Akuszer bogów - oj, boli!
Z jednej strony dobrze, a z drugiej źle, że zupełnie przypadkiem, bez jakiejkolwiek wiedzy o twórczości Anety Jadowskiej wybrałem
Akuszer bogów (
Jadowska Aneta)
. Dobrze, bo wiem, że to jest chyba ostatnia książka tej autorki, którą przeczytałem, a źle, bo kiedy zechcę wrócić do tego cyklu, to będzie mnie blokowała świadomość, iż spotka mnie to samo, co za pierwszym razem.
A spotkała mnie dosyć słaba miejska fantasy z wyjątkowo słabym opisem alternatywnej Warszawy (a właściwie Warsu), dowcipem niezwykle powtarzalnym, a więc nudnym (może lepiej nie kazać żartować bohaterom w sytuacjach, gdy adrenalina blokuje świadomość?.I jeszcze jedno negatywne wrażenie: postaci w tej powieści są jak płaskie wycinanki lub figurki do przesuwania. Za książką przemawia próba wplecenia w jej wątek mitologii nordyckiem. Można mieć nadzieję, chociaż raczej słabą, że ktoś z młodych i starszych czytelników po nią sięgnie.
A może jest to książka dla młodzieży?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.