i nie umiem płakać z poruszenia, niezaprzeczalnie przy kilku wierszach uroniłbym niejedną łzę.
Co do techniki, mamy tu do czynienia tylko z wierszami wolnymi i krótkimi fragmentami prozy. Z początku myślałem, że brak rymów jest winą tłumaczki, lecz kiedy zobaczyłem kilka utworów w oryginale, okazało się, że autorka tak właśnie pisze.
I tutaj należy się Sabrinie Benaim ukłon ode mnie. Wiersze wolne to dla mnie najmniejsza linia oporu, jeśli chodzi o tworzenie poezji, jednak w stosunku do utworów zamieszczonych w tym tomiku taki styl sprawdza się bardzo dobrze. Poetka stosuje w nich bogate metafory i epitety, które pozwalają nam wejść w jej skórę i niejednokrotnie przy czytaniu czułem się tak, jakbym sam miał depresję. Wiele wierszy dotyczy nieszczęśliwej miłości. Uczucie to wycisnęło na autorce głębokie piętno, co widać m.in. w wierszu „nakarmić gorączkę, zagłodzić mróz”.
Tomik poezji Sabriny Benaim jest lekturą wymagającą ciszy, spokoju i przede wszystkim chęci zrozumienia, z kim i czym mamy do czynienia. Nie jest to książka, którą da się przeczytać od deski do deski nie zastanawiając się nad tym, co ma się przed oczami. W te wiersze trzeba wsiąknąć, zanurzyć się jak najgłębiej. Wtedy dopiero wyciągniemy z nich wartości, które w sobie zawierają. „Depresję i inne magiczne sztuczki” można potraktować również jako swoisty pamiętnik autorki, a ja mogę tylko podziękować jej, że zechciała podzielić się nim z nami.
Bardzo ciekawa pozycja, zwłaszcza dla osób, które pragną dowiedzieć się, czym jest prawdziwa depresja. Owocnej lektury.
Autor: Sabrina Benaim
Tytuł: Depresja i inne magiczne sztuczki
Tłumacz: Anna Arno
Wydawca: Wydawnictwo Literackie, 2018
Liczba stron: 91
Ocena recenzenta: 5/6
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.