Dzicy
Moim zdaniem ta powieść to alegoria brutalnej próby ucywilizowania dzikich i krytyka kolonializmu
– Moreau i Montgomery – biali kolonizatorzy, jeden idealista, drugi przegrany opój; co ciekawe, sytuacja Prendicka na wyspie pogarsza się, gdy hybrydy posmakowują alkoholu (zupełnie jak w przypadku Murzynów czy Indian);
– zwierzęta na wyspie – dzicy tubylcy;
– hybrydy – dzicy po próbie ucywilizowania: przestrzegają niezrozumiałych praw, traktując je niemal jak religię, prawa te to próba wyplenienia z nich dzikich obyczajów; Moreau jest ich stwórcą, wielbionym jak Bóg do czasu, gdy okazuje się, iż można go zabić i zranić – wówczas następują pierwsze oznaki buntu;
– kiedy brakuje "Pana z batem", następuje regres cywilizacyjny.
Oczywiście w dzisiejszych czasach wszechobecnej poprawności politycznej, która dowodzi, że wszystkie plemiona pierwotne wytworzyły kulturę i cywilizację równą cywilizacji białego człowieka, takie odczytanie powieści skazane jest na ostracyzm.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.