Dodany: 13.04.2018 13:20|Autor: nureczka

Narodziny pasji


Od dłuższego czasu (dłuższy oznacza tutaj lata, nie miesiące) obserwuję stały wzrost zainteresowania literaturą faktu, a szczególnie historią. Tak przynajmniej wnioskuję z oznak pośrednich. Z roku na rok coraz więcej książek o tej tematyce pojawia się na półkach księgarń. Można więc założyć, że jest to odpowiedź na zmieniające się gusty czytelników.

Lubię historię, a literaturę faktu od pewnego czasu przedkładam nad fikcję, zasadniczo więc cieszy mnie ten trend, ale… Zawsze jest jakieś „ale”. Jak wiadomo, ilość niekoniecznie idzie w parze z jakością. Do tego zauważam pewne rozwarstwienie literatury historycznej. Wydawcy, a może autorzy, często popadają w jedną z dwóch skrajności: albo serwują nam publikacje do bólu poważne, bez dwóch zdań wartościowe, nudne jednak jak flaki z olejem i porywające niczym szkolny podręcznik, albo starają się uwieść nas sensacją tyleż tanią, co bzdurną. Chodzi mi o rewelacje typu „Winston Churchill był kobietą w przebraniu”, „Królowa Elżbieta II nieślubną córką kucharki”, „Stalin to tajny agent carskiej ochrany”, itd., itp. Czujecie?

Jeśli do tego dodać, że II wojna światowa nie jest moim ulubionym okresem – zdecydowanie bardziej interesują mnie czasy odleglejsze – nie ma się co dziwić, że po „Baronównę” sięgałam „z pewną taką nieśmiałością”. Tymczasem książka Michała Wójcika zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Zarówno treść, jak i sposób jej podania są niezwykle interesujące. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że mamy do czynienia z pozycją ze wszech miar godną uwagi.

Historia Wandy Kronenberg to literacki samograj. Piękna, młoda kobieta, sekrety wywiadu, niewyjaśnione tajemnice, knowania, intrygi – toż to materiał nie tylko na dobrą książkę, ale i na niejeden film albo nawet serial. Dodajmy jeszcze, że w przeciwieństwie do wielu epizodów II wojny światowej, opowieść o niej nie została wyeksploatowana. Prawdę mówiąc, to postać praktycznie nieznana. Doprawdy intrygujące jest, dlaczego tak się stało, bo wydawać by się mogło, że o II wojnie napisano już praktycznie wszystko. Czasem mam wrażenie, że przeliczono nawet guziki żołnierzy walczących po obu stronach. A tu taka gratka! Coś nowego.

„Baronówna” nie pretenduje do miana pozycji akademickiej. Wójcik bardzo sprawnie korzysta ze swobody, jaką daje autorowi formuła popularnonaukowa. Fragmenty „czystej” historii przeplata elementami fabularyzowanymi, sprawiającymi, że opisywane osoby nabierają życia, przestają być abstrakcyjnymi bytami historycznymi, a stają się ludźmi z krwi i kości. Pozwala sobie na dygresje, czasem usuwa główną postać z pierwszego planu, każąc jej na chwilę ustąpić miejsca innym i skromnie poczekać gdzieś w tle. Między nami a bohaterami niezauważalnie rodzi się więź, opowieść zaczyna nie tylko interesować nas na płaszczyźnie czysto intelektualnej, lecz także budzić emocje. Swoboda w prezentowaniu informacji nie wpływa jednak w najmniejszym nawet stopniu na ich rzetelność. Autor wyraźnie zaznacza, gdzie mamy do czynienia ze zweryfikowanymi faktami, a gdzie z domysłami czy spekulacjami.

Prawdziwą gratką dla miłośników historii jest aneks zawierający przedruk najważniejszych, a może po prostu najciekawszych, zdaniem autora, dokumentów wygrzebanych w archiwach podczas poszukiwania materiałów do książki. Gdyby komuś tego było jeszcze mało, może samodzielnie pogłębiać wiedzę w oparciu o liczącą kilkadziesiąt pozycji bibliografią.

„Baronówna” została też podobno wzbogacona materiałem ilustracyjnym. Piszę „podobno”, bo mój egzemplarz recenzencki zawiera jedynie spis ilustracji i informacje o ich pochodzeniu. Trudno mi więc ocenić ich jakość. Na podstawie spisu mogę jedynie domniemywać, że to materiał ciekawy.

A teraz czas na wstydliwe wyznanie. Choć wszystko, co napisałam o „Baronównie”, jest szczerą prawdą, autor kupił mnie zupełnie czym innym. Spójrzmy na okładkę (Znak, 2018). Cóż tam widzimy oprócz tytułu? Podtytuł: „Na tropie Wandy Kronenberg – najgroźniejszej polskiej agentki. Śledztwo dziennikarskie”. Domyślcie się już, o co mi chodzi? Ciepło… Ciepło… To nie tylko książka o Wandzie Kronenberg. To także historia śledztwa.

Wójcik zdecydował się na ciekawy krok. Pozwala, byśmy towarzyszyli mu przez cały czas w procesie twórczym. Dzięki temu poznajemy dzieje publikacji od momentu, gdy zrodził się pomysł. Widzimy jak coś, co początkowo miało być jedynie realizacją kolejnego zlecenia, zmienia się w pasję, a wręcz w obsesję. I o tym właśnie jest druga opowieść, przeplatająca się z pierwszą. O rodzeniu się pasji. Równie ciekawa jak ta o kobiecie-szpiegu.


[Opinię opublikowałam też na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1603
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: nureczka 13.04.2018 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dłuższego czasu (dłużs... | nureczka
Przykro mi to pisać, ale to już mój ostatni wpis na Biblionetce. Nie było tego dużo, więc starta dla serwisu niewielka. Osoby, które poczuły się urażone serdecznie przepraszam. Dla uniknięcia kolejnych nieporozumień po prostu rezygnuję z zamieszczania wpisów. Mam nadzieję, że Osoba Urażona uzna moją samokrytykę za wystarczającą.
PS. Piszę w tym miejscu, bo nie bardzo potrafię znaleźć lepszego.
Użytkownik: janmamut 13.04.2018 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykro mi to pisać, ale ... | nureczka
Ale co się stało, bo jak zwykle nie jestem na bieżąco?
Użytkownik: Anna125 13.04.2018 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykro mi to pisać, ale ... | nureczka
Dlaczego? Co się stało, zdarzyło, że nie chcesz pisać, być?
Boli mnie, to nie jest typowy portal społecznościowy. Napisz, jeśli chcesz - proszę.
Użytkownik: sowa 14.04.2018 00:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykro mi to pisać, ale ... | nureczka
Proszę, nie spiesz się z opuszczaniem Biblionetki. I nam byłoby przykro, i, jak sądzę, Tobie też. A przede wszystkim: o co chodzi? się stało?
Użytkownik: Losice 17.10.2019 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dłuższego czasu (dłużs... | nureczka
Szkoda, że zniknęłaś - napisałaś bardzo ładne recenzje.

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: