Tom Mara, niewidomy archeolog, jest szefem wykopalisk na Krecie. Mogłoby się to wydawać absurdalne – niewidomy mężczyzna, który wykonuje pracę, gdzie wzrok stanowi postawę. Jednak Tom jest ponadprzeciętnie zdolny. Wyćwiczył sobie wszystkie inne zmysły. Doskonałe dotyk, słuch, węch, no i pamięć – to jego cechy charakterystyczne. W swoim zawodzie odnosi spore sukcesy, a na wykopaliskach radzi sobie wspaniale. Jednak pewnego dnia jego spokój zostaje zachwiany. Dzieje się coś nieoczywistego. Na terenie wykopalisk odnalezione zostają ciała polskich turystów.

Mogłoby się zdawać, że to przypadek. Jednak nie tym razem... W grę wchodzi coś więcej. Tom zaczyna otrzymywać dziwne esemesy z zagadkami. Teraz każdy staje się podejrzany. Kto stoi za tą całą makabrą? Jaki ma w tym cel?

Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, ani przez chwilę się nie nudziłam. Akcja jest bardzo szybka i co chwilę na wydarzenia pada nowe światło. Czytając zaczęłam się sama gubić, wątpić i zastanawiać, kto za tym wszystkim stoi. Moje podejrzenia co chwilę się zmieniały...

W tej powieści jest wiele silnych charakterów, sam główny bohater to człowiek dość arogancki, jednak w wirze wydarzeń zaczyna wątpić w to, co się stało.

Powiem tyle: prawda okazuje się bardzo zaskakująca.