Dodany: 21.05.2018 22:53|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

W blasku księżyca


Recenzuje: Katarzyna K.

„Dziewczynka, która wypiła księżyc” skusiła mnie przede wszystkim przepiękną okładką. Gdy już do mnie dotarła, okazało się, że nie tylko okładka jest śliczna – cała książka została pięknie wydana. A kiedy zaczęłam czytać, przekonałam się, że okładka koresponduje z treścią, która okazała się wprost magiczna.

Mieszkańcy Protektoratu od wieków oddają co roku najmłodsze dziecko okrutnej wiedźmie, zamieszkującej niebezpieczny las. Gdy na świat przychodzi Luna, nie jest inaczej. Dziewczynka zostaje odebrana matce, która walczy o nią do ostatniej chwili, i wyniesiona do lasu. Zgodnie z tym, w co wierzą wieśniacy, wkrótce pojawia się wiedźma, ale zamiast pożreć dziecko, bierze je w ramiona i niesie do Wolnych Miast położonych po drugiej stronie lasu, do nowej rodziny. Robi tak co roku. Ten okazuje się jednak wyjątkowy, bo wiedźma przypadkowo karmi dziecko blaskiem księżyca, przez co dziewczynka zostaje umagiczniona. Wiedźma decyduje, że sama ją wychowa i zabiera dziecko do swojej leśnej chatki. Tam dziewczynka natychmiast podbija serce potwora Glerka, zamieszkującego mokradła, oraz maleńkiego smoka Fyriana. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie moc wylewająca się z dziewczynki. Wiedźma chwilowo ją blokuje, ale z nastaniem trzynastych urodzin Luny sprawy się skomplikują…

„Dziewczynka, która wypiła księżyc” to przepięknie napisana opowieść nie tylko dla dzieci. Urzekła mnie od pierwszych stron baśniowym klimatem, barwnym, plastycznym językiem i subtelnym poczuciem humoru. To naprawdę przyjemna, miejscami wzruszająca powieść o miłości, przyjaźni, pokonywaniu przeciwności losu, a także o tym, że pozory bywają złudne i że nie wszystko jest tym, czym się wydaje. Autorka świetnie zabawiła się stereotypem złej wiedźmy i pokazała, jak łatwo jest manipulować ludźmi. Młodsi czytelnicy dzięki tej lekturze w prosty sposób przekonają się, do czego może prowadzić ślepa wiara w to, co nam mówią, i jak ważne jest zachowanie otwartego umysłu. Bo może się okazać, że nawet zły charakter nie jest do końca zły, a za jego uczynkami kryje się morze smutku i osobista tragedia.

Tytułowa dziewczynka nie została może moją ulubioną bohaterką, ale moje serce podbili potwór Glerk, będący Poetą, oraz tyci smok Fyrian. Ta dwójka była wprost rozkoszna. Wiedźma Xan okazała się bardzo ludzka: popełniła wiele błędów, ale była gotowa zapłacić najwyższą cenę w imię miłości do najbliższych. Swoją drogą z kart tej powieści niemal wylewa się miłość, szczególnie pod koniec. Luna, która trochę za łatwo weszła w rolę mądrej wiedźmy, panującej nad swoją mocą, mówi: „Moja miłość się nie dzieli, ona się mnoży”[1]. Pod koniec autorka wpadła niestety w nieco zbyt patetyczny ton, ale biorąc pod uwagę, że książka była pisana z myślą o dzieciach, jestem w stanie jej to wybaczyć.

Polecam „Dziewczynkę, która wypiła księżyc” zarówno młodszym czytelnikom, jak i tym starszym, którzy lubią baśniowe klimaty. Ta książka jest cudownie wydana, pięknie napisana, bawi, wzrusza i składnia do przemyśleń. Czas z nią spędzony na pewno nie będzie czasem straconym. Polecam!

Autor: Kelly Barnhill
Tytuł: Dziewczynka, która wypiła księżyc
Tłumacz: Marta Kisiel-Małecka
Wydawca: Wydawnictwo Literackie, 2018
Liczba stron: 360
Ocena recenzenta: 5/6

[1] Kelly Barnhill, „Dziewczynka, która wypiła księżyc”, Wydawnictwo Literackie 2018, s. 350.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 707
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: