Zamęt (Severski Vincent V. (właśc. Sokołowski Włodzimierz)) Severski jest już uznanym autorem powieści sensacyjno-szpiegowskich. Dużo się o nim pisało i pisze, a on - oficer wywiadu, któremu właśnie niedawno "dobra zmiana" zabrała emeryturę, bo pracował większość swojego życia w wywiadzie Trzeciej Rzeczypospolitej, a kształcił się w "bezpaństwowej" mgławicy, nie zważając na opinie i niekiedy idiotyczne komentarze, chce - oprócz świetnej fabuły, trudnych łamigłówek logicznych, innego obrazu zawodu oficera wywiadu, pokazać nam, co to jest patriotyzm i szacunek dla państwa, czyli dla tego organizmu, który podtrzymujemy naszym zbiorowym wysiłkiem. I z tym uporczywym przesłaniem trudno mu się przebić, bo przecież to takie "dydaktyczne" i nieciekawe. Widocznie uświadomienie sobie roli naszego państwa, naszych powinności wobec nas samych, dojrzałości obywatelskiej potrzeba jeszcze wiele czasu i nieustannego wysiłku. To trochę tak jak ze zbieraniem psich kup czy śmieci. Uczymy się tego przez naśladowanie, podpatrywanie i obserwację. A te czynniki zmieniają naszą wrażliwość. Może Severski ma też podobny zamiar.
Dzieje się w tej książce dużo, akcja jest barwna i wielowątkowa, a jej tempo znakomite. Nowi bohaterowie prezentują to, co poprzedni: rzetelność w pracy (uf, jakie to niemodne), a przede wszystkim ogromną lojalność wobec siebie i państwa. Trochę to amerykańska mentalność, ale jakże solidne buduje w nas podstawy.
No i politycy. Tu autor trafia celnie i boleśnie nie tylko w postaci, ale przede wszystkim w niby stare i znane mechanizmy uzyskania władzy za wszelką cenę. Dochodzi jeszcze czynnik arogancji, która prowadzi do własnej zguby.
Tchórzostwo też jest elementem działania takich samych ludzi. Niby zwykłych, ale którzy wskoczyli do wagonu "władza" i gotowi są zabić, byle tylko dostać się do części przeznaczonej dla "wybranych". Ilu ich jest? Legion.
Brawo autorze! Pisz dalej, bo talent masz, pomysłów Ci nie brakuje, a świata widziałeś na tyle, żeby się z nami dzielić swoimi doświadczeniami.