Dodany: 19.06.2018 08:56|Autor: Zaczytana od pierwszego wejrzenia

Noblista też człowiek!


Lato zbliża się wielkimi krokami, a wraz z latem zwykle wytęskniony urlop. Jeżeli poszukujecie książki lekkiej (w tym przypadku lekkość jest tylko tematyczna, bo gabaryty – niemałe), "300 uczonych prywatnie i na wesoło" powinno spełnić oczekiwania nawet wybrednego czytelnika. Andrzej Kajetan Wróblewski zebrał życiorysy ludzi najbardziej zasłużonych dla nauki, ale spisane przez niego biogramy w niczym nie przypominają suchych notek z Wikipedii. Owszem, otrzymujemy informacje o najważniejszych dokonaniach danego naukowca, jednak autor przede wszystkim skupił się na ukazaniu prywatnego życia, które często kłóci się z naszą wizją poważnych pań i panów w białych kitlach, dumnie prezentujących wyniki swojej ciężkiej pracy przed skomplikowaną aparaturą. Pokazuje naukowców bardzo często roztargnionych (choć w przypadku niektórych to bardzo delikatne określenie), czasami z ogromnym poczuciem humoru i skłonnościami do robienia innym kawałów, a czasem śmiesznych w swoim zadęciu i zacietrzewieniu. Po lekturze jedno wiem na pewno – fizycy naprawdę są dziwni.

Czytanie pierwszego tomu "300 uczonych prywatnie i na wesoło" daje nie tylko możliwość relaksu przy lekturze naszpikowanej ciekawostkami i zabawnymi anegdotami. To również okazja do przypomnienia sobie (lub poznania) najważniejszych faktów z dziedziny historii nauki. Króciutkie, 2-, 3-stronicowe rozdzialiki są tak skonstruowane, by nie zamęczyć czytelnika nadmiarem informacji, a z drugiej strony sprawić, by z każdego biogramu zapamiętał kilka ciekawostek, którymi będzie mógł zabłysnąć w towarzystwie.

Ogromną zaletą tej pozycji jest język – dystyngowany, lecz nie pompatyczny. Gawędziarski styl sprawia, że każdą kolejną historię czyta się z prawdziwą przyjemnością. Nie podlega żadnej wątpliwości, iż Andrzej Kajetan Wróblewski ma ogromny talent do opowiadania anegdot i przybliżania laikom najważniejszych osiągnięć z dziedziny fizyki, chemii czy astronomii.

Jeżeli chcecie wiedzieć, kto przez roztargnienie zamiast kamienia wrzucił do rzeki swój zegarek, kto jako dziecko naśladował jąkanie rówieśników tak umiejętnie, że w późniejszym życiu nie potrafił się go pozbyć, kto zaczął studiować fizykę zamiast wymarzonej matematyki, bo był zbyt nieśmiały, by powiedzieć, że na egzaminie wstępnym pomylił grupy, kto wychodził z dzieckiem na spacer tak zamyślony, że wracał do domu bez dziecięcego wózka – koniecznie musicie sięgnąć po "300 uczonych prywatnie i na wesoło". Liczne parsknięcia śmiechem gwarantowane. A ja już zacieram łapki w oczekiwaniu na drugi tom.


[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu oraz innych portalach]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 740
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: