Dodany: 30.05.2018 14:20|Autor: iks9

Książki i okolice> Książki w szczególe> Przedmurze Starówki (Szumski Bogusław)

1 osoba poleca ten tekst.

Ciekawe, jak dzisiejsza wytatuowana, wypiercingowana, przeklinająca bez żenady


i wpatrzona w nieodłącznego smartfona polska młodzież zachowałaby się w podobnych okolicznościach? Strach pomyśleć...
Wyświetleń: 8231
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 37
Użytkownik: tabitka 31.05.2018 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: i wpatrzona w nieodłączne... | iks9
Nie wiem czy wiesz ale w tamtych czasach też byli tchórze i konfidenci,więc nie generalizuj bo być może zachowali by się lepiej od Ciebie.
Użytkownik: iks9 06.06.2018 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy wiesz ale w ... | tabitka
Byłbym niezmiernie rad gdyby okazało się, że masz rację będąc optymistką. Jednakże jakoś trudno mi wyobrazić sobie, że ktoś, kogo ambicją jest upodobnienie się do niegdysiejszych bywalców zakładów karnych, nagle zaczyna myśleć kategoriami dobra Ojczyzny...
Użytkownik: ktrya 06.06.2018 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłbym niezmiernie rad gd... | iks9
Mógłbyś się zdziwić, gdyż badania psychospołeczne wprost mówią o dominacji nacjonalistycznych poglądów obecnej młodzieży, w czym dostrzegam ich chęć do walki o kraj, a nie ucieczki z niego, co dominowało w poprzednim pokoleniu. A pomyślałeś o tym, że może ich obecne zachowanie, tak mocno przez Ciebie krytykowane, wynika z tego, że nie mają innych poważnych zajęć, że nie muszą walczyć o ojczyznę, skoro urodzili się w wolnym kraju (i całe szczęście, że tak jest)? Trudno przewidzieć, jak zachowają się w obliczu zagrożenia. Sam nie jesteś w stanie przewidzieć, co Ty zrobiłbyś w takich okolicznościach. Choć mnie się wydaje, że ja bym poległa już pierwszego dnia, ze strachu ukrywając się w piwnicy, to kto wie, może bym siebie zaskoczyła i znalazła w sobie niemałe pokłady determinacji, by walczyć?

Bardzo nie podoba mi się Twoja niesprawiedliwa ocena młodzieży, zwłaszcza postawiona nie na przykładzie jej zachowania względem innych istot żyjących, tylko tego, czy ma tatuaże, kolczyki czy korzysta ze smartfonów (ostatnio w autobusie można spotkać coraz więcej seniorów wpatrzonych w ekran, bo nagle odkryli możliwości internetu).
Użytkownik: Anna125 07.06.2018 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Mógłbyś się zdziwić, gdyż... | ktrya
Tytułem sprostowania.
Nacjonalistyczne poglądy tj. uznające prymat nacji, narodu nad nie bardzo wiem czym - może ideą wielonarodowości, wartości człowieka w jego esencji, pytanie co nią jest?
Badania socjologiczne, psychologiczne mówią, źe polska młodzież ma odchylenie w stronę konserwatyzmu, wartości narodowych ( w dużym skrócie to ujmując). Pytanie, jak te pojęcia są rozumiane.
Kiedy się nad tym zastanawiam to:
* pojęcie narodu jest konstruktem, bardzo nieprecyzyjnym. Dla mnie jest bez sensu, ponieważ mogłoby dotyczyć osób etnicznie, genetycznie uformowanych, natomiast (moim zdaniem) jest to nie do utrzymania. W świecie kultury zachodniej nie mamy jednolitej nacji, raczej jest to zbiorowość - ludzie mieszkający na określonym terytorium i ustalający zasady, które chcieliby aby obowiązywały w ich społeczności. Bardziej przekonuje mnie konstrukt - państwo, społeczność, zbiorowość. Z narodem mam skojarzenie negatywane.
* czy młodzież nie ma innych zajęć? Moim zdaniem ma - ukształtowanie swojego środowiska tak, aby żyło się im lepiej, dostatniej, szczęśliwiej, najlepiej wszędzie. To trudne - wiem. Różne pokolenia maja inne wyzwania. Zgadzam się z Tobą, że na szczęście nie mamy wojny i że Młodzi (pisząc skrótem) sprostaliby jej, po prostu dorasta się do wydarzeń.
* jednakże pochyliłabym się nad edukacją. Nacjonalizm (moim zdaniem) nie prowadzi do niczego dobrego, prócz stawiania warunków. Trzeba się dogadać, a nie krzyczeć i stawiać warunki. Potrzbna koegzystencja, a nie dyktat. Potrzebna ewolucja, a nie rewolucja. Potrzebne myślenie, nie emocje. Swoją drogą zastanawiam się - dlaczego? Na razie wychodzi mi na to, że przynajmniej u nas to wynik: braku podstawowego bezpieczeństwa, sprzeniewierzenia zaufania, dialogu.
Użytkownik: iks9 09.06.2018 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mógłbyś się zdziwić, gdyż... | ktrya
Nie jestem pewien czy dominacja poglądów nacjonalistycznych obecnej młodzieży to powód do optymizmu. W Powstaniu opcja nacjonalistyczna stanowiła niewielki procent walczących. Chodzi mi o zwyczajny szacunek dla historii i dorobku Ojczyzny i przodków, którzy ten dorobek wypracowali, nierzadko z poświęceniem życia.
A co sądzisz o szacunku do własnego języka? Czy uważasz, że język używany przez dzisiejszą młodzież to też pozytywne zjawisko? Za jakiś czas większość czasowników może zaniknąć bo zostaną zastąpione przez dwa, najbardziej teraz popularne, opatrzone przedrostkiem odpowiednim dla sytuacji. Kiedyś owe dwa czasowniki używane były głównie w środowiskach przestępczych. Obecnie, nawet matki prowadzące wózek dziecinny używają ich bez skrępowania - widziałem i słyszałem, niestety...
Nie wiem czy moja ocena młodzieży jest niesprawiedliwa. Po prostu opisuję to, co widzę. I nie mogę powiedzieć, że to mi się podoba - to wszystko.
Użytkownik: ktrya 10.06.2018 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem pewien czy dom... | iks9
Młodzież używa takiego języka jak ich rodzice i dziadkowie, tu nie dostrzegam większej różnicy, wszyscy są równie wulgarni, a nawet w miejscach publicznych częściej spotykam się z wulgarnymi panami w średnim wieku niż z podobnym słownictwem u moich rówieśników (25+).
Byłam także świadkiem, jak jeden pan swojej kobiecie za pomocą jednego znanego wulgaryzmu (choć niektórzy mają problem z postrzeganiem go w tych kategoriach) powiedział trzy rzeczy, co mu zrobiła, kim jest i co on o tym sądzi - przyznaję, że trochę mu zazdrościłam, że wystarczy mu jedno słowo to wyrażenia wszystkiego, kiedy ja pisząc teksty męczę się szukając adekwatnego do opisywanego zjawiska terminu. ;)
Niestety, podobnie źle mogłabym ocenić dzisiejszych seniorów, którzy wzorem dla młodych nie świecą.

Co do nacjonalizmu, wiem, że w dłuższej perspektywie do niczego dobrego nie prowadzi, ale po latach słuchania o tym, że żyję w kraju, w którym nie da się żyć i nie warto go szanować, marzyłam o drobnym przewrocie ku ojczyźnie.
Użytkownik: misiak297 10.06.2018 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Młodzież używa takiego ję... | ktrya
"Co do nacjonalizmu, wiem, że w dłuższej perspektywie do niczego dobrego nie prowadzi, ale po latach słuchania o tym, że żyję w kraju, w którym nie da się żyć i nie warto go szanować, marzyłam o drobnym przewrocie ku ojczyźnie."

Kasiu, czy naprawdę o tego typu "przewrocie ku ojczyźnie" marzyłaś? Takiego, jaki prezentuje nacjonalizm?
Użytkownik: ktrya 11.06.2018 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: "Co do nacjonalizmu, wiem... | misiak297
Tak. Wierz mi, że jak od dziecka słuchasz, jak wszyscy gardzą twoim/swoim/naszym krajem i że trzeba stąd wyjechać, to chciałam kiedyś doświadczyć tego, jak zacznie się mówić: mój kraj jest lepszy od innych, powinni brać przykład z nas, powinniśmy być wzorem dla innych (i tu oczywiście interesuje mnie taka postawa, która nie byłaby równoznaczna z pogardą innych nacji, bo w tym tkwi największe niebezpieczeństwo nacjonalizmu, lecz taka by zachować niezależność od innych narodów i je wspierać na miarę swoich możliwości), że powinien zachować swój przemysł zamiast go sprzedawać przedsiębiorcom innych krajów, żeby wreszcie skończył się ten autorozbiór Polski, który trwał do niedawna (no teraz mamy trochę inny problem, bo to co się obecnie dzieje, nie prowadzi do odbudowy potęgi państwa).
Użytkownik: misiak297 11.06.2018 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Wierz mi, że jak od ... | ktrya
Ale przecież te narzekania i pogarda nie biorą się znikąd, prawda? Co z warunkami pracy i rozwoju dla młodych ludzi? Co z fatalną służbą zdrowia (na badania trzeba czekać po kilka miesięcy)? Co z uporczywym zostawaniem w tyle za Europą w wielu sprawach? Co z brakiem dialogu, z tym, że to nie jest kraj dla wszystkich? Co z brakiem elementarnego poszanowania dla obywatela? (co jakiś czas słyszymy o protestach/uczestniczymy w nich). A to przecież potężna część góry lodowej, ale nie cała góra!

A co reprezentuje sobą nacjonalizm? Z czym się kojarzy? Jak nie z ksenofobią, nienawiścią, przekłamaniami historycznymi? Ze strachem? Z bezrefleksyjnością? Dziękuję za marzenia o czymś takim.

A o tym, co się obecnie dzieje, lepiej nie mówić.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 12.06.2018 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Wierz mi, że jak od ... | ktrya
W klasie maturalnej pracę roczną z WOSu napisałem nt. "Patriotyzm a nacjonalizm i rasizm" - temat wybrałem sam, zamiast wziąć z listy od prowadzącego, bo ów prowadzący Drobniak Piotr najwyraźniej terminy te utożsamiał. Nie jest to coś niezwykłego - częścią pracy było zrobienie obfitej kwerendy artykułów prasowych, które patriotyzmowi starają się dorobić gębę ksenofobii (czyż mogło mnie więc zdziwić użyte wyżej zdanie "Z narodem mam skojarzenie negatywne."), podobnie definiując nacjonalizm nieodmiennie jako postawa negatywna, pomijają nacjonalistyczny de facto przykład dumy, jaką prezentują Amerykanie (swego czasu ja wręcz krytykowałem samo pojęcie "narodu Amerykańskiego", jako tworu bardziej semantycznego niż demograficznego/socjologicznego; ale i krytyka jest: piosenka "This is America" https://www.youtube.com/watch?v=VYOjWnS4cMY ), co zaś do rasizmu - to jest on chętnie wciskany tak do nacjonalizmu, jak i patriotyzmu, ale jego znaczenie dla pewnych politpoprawnych konstruktów już się zdewaluowało do autoparodii, jak w Preambule do RODO, art. 51.:

"Do takich danych osobowych powinny zaliczać się dane osobowe ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne, przy czym użycie w niniejszym rozporządzeniu terminu „pochodzenie rasowe” nie oznacza, że Unia akceptuje teorie sugerujące istnienie osobnych ras ludzkich."

A potem się dziwić, że to czy owo się jakoś specyficznie "negatywnie kojarzy"... Brakuje konstruktywności w owej krytyce Polski i polskości.

W 21 polskich grzechów głównych (Stankiewicz Piotr (ur. 1983)) jest hasło (przepisałem ze zdjęcia):

"AUTORASIZM to zachodząca w Polsce dyskryminacja Polaków za to, że są Polakami. Uznajemy samych siebie za niższą rasę. Uważamy, że obywatele Polski są ludźmi gorszymi, mniej wartościowymi i zasługującymi na mniej, niż obywatele państw zachodnich. Autorasizm to nasza skłonność do samoponiżenia, nielubienia siebie samych, niechęci do tego, kim jesteśmy i co robimy.
Jak to często w rasizmie bywa, autorasizm zaczyna się od słów niechęci i mowy nienawiści, od podważania, negowania i wyszydzania - w tym wypadku samych siebie. Zżymanie się na nasze państwo, hejtowanie własnego sposobu bycia i drwiny z samych siebie są w Polsce nie tylko normą, ale czymś wręcz (...)" [koniec strony]

Czyż nie znamienne? Polecam też wyguglać sobie termin OJKOFOBIA - bo jest OJ popularną postawą!

Użytkownik: Losice 16.07.2018 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Wierz mi, że jak od ... | ktrya
Mam nieodparte wrażenie, że po prostu tęsknisz za "matrixem". Nie jesteś zainteresowana prawdą a iluzją, w której nasz naród jest wspaniały, wielki, wybrany, nigdy nie zrobił nic złego innym nacjom, zawsze się dla innych poświęcał, cierpiał za narody, jest ulubieńcem "Pana Boga" (aż dziw, że nie jest określany jako "naród wybrany"), jednocześnie jest wytrwały w cierpieniu, pełen męczenników, ofiara rozbiorów, a dzisiaj kapitalistów i zdrajców, którzy wyprzedali nasz cały wspaniały przemysł, wszystkie zakłady pracy itd. itp.
Nie sądzisz, że taka postawa charakteryzuje jednostki i całe grupy społeczne, które z góry zakładają, że znajdą się w grupie tzw. przegranych i budują sobie alibi na wytłumaczenie swojej przegranej.
Podstawową przyczyną rozbiorów Polski w XVIII wieku była głupota Polaków, dopiero na bazie tej głupoty Rosja, Austria i Prusy mogły przeprowadzić swój niecny zamiar.
Jeśli sądzisz, że 24-ro godzinne "bębnienie" w kilku stacjach telewizyjnych o Polsce, która wstała z kolan i maszeruje, to uważaj żeby nie przejechał Cię czołg, bo świat już nie maszeruje, jeździ czołgami i lata super myśliwcami - CHYBA ŻE TWOIM MARZENIEM JEST ZOSTAĆ KOLEJNYM MĘCZENNIKIEM.
Użytkownik: misiak297 16.07.2018 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nieodparte wrażenie, ... | Losice
"jest ulubieńcem "Pana Boga" (aż dziw, że nie jest określany jako "naród wybrany"" => a hasło z dawien dawna "Polska przedmurzem chrześcijaństwa"? A próby intronizacji Chrystusa na króla Polski? A to wkraczanie religii tam, gdzie powinien być zachowany świecki charakter?
Użytkownik: ktrya 18.07.2018 01:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nieodparte wrażenie, ... | Losice
No cóż... Masz bardzo mylne wrażenie. Jestem daleka od idealizacji państwa oraz przeciwna oczyszczaniu narodowej historii z niechlubnych wątków czy też ich przemianowania na narracje martyrologiczne. Jasno krytykuję postawę męczeńską, jaką od wielu lat obserwuje u większości Polaków, którzy wiecznie narzekają na swój kraj, zamiast robić coś, by go zmienić, wolą biernie narzekać i wyjeżdżać, nierzadko żyjąc w jeszcze gorszych warunkach niż mieliby w Polsce (a przynajmniej dotąd żaden z przeczytanych przeze mnie reportaży czy też autobiografii polskich emigrantów ostatnich lat nie zasugerował innego obrazu). Wspomniane przez Louriego (dzięki!) określenie autorasizmu, doskonale pasującego do Polaków, to nic innego jak postrzeganie siebie w roli ofiary. Ofiary złego systemu i kraju, który jest nic nie warty (dlatego warto go sprzedać, bezkrytycznie upodabniać go do innych krajów Europy, choć nie wszystko, co tam się dzieje, jest warte naśladowania).
Tęsknię za krajem, który potrafi się docenić i stara się walczyć ze swoimi słabościami, miast pozwalać na całkowitą autodestrukcję, bo jest beznadziejny, bo nie da się tu żyć itd.
Natomiast nie rozumiem kompletnie Twojej myśli zawartej w ostatnim akapicie, w jaki sposób on się odwołuje do moich wypowiedzi, bo o roli mediów nie zająknęłam się tu ani słowem, choćby z tego powodu, że nigdy one budowały mojego światopoglądu, gdyż przedstawiają obraz odległy od tego, co obserwuję w realu.
Użytkownik: iks9 12.06.2018 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Młodzież używa takiego ję... | ktrya
Ja myślę, że młodzież używa takiego języka jakiego chce używać. Znam osobę, której oboje rodzice klęli jak szewcy a ona i jej brat mówią normalnie i zawsze raziło ich przeklinanie. Każdy ma wolną wolę i może wybrać. Akurat do używania takiego a nie innego języka nikogo zmusić nie można. Dla mnie jest to też przykład pójścia na łatwiznę i obawą przed pozostaniem w mniejszości. Skoro przeklinanie jest modne to nie można odstawać. A że jest to obrzydliwe...cóż, po jakimś czasie, gdy stanie się to normą dla wszystkich i nikt już nie będzie pamiętać, że kiedyś ludzie zwyczajnie wstydzili się tak mówić - wszelkie opory zanikną. Jest też inna sprawa - spędziłem sporo czasu za granicą i zainteresowałem się właśnie patologią języka potocznego. Wniosek jest bardzo przykry - w tej patologii wyprzedzają nas już chyba tylko Rosjanie a przeciętni ludzie na Zachodzie coraz częściej kojarzą nas jako tych, którzy nie potrafią mówić, nie przeklinając...
Użytkownik: Monika.W 11.06.2018 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem pewien czy dom... | iks9
"W Powstaniu opcja nacjonalistyczna stanowiła niewielki procent walczących."
Nie wiem, czy w ogóle są jakiekolwiek badania, czy wręcz dane do takich badań, by stwierdzić, kto i jakie miał poglądy wśród walczących w powstaniu. I nie chodzi mi o poglądy stronnictw czy partii, ale o poglądy ludzi. Podziemie i konspiracja często prowadziły do tego, że przystępowało się do grupy, do której akurat mogło się przystąpić. Wydaje mi się, że jedyną motywacją na ogół było - po prostu coś robić, walczyć.
Zaś co do opcji nacjonalistycznej - obaj powstańczy poeci: Baczyński i Gajcy należeli/przystąpili do opcji, którą dziś z pewnością nazwalibyśmy nacjonalistyczną. A motywacje chyba nie były takie oczywiste. Podstawowym błędem jest dokonywać ocen z obecnej perspektywy naszej wiedzy, naszych możliwości wyboru, itp.
Użytkownik: Anna125 13.06.2018 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "W Powstaniu opcja nacjon... | Monika.W
Moniko, bardzo ważne było to, co trzeba zrobić i nieważne barwy, tu pełna zgoda, podobnie było z armią Andersa i Berlinga.
Myślę sobie, że zawsze tak jest, podobnie jak Ty. Jednakże mamy własny osąd, rozum, empatię i niestety coraz częściej zmieniamy się w masowe społeczeństwo, w którym nasze obrazy i narracje są nie nasze, lecz wypełniane zewnętrznymi narracjami, że użyję modnego obecnie słówka. Pytanie co jest powodem, nie tym politycznym w Polsce na dzisiaj (chociaż jest to waźne, dla nas, na „tu i teraz”, w jaki świat się wpisujemy), a wtem pomaga filozofia, psychologia i książki...

Może to niezupelnie na temat lecz poruszyły mnie ostatnio dwie rzeczy. Pierwsza to aureola otaczająca Noblistów i traktowanie ich łagodniej, chętniej im wierzymy, a ich naukowy autorytet przenosi się sprawy, na których się nie znają. Wielu Noblistów odpowiedzialnych jest za niezłe zamieszanie. Na przykład Watson - helisa (odkrywca struktury DNA) i nazistowskie poglądy, a w konsekwencji ostracyzm środowiska, Pauling (dwukrotny Noblista) i witamina C jako święty Graal na choroby nowotworowe i choroby psychiczne z braku witamin z grupy B. Duesberg (typowany do Nobla) i Mullis (Nobel z 1993 za PCR) - nie wierzyli w wirusa AIDS i są odpowiedzialni za śmierć tysięcy osób.
Inny z kolei naukowiec Wakefield, ktory opublikował w czasopiśmie Lancet sfałszowany artykuł dotyczący związku szczepionek z autyzmem, ktory zapoczątkował ruch antyszczepionkowców. Mit zakorzenił się się i trwa do dzisiaj.
Wniosek - to, że ktoś osiągnął mistrzostwo w jakiejś dziedzinie nie oznacza, że jest dobrym człowiekiem i w innych dziedzinach takie mistrzostwo osiągnął. Naukowcy, a nauka to dwie różne sprawy. Nauka to nie oni, lecz praca i metody.

Druga to podcast o PR, marketingu i storytellingu. Nie będę go relacjonowała, szkoda słów i czasu. Chyba jestem nietutejsza i jak papierek lakmusowy zabarwiam się na kłamstwo, manipulację i niechęć do zwiększania wiedzy, zastanawiania się oraz posiadania wątpliwości.
Użytkownik: Monika.W 14.06.2018 06:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Moniko, bardzo ważne było... | Anna125
"Wniosek - to, że ktoś osiągnął mistrzostwo w jakiejś dziedzinie nie oznacza, że jest dobrym człowiekiem i w innych dziedzinach takie mistrzostwo osiągnął. Naukowcy, a nauka to dwie różne sprawy. Nauka to nie oni, lecz praca i metody."
W pełni się zgadzam. Co więcej - rozciągnę to na wszystkich Noblistów, w tym tych nie-naukowców, za literaturę czy pokój. To, że ktoś dostał Nobla, nie oznacza, że jest dobrym człowiekiem i że powinien się wypowiadać autorytarnie w jakimkolwiek zakresie.

Tylko prawda jest ciekawa. I jej szukanie. Niech żyje zwiększanie wiedzy, zastanawianie się i posiadanie wątpliwości. A nie - uznanie, że tak jest, bo Noblista coś powiedział.

Dziś przeczytałam, co Wałęsa powiedział ostatnio o Katalonii. I całkiem się załamałam. Wolność i niezależność tak - ale tylko, jak jest "nasza"? Mała ojczyzna jest zła, gdy nie wpisuje się w świat rządzony przez wielkie korporacje i wielką politykę? To już prawie "Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica". Ale już dość, bo za bardzo do polityki się zbliżam.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 14.06.2018 08:54 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wniosek - to, że ktoś os... | Monika.W
To ja tylko dorzucę idealnie tu pasujący cytat z Sto zabobonów: Krótki filozoficzny słownik zabobonów (Bocheński Józef M.) :

"INTELEKTUALISTA profesor wykładający historię nowożytną jest zapewne autorytetem (epistemicznym) gdy chodzi o rewolucję francuską, ale nie jest w dziedzinie użytkowania energii atomowej. Skoro więc taki profesor podpisuje razem z kolegami wyspecjalizowanymi w ceramice chińskiej, zoologii, względnie w rachunku prawdopodobieństwa deklaracje dotyczące tej energii, popełnia jaskrawe nadużycie autorytetu, tym gorsze, że wywołuje wrażenie, iż to sama “nauka” się wypowiada. Jedną z przyczyn powstania tego zabobonu jest brak zaufania we własny zdrowy rozsądek ze strony zwykłych pracowników, a także mir, jakim są otaczane nauka, sztuka itd. - mir, który się niesłusznie przenosi na intelektualistów. "
Użytkownik: iks9 14.06.2018 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wniosek - to, że ktoś os... | Monika.W
Tak, nasz "szanowny" noblista jest dobrym przykładem, jak bardzo ostrożnie trzeba traktować takie nagrody...
Użytkownik: Anna125 13.06.2018 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: i wpatrzona w nieodłączne... | iks9
Myślę, że mylimy różne rzeczy i czasami wyprowadzamy nieuprawnione wnioski, ktore nie są prawami lecz odczuciami, przekonaniami. Poruszamy się w materii bardzo delikatnej i konsensualnej, wymagającej docierania się, uzgadniania, i znielubianego słowa „kompromis”, ktore jest pięknym słowem lecz zyskało negatywną konotację u nas. Czym jest kompromis jak nie porozumieniem? Naród to bardzo (historycznie) nowe pojęcie, wykute w politycznym spiżu (piszę wprost), nacjonalizm. - pierwszeństwo nacji - wobec czego, kogo i dlaczego (słowo ma konotację negatywną, kiedy używa się go w szermierce moje, twoje, wasze), patriotyzm, niezależnie od kwerend oznacza dbałość, troskę o co..., no właśnie o co...

Każdy z nas ma swój bagaż i doświadczenia ale również serce i rozum. Nie mam doświadczeń pogardy ze strony osób z innych krajów, nacji, nie czułam się gorsza, co najwyżej zdarzało mi się, że miałam mniej wiedzy, umiejętności, czy pieniędzy lecz również przytrafiały mi się spotkania odwrotne. Powodzenie to kombinacja przypadku, losu i ciężkiej pracy. W gruncie rzeczy mogłam urodzić się w miejscu jeszcze trudniejszym do bytowania.
Ludzie piszą różne artykuły, niekiedy mądre, niekiedy nic nie wnoszące do rozumienia problemu, zagadnienia, do dobra wspólnego, do budowania lepszych rozwiązań.

Ksenofobia jest etykietą. Rasa może oznaczać po prostu fenotyp, lub odnosić się do popularnego rozróżnienia rasa żółta, czarna, biała i pozostawać neutralną. Nie czepiałabym się. Dla mnie intencja (regulacja) RODO jest słuszna i wyprzedza niejako czasy, sądząc z zamętu i niezrozumienia, ktore powoduje. Gdyby postarać się zrozumieć, złapać jej sens to w gruncie rzeczy nic nowego nie wprowadza poza karami i odpowiedzialnością tych, ktorzy przetwarzają nasze dane. Śmieszne zdawałoby mi się, że to piszę, gdybym ostatnio nie skonfrontowala się z tym i nie musiała „odrobić lekcji” z tego obszaru.

Autorasizm - dziwaczne pojęcie. Kto zrobił badania i z czego on może wynikać, co jest jego podłożem. Lepiej przyglądać się przyczynom, uwarunkowaniom, a nie określeniem i odczuciom, ponieważ powody mogą kryć się w zupełnie innym obszarze niż sugeruje to opakowanie.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 14.06.2018 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że mylimy różne rz... | Anna125
Nie pisałem o "intencjach RODO" (cokolwiek miałoby to znaczyć), jakkolwiek stoję na stanowisku, iż nie liczą się intencje, tylko skutki działań. Chodziło mi tylko o pozbawione logiki samozaprzaństwo tego artykułu 51. - "rasa nie istnieje, ale nie wolno posiadać danych, które pozwalają podług niej różnicować ludzi". To czysty absurd jak z filmów Barei - ale nie bez kozery UE (szczególnie w jej biurokratyzmie i zamiłowaniu do centralnego planowania i narzucania "co należy myśleć") porównuje się do Związku Sowieckiego.

Poczytaj sobie o tej ojkofobii, naprawdę, badań wielu nie trzeba - GieWu dostarcza materiału wspierającego istnienie tego zjawiska, choćby materiały o tym, "czego Polacy powinni się wstydzić" :)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 14.06.2018 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie pisałem o "intencjach... | LouriOpiekun BiblioNETki
Tu raczej chodzi o to, że nie ma czegoś takiego jak różne rasy człowieka, z których jedne są lepsze od drugich, a tym bardziej ustalać reguły (prawo, regulamin, it.), które brałyby takie rzeczy pod uwagę. Po angielsku to brzmi trochę lepiej, ale wciąż jest dość karkołomnie skonstruowane. Skoro nie akceptują takich teorii, to może choć dopuszczają hipotezy? Ale żeby obalić teorię trzeba przedstawić jakiś dowód, a nie przepis. :-)
Widać, że to pisali jacyś prawnicy. Wystarczyłoby pisać o grupach etnicznych i ominąć cały ten grząski temat znaczeniowy.


Do tego jest to bez sensu choćby z biologicznego punktu widzenia, bo takie rasy (a lepiej nawet podgatunki) jak najbardziej da się wyodrębnić stosując kryteria czy to geograficzne, czy fenotypowe, bądź filogenetyczne. Podobnie jak to jest np. dla pliszki siwej.
Może to warto przeczytać: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC37373​65/
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 14.06.2018 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu raczej chodzi o to, że... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Oczywiście, że "wiadomo, o co chodzi" - o to, by nie opisywać ludzi w bazach danych wg "rasy" (niezależnie, w jaki sposób pojmowanej), aby wg owej danej ich różnicować. Jest to wycelowane w rasizm i cele są szczytne, ale niestety sformułowane jest bez sensu: GDPR ma zabezpieczać dane, które pozwalają na jednoznaczne zdefiniowanie osoby. "Rasa" w najprostszym rozumieniu oznaczać może kolor skóry + rysy twarzy. Chcą zabezpieczyć się przed tym, by ktoś nie zbierał danych, pozwalającej np. wykluczyć kogoś z tego powodu, że jest określony tam jako dajmy na to "Murzyn" (nawiązując do dysputy o tagach ;) ). Ale z jednej strony kolor skóry oraz rysy twarzy obiektywnie istnieją, więc można jakiemuś ich zestawowi nadać pewną etykietę, zwaną "rasą". A z drugiej w Preambule napisano "ale wcale nie mówimy, że da się to jakkolwiek zdefiniować"=="nie istnieje to obiektywnie". Pomylili pojęcia - klasyczna ekwiwokacja - gdzie rasa określa właśnie pewien zestaw cech osobniczych, z rozumieniem rasy nacechowanym stereotypami rasowymi właśnie. Tak bardzo chcą zwalczać rasizm, że próbują go znieść ustawą, tak jak napisałeś :) A tak poza tym nie ma to nic wspólnego z ochroną danych osobowych - raczej z dyskryminacją grup, co oczywiście powinno być przedmiotem zupełnie innego zestawu przepisów.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 10.07.2018 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że "wiadomo, ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Jeśli kogoś ciekawią te wątki czym jest i czy w ogóle jest rasa u ludzi oraz czy wolno o tym mówić, czy nie, to polecam artykuł z NYT (po angielsku): https://www.nytimes.com/2018/03/23/opinion/sunday/​genetics-race.html
Użytkownik: Kuba Grom 13.06.2018 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: i wpatrzona w nieodłączne... | iks9
...czyli narzekania na "dzisiejszą młodzież" w wykonaniu przedstawiciela pokolenia, na które też kiedyś narzekano. Gdyż albowiem posiadanie smartfona to nieomylny wyznacznik nieprzydatności bojowej.
Użytkownik: Anna125 14.06.2018 00:19 napisał(a):
Odpowiedź na: ...czyli narzekania na "d... | Kuba Grom
Kuba, moim zdaniem młodzież jest w porządu. Świat badxzo szybko się zmienia. To dla mnie nowe, niezwykłe. Siedzę z kimś, z ktorym chcę być i sprawdzam wiadomości, siedzimy w swoich smartfonach, naturalnie nie zawsze - trochę przesadzam.
Moim zdaniem młodzież obecna jest super i zaprawdę nie wiem, jak zdołała się przystosować do obecnej edukacji, podziwiam plastyczność. Wyfląda na to, źe człowiek to mega projekt, podobnie jak kwantowe światy.
Gdybym miała powiedzieć, czego brakuje - to drogowskazów, na pracę i zarabianie. Uczynię zastrzeżenie - w świecie zachodnim, do tego próbuje się zbliżyć, inne są bardzo obce i niezrozumiałe.
Użytkownik: Kuba Grom 15.06.2018 03:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Kuba, moim zdaniem młodzi... | Anna125
Odnosiłem się do tego co pisał Iks9. Narzekanie na to, że dzisiejsza młodzież, to nie taka jak dawniej, gorsza, a wyznacznikiem jest oczywiście stereotypowe gapienie się w smartfona. 10 lat temu ludzie w średnim wieku narzekali na młodzież gapiącą się w komputer, wcześniej na gadającą przez komórki albo oglądającą wideo, a myślę że jakby dobrze poszukać, to znaleźlibyśmy z lat 70. narzekania na młodzież zasłuchaną w radia tranzystorowe...

Bawi mnie to, bo zawsze pokolenie o 30 lat starsze narzeka na dzisiejszą młodzież, wybierając sobie jakieś stereotypowe elementy. Chyba gdzieś u Sofoklesa pojawił się taki wątek.

Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 15.06.2018 09:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Odnosiłem się do tego co ... | Kuba Grom
Taki wątek pojawił się już u Sumerów. :-)
Użytkownik: iks9 16.06.2018 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Odnosiłem się do tego co ... | Kuba Grom
Jeżeli młodzież grecka za czasów Sofoklesa przeklinała to ślad po tym zanikł w dziejowych mrokach:-) Nie było to zatem zjawisko zbyt szkodliwe, o ile w ogóle było...
Użytkownik: logi 13.06.2018 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: i wpatrzona w nieodłączne... | iks9
Taka mała refleksja dotycząca przeklinania: do szkół uczęszczałem w latach 90-tych XX wieku. I powiem wprost: my, chłopcy przeklinaliśmy bardzo, ale dziewczyny, szczególnie w podstawówce - bardzo rzadko. Od kilku lat mam (nie) przyjemność przechodzić obok gimnazjum w porze, gdy młodzież kończy lekcje i... uszy więdną. Najczęściej używanymi słowami przez współczesne 15 - letnie dziewczęta są k... i ch... Na cały głos, przy ludziach, często starszych. Ja wiem, że to tak naprawdę o niczym nie świadczy, że osoba o takim słownictwie może być w gruncie rzeczy na poziomie, ale mam ogromne poczucie dyskomfortu przechodząc obok tej szkoły. I uważam, że to chyba jednak nie jest normalne...
Użytkownik: hburdon 13.06.2018 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka mała refleksja dotyc... | logi
Czyli jak chłopcy przeklinali (i przeklinają), to jest normalne, ale jak to samo robią dziewczynki, to już nie?
Użytkownik: logi 14.06.2018 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli jak chłopcy przekli... | hburdon
Cóż za dziwaczny wniosek wyciągnęłaś z mojej wypowiedzi. Dla mnie nie jest normalne, że piętnastolatki płci obojga klną jak szewcy, zwracam tylko uwagę, że sytuacja jest dziś gorsza niż te dwadzieścia i więcej lat temu - dziewczyny dorównały chłopcom. Szkoda tylko, że jest to równanie w dół...
Użytkownik: iks9 14.06.2018 16:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż za dziwaczny wniosek ... | logi
Jak ja się cieszę, logi, że jest jeszcze w tym kraju ktoś uznający, że nastolatki przeklinające jak szewcy to nienormalna zjawisko...
Użytkownik: Anna125 14.06.2018 00:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka mała refleksja dotyc... | logi
Podzielam zdanie Hani, płeć nie ma tutaj znacznia - kwestia przeklinania. Najlepiej byłoby aby obie płci zaczęly kontrolować swój sposób wyrażania się, konkury kro lepszy i silniejszy są bez znaczenia.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 14.06.2018 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Podzielam zdanie Hani, pł... | Anna125
To jest ogólnie OT, ale jednak znamienne - płeć może być "bez znaczenia" w tym przypadku na 2 sposoby: 1. ani chłopaki, ani dziewczyny nie przeklinają; 2. i chłopaki i dziewczyny przeklinają. Wówczas była "nierówność", bo dziewczyny były kulturalniejsze, a teraz? Czemu równouprawnienie poszło w złą stronę? Chyba na to właśnie logi zwraca uwagę...

Ja mam trochę o czym innym spostrzeżenie - wydaje mi się, że ongi palił bardzo wysoki odsetek mężczyzn, a kobiet - niewielki. Obecnie spadł odsetek palących facetów, ale dużo częściej widzę palące dziewczyny - znowu coś się zepsuło. Może na wojnę też skorzej poszłyby dziś kobiety?
Użytkownik: logi 14.06.2018 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest ogólnie OT, ale j... | LouriOpiekun BiblioNETki
Tak, właśnie o to mi chodziło. Celna uwaga odnośnie palenia - chyba każdy to zauważył. Jak dziś widzimy na ulicy młodą osobę z papierosem to częściej jest to dziewczyna niż chłopak. Komu one chcą zaimponować? Swoim nie palącym kolegom?
Użytkownik: iks9 14.06.2018 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, właśnie o to mi chod... | logi
Właśnie - komu chcą imponować kobiety czy dziewczyny swoimi zachowaniami uważanymi od bardzo dawna za męskie i negatywne? Dla kogo atrakcyjny jest, mówiąc wprost, babochłop? Jak sądzicie?
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: