Dodany: 16.06.2018 21:52|Autor: Aivalar

Studium cZŁOwieczeństwa


Kubie, Krzyśkowi i Michałowi udaje się wyrwać Monikę z rąk bezwzględnego Abi Rabi'i, ale cóż z tego, skoro ostatni z nich zostaje zakładnikiem. Tymczasem Środkowa Europa staje w płomieniach. Zamieszki w Berlinie osiągają skalę światową, państwa sąsiednie zabezpieczają granice i modlą się, żeby nie doszło do III wojny światowej. Za późno. Oni już tu są. Okrutni, pozbawieni skrupułów, mający przed sobą tylko jeden cel: zjednoczyć (czy raczej: podporządkować) resztę świata w jedynej właściwej religii – islamie. Kuba i Figur po raz kolejny muszą wkroczyć w sam środek piekła, by odbić przyjaciela i zmierzyć się z tymi, którzy gotowi są zdeptać każdego w imię Allaha.

To zdecydowanie nie jest książka, którą da się przeczytać za jednym zamachem. To nie lektura na ciepłe, letnie popołudnie, przy kawie i ulubionych słodyczach. Pisałam już o tym w odniesieniu do pierwszego tomu, ale powtórzę: „Radykalni” są serią, która wżera się w umysł i napawa przerażeniem zdecydowanie większym niż niejeden horror z morderczymi klaunami, duchami czy istotami z piekła rodem, strasznymi tylko przez chwilę, po której przypomnimy sobie, że nie ma ich w prawdziwym życiu, więc możemy spokojnie iść spać. Autentyzm historii opisanej przez Piotrowskiego sprawia, że takiej grozy nie da się zbyt szybko wyrzucić z pamięci.

Podobnie jak w przypadku pierwszej części, jestem pod ogromnym wrażeniem drobiazgowości opisów – autor przywiązuje tak dużą wagę do najmniejszych szczegółów, że świat przedstawiony staje się nam jeszcze bardziej bliski. Wyobraźnia właściwie nie ma zbyt wiele do roboty, obrazy nasuwają się same. Doceniam, bo powieść takiego kalibru zdecydowanie zasługuje na przeprowadzenie dokładnych badań, i tutaj ich efekt jest bardzo wyraźnie widoczny. Ponadto dialogi jak zawsze wypadają naturalnie, a rewelacyjne opisy – zarówno uczuć i przeżyć bohaterów, jak i budynków czy miejsc – sprawiły, iż opowieść stała się pełna i wciąga tak, że jak na rozżarzonych węglach czeka się na dalszy rozwój sytuacji, w obawie o los bohaterów.

Autor nie patyczkuje się z nami. Nie zważa na naszą delikatność czy to, że wolelibyśmy, aby powieść nie ociekała taką brutalnością – z niemalże naturalistycznym zacięciem wrzuca nas w wydarzenia, które przez to, że są tak surowe i pozbawione wszelkich ozdobników, jeszcze bardziej szokują. Fabularnie naprawdę nie mam „Rebelii” wiele do zarzucenia; akcja rozkręca się szybko i mimo elementów, które nieco ją opóźniają, dając chwilę na krótki oddech, całość nie jest nużąca. Nauczona doświadczeniem po lekturze pierwszego tomu, wiedziałam mniej więcej, czego się spodziewać, choć ponownie Piotrowskiemu udało się mnie w paru momentach zaskoczyć. Fabuła została zbudowana spójnie i logicznie, no i kolejny raz bardzo wyszło całości na dobre przeplatanie rozdziałów ukazujących wydarzenia z różnych perspektyw czy nawet linii czasowych: dzięki temu nie tylko zyskaliśmy kolejne wątki, ale także dodatkową pokusę i zapowiedź tego, co może nas czekać.

Piotrowskiemu być może nie udało się uniknąć pewnych schematów; miałam wrażenie, że finał, choć bezapelacyjnie widowiskowy i wstrząsający, w wydźwięku i budowie jest bardzo zbliżony do zakończenia poprzedniego tomu. Część z tego, co planowali Kuba i Figur, doszła do skutku, pojawiły się za to inne, nieprzewidziane komplikacje, które ponownie pozostawiły nas w stanie zawieszenia. Co oczywiście pasuje tutaj jak ulał – aż trudno mi sobie wyobrazić koniec cyklu, kiedy wątki będą już zamknięte – jednak podświadomie wyczekiwałam jakiejś bomby. Niby kibicowałam bohaterom z całych sił, niby modliłam się w duchu, żeby wszyscy wyszli cało z kolejnej utarczki ze zradykalizowanymi muzułmanami, ale jednocześnie wiedziałam, że tutaj nie ma happy endów. Zupełnie jak w prawdziwym życiu.

Nie jestem też do końca przekonana do wątku o młodej muzułmance Leili, który pojawił się dość niespodziewanie. Z jednej strony dodał całości kolorytu – przy okazji znakomicie ukazując ograniczenia, jakimi są pętane młode (i nie tylko) kobiety w kulturze islamu – jednakże pewna wtórność i przewidywalność tego motywu sprawiła, że siłą rzeczy zaczęłam się zastanawiać, czy książka nie byłaby lepsza bez niego. Chociaż Leilę z łatwością da się polubić, a rozdziały z jej udziałem są ciekawe, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jej pojawienie się służy głównie temu, by bardziej nas zszokować; co, prawdę mówiąc, doskonale się autorowi udało, bo trudno zapomnieć pewną scenę, która rozgrywa się pod koniec powieści.

Mimo mankamentów tak drobnych, że niemal nieistniejących, „Radykalni. Rebelia” to dzieło dopracowane w każdym calu. Bohaterowie są pełnokrwiści, różnorodni, przemiany, jakie przeżywa każdy z nich – doskonale oddane, co wcale nie jest łatwe. Monika zmaga się z ogromną traumą, Kuba jest rozdarty między chęcią zemsty a rozpaczą, z kolei Krzysiek czuje na sobie koszmarną presję, bo jako najbardziej doświadczony musi poprowadzić kolejną wyprawę do Berlina, w samo serce piekielnego królestwa, jakie urządził sobie Abi Rabi'a. Piotrowski nie daje się pochłonąć ukazywaniu gwałtownych zwrotów akcji; skupia się także po kolei na każdej postaci, by zbliżyć nas do nich i pokazać, co człowiek doprowadzony do ostatecznych granic jest w stanie z siebie wykrzesać. Przy okazji co jakiś czas wracamy do wciąż anonimowego Niewiernego, którego tożsamości zaczynam się domyślać – i już nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić, czy moje podejrzenia są słuszne.

Ta powieść to petarda. Nie tylko opowieść o fanatyzmie, o obsesji religijnej, reżimie czy wojnie – lecz także głębokie studium człowieczeństwa. Studium, które niestety nie daje zbyt pozytywnych wyników. I chociaż jest dopiero czerwiec, już teraz mogę powiedzieć, że to solidny, o ile nie jedyny kandydat do miana książki roku; w każdym razie jeszcze długo nie zapomnę emocji, które towarzyszyły mi podczas czytania i z niecierpliwością czekam na trzeci tom.


[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu oraz innych portalach]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 662
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: