Dodany: 18.08.2010 15:06|Autor: agatatera

Podróż w głąb


Odkąd pamiętam, uwielbiałam podróżować pociągami. Lubiłam dworce, uczucie oczekiwania, targanie ze sobą zapasów na drogę, ciekawe książki, które się czytało w trakcie podróży, interesujące (lub nie) widoki za oknem, możliwość obserwacji i ewentualnej interakcji z innymi podróżnymi, nawet wagony restauracyjne.

To zamiłowanie do podróży kolejowych spowodowało, że kiedy otrzymałam propozycję przeczytania właśnie tej książki, z miejsca się zgodziłam. Wydawało mi się, że będzie to książka podróżnicza, generalnie podobna do innych. A jest to raczej podróż w głąb siebie i odkrywanie innych ludzi. Jak sam autor pisze: "Szukałem pociągów, znalazłem pasażerów"*.

W 1973 roku Paul Theroux postanowił odbyć wielką podróż koleją, zrobić kółko z Londynu do Londynu przez Bałkany, Turcję, Iran, Indie, Wietnam, Japonię, Rosję… Chciał on napisać książkę o tej podróży, ale nie typową książkę podróżniczą, takie uważa bowiem za besensowne i nudne. Muszę przyznać, że udało mu się to. Theroux wsiadł do pociągu zaopatrzony w zapasy cygar, alkoholu, książek i notesów. Podróż starał się spędzić jak najwygodniej – kiedy się dało, kupował bilety pierwszej klasy, sleepingi, kiedy trzeba było, potrafił dać za załatwienie tego łapówkę. W każdym pociągu starał się poczuć jak najlepiej, by wygodne podróżowanie ułatwiło mu odbiór podróży, refleksję nad nią i ludźmi, którzy się dookoła niego pojawiali.

Theroux wyruszył w podróż dla samego podróżowania, zwiedzanie ograniczał do minimum, wszędzie praktycznie zostawał tyle czasu, ile musiał poczekać na kolejny pociąg. Jego podróż to odkrycia robione w pociągu, ewentualnie z jego okien. Jego Europa i Azja to widoki ujrzane w drodze, ludzie koczujący na stacjach kolejowych oraz współtowarzysze podróży.

Autor przenikliwie obserwował otaczającą go rzeczywistość i komentował ją w spostrzegawczy, czasami wręcz ostry sposób. Przyznam, że czasami denerwowały mnie jego komentarze, część z nich (na szczęście mała) była pisana z pozycji "wyedukowanego białego, dobrze ustawionego w życiu i mieszkającego w cywilizowanym kraju". Ale w takich momentach starałam się sobie przypominać, że ta książka pisana była na początku lat 70. Inna rzeczywistość, postawy, relacje społeczne. Końcówka wojny w Wietnamie, mniej więcej środek istnienia ZSRR, inne czasy.

Właśnie dzięki temu, że książka ta powstała w 1973 roku, możemy obserwować, jak wiele zmieniło się od tego czasu, zarówno w sensie politycznym i ekonomicznym, jak i społecznym. Ale jednocześnie możemy zauważyć, że pewne rzeczy w ogóle (albo bardzo nieznacznie) się nie zmieniają – np. stosunki społeczne w Indiach lub Japonii, stagnacja przeciętnego życia na Syberii. Może to zbyt pochopne odczucia, ale tak akurat widzę to aktualnie.

"Wielki bazar kolejowy" powstał dzięki notatkom, które autor regularnie robił w pociągu i w trakcie przystanków. Notował nie tylko wrażenia z pociągów, spotkań, hoteli czy opisy widoków za oknem, ale przede wszystkim obserwacje dotyczące współpasażerów, swoje rozmowy z nimi. Możemy w ten sposób poznać przekrój społeczny pasażerów wszelkich pociągów – wykształconych i dobrze ustawionych profesorów, handlarzy, studentów, hipisów podróżujących do Indii, mnichów, konduktorów, kelnerów. Obserwujemy ich zachowania, postawy, poznajemy zasady życiowe, marzenia, postanowienia, przemyślenia. To właśnie czyni tę pozycję tak ciekawą i unikatową. Prawdziwą.

Widzę "Wielki bazar kolejowy" jako książkę o podróżowaniu, o sensie podróży, ich metafizyce. Następnie jako książkę o ludziach i ich współistnieniu. A trzecim bohaterem jest pociąg jako środek transportu oraz miejsce, gdzie spotykają się różne światy.

Książka jest napisana bardzo dobrze, w ciekawym stylu. Bogate słownictwo i najwyraźniej dobre tłumaczenie dodaje przyjemności czytaniu.

Polecam wszystkim, którzy lubią podróże, pociągi, ale przede wszystkim poznawanie ludzi!



---
* Paul Theroux, "Wielki bazar kolejowy. Pociągiem przez Azję", tłum. Magdalena Budzińska, Wydawnictwo Czarne, 2010, str. 20.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6180
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.08.2010 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Odkąd pamiętam, uwielbiał... | agatatera
Na pewno przeczytam! Do schowka!
Użytkownik: jakozak 19.08.2010 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Odkąd pamiętam, uwielbiał... | agatatera
Do schowka
Użytkownik: moremore 20.08.2010 12:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Odkąd pamiętam, uwielbiał... | agatatera
Zgadzam się z Twoją recenzją, nie mam wiele do dodania, może tylko to, że spoglądając na zawartą w książce mapkę podróży autora ucieszyłam się, że ma przejechać przez Warszawę, że znajdziemy opis polskiej rzeczywistości i Polaków, jeśli dosiądą się do pisarza w pociągu. Niestety, tutaj akurat czekało mnie rozczarowanie. Po miesiącach podróży, zmęczony monotonią, dręczony wyrzutami sumienia, (rodzina zostawiona na tak długi okres czasu i malejące przekonanie o słuszności podjętej podróży), po przejechaniu monotonnego etapu radzieckiego - Theroux przejazd przez Warszawę skwitował jednym zdaniem. Coś w rodzaju: obudziłem się, powiedziano mi, że to Warszawa, poszedłem dalej spać. :) Bardzo byłam rozczarowana, ale to jedyny mój zawód przy tej książce, jest bardzo dobra, specyficzna, niespiesznie prowadzona, malarska, filozofująca, społecznie uwrażliwiająca, polecam szczerze.
Użytkownik: agatatera 20.08.2010 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Twoją recen... | moremore
Dot59 i Jakozak - cieszę się, że Was zachęciłam i życzę miłego czytania.

Faktycznie, to ominięcie Warszawy również mnie rozczarowało, wręcz zasmuciło. Czekałam, czekałam, a tu nic. Czekałam właśnie na spostrzeżenia, jakie będzie miał autor odnośnie Polski i naszej stolicy. No cóż, mówi się trudno.
Właściwie, to czekałam też na Berlin i również żałuję, że został ominięty.
Użytkownik: joanna.syrenka 20.08.2010 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot59 i Jakozak - cieszę ... | agatatera
Może to lepiej, że nie miał na nasz temat nic do napisania? ;-)
Użytkownik: agatatera 20.08.2010 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to lepiej, że nie mi... | joanna.syrenka
Syrenko - myślę, że jak przeżył Bałkany, Bliski Wschód, Azję i ZSRR, to i Polska roku 1973 nie zrobiłaby już aż takiego wrażenia ;)
Użytkownik: joanna.syrenka 20.08.2010 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko - myślę, że jak p... | agatatera
Hihi, dlatego ją przespał? to ja już wole moją wersję :P Przynajmniej jest bardziej ekscytująca ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: