Dodany: 01.05.2018 20:56|Autor: misiak297

Książka: Potrzebna atrakcyjna brunetka
Gardner Erle Stanley

1 osoba poleca ten tekst.

Pożyczę atrakcyjną brunetkę[1]


„Sprawa wynajętej brunetki” zaczyna się inaczej niż większość kryminałów Erle'a Stanleya Gardnera. Adwokat Perry Mason i jego sekretarka Della Street jadąc samochodem zauważają dziwaczną osobliwość – na rogach kolejnych ulic stoją podobnie ubrane i dosyć podobne do siebie brunetki. Zaintrygowani, nawiązują rozmowę z jedną z nich i pomimo początkowych oporów uzyskują potrzebne informacje. Okazuje się, że Cora Felton – okazjonalna aktorka – odpowiedziała na nietypowe ogłoszenie. Cała sprawa wydaje się bardzo tajemnicza.

Cora nie zostaje zatrudniona. Casting wygrywa jej przyjaciółka Eva Martell. Okazuje się, że ma ona zajmować przez jakiś czas mieszkanie Heleny Reedley, a co więcej – podawać się za nią. Adela Winters zwana ciocią Adelą – towarzysząca Evie jako przyzwoitka – uważa, że prawdziwa Helena została zamordowana, a „asystent pana Hinesa”, który zorganizował przedsięwzięcie z brunetkami, to hochsztapler odpowiedzialny za zamordowanie żony.

Mason podejmuje się śledztwa. Okazuje się, że Helena Reedley ma się świetnie, zaś cała sprawa została ukartowana, aby mogła ona osiągnąć rozwód ze swoim zaborczym mężem Orvillem. Jednak u Gardnera nie może być tak prosto – wkrótce rzeczywiście pojawia się trup, a ciocia Adela i Eva zostają aresztowane. Tym razem Perry Mason ma wyjątkowo twardy orzech do zgryzienia. Wina Adeli Winters jest tak oczywista, że sprawa wydaje się nie do wygrania.

Oczywiście Perry Mason nie byłby sobą, gdyby nie wygrał.

„Sprawa wynajętej brunetki” to zdecydowanie jeden z najlepszych kryminałów Erle'a Stanleya Gardnera. Zaciekawia i wciąga od pierwszych stron. Intryga jest wyjątkowo zawikłana, zwroty akcji nieoczekiwane, a działania Perry'ego – fenomenalne (kapitalna jest scena, w której słynny adwokat, udając tajniaka, nieformalnie przesłuchuje jedną z zaangażowanych w sprawę kobiet). Wszystko zostało okraszone cierpkim humorem. I oczywiście na ostatnich stronach można podziwiać błyskotliwość wybitnego adwokata, winszując mu kolejnego spektakularnego sukcesu. Rozwiązanie zagadki naprawdę zaskakuje. Mimo wszystko Mason podsumowuje sprawę w ten sposób:

„A co do brunetek, to następnym razem, kiedy spotkam kogoś, kto jakąś wynajmie, pozwolę mu ją zatrzymać!”[2].

Udany to kryminał – świetna rozrywka na wolny wieczór.


---
[1] Oryginalny tytuł to „The Case of the Borrowed Brunette”, czyli „Sprawa pożyczonej brunetki”. W Polsce ta powieść została również wydana pod tytułem „Potrzebna atrakcyjna brunetka”.
[2] Erle Stanley Gardner, „Sprawa wynajętej brunetki”, przeł. Rafał Witek, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2000, s. 235.



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 728
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: