Dodany: 04.04.2018 00:26|Autor: Losice

2Q18


Na początku odpowiem na zasadnicze pytanie, które zadaje każdy czytelnik recenzji – czy warto przeczytać "1Q84" Harukiego Murakamiego. Na pewno tak – to bardzo ciekawa, wciągająca powieść, od której trudno się oderwać. Szczerze polecam. Na tym możesz zakończyć lekturę tej recenzji – nie trać czasu i biegnij do biblioteki, księgarni, znajomego, u którego stoi ona na półce. Miłego czytania.

Haruki Murakami to ulubiony pisarz mojej żony. Co roku szczerze kibicuje mu i przeżywa kolejne rozczarowanie przy ogłaszaniu laureata literackiej Nagrody Nobla (zapewne będzie tak i w tym, 2Q18 – przepraszam, 2018 roku). Miałem go już od dawna na mojej prywatnej liście życzeń, ale może z przekory wobec żony stale przesuwałem w kolejce oczekujących. Ostatecznie zachęciło mnie jej "tajemnicze" stwierdzenie:
– Czytam właśnie "1Q84". Dostałam od koleżanki bardzo zniszczony egzemplarz, nie ma okładki i wypadają niektóre strony, ale jest tam spory fragment o Polsce i o "Solidarności". Wypożycz sobie z biblioteki, zobaczysz, będziesz zadowolony.
Tym razem posłuchałem żony i następnego dnia zasiadłem z "własnym" egzemplarzem do czytania.

Haruki Murakami nie jest pisarzem młodym, urodził się 12 stycznia 1949 roku w Kioto (japońskim odpowiedniku Krakowa) w okresie tzw. japońskiego boomu demograficznego, przypadającego na pierwsze lata po zakończeniu II wojny światowej, ale dzieciństwo spędził w Kobe. Oboje jego rodzice wykładali literaturę japońską, a Haruki był ich jedynym dzieckiem. Od najmłodszych lat pozostawał pod silnym wpływem literatury i muzyki Zachodu oraz Rosji i był nimi zafascynowany (jego ulubieni pisarze to Franz Kafka, Fiodor Dostojewski, Charles Dickens, Gustaw Flaubert, Anton Czechow oraz pisarze amerykańscy, których często tłumaczył, m.in. Truman Capote, Francis Scott Fitzgerald, pokolenie beatników). W rodzinnej Japonii nazywany jest największym "nie-japońskim" pisarzem (drugim określanym tym mianem był zmarły w 1993 roku Kōbō Abe, autor słynnej "Kobiety z wydm"). W latach 1974-1985 wraz z żoną prowadził na przedmieściach Tokio własny klub jazzowy "Peter Cat". Od roku 1991 do 1995 przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykładał literaturę na Uniwersytecie Princeton i Uniwersytecie Williama Howarda Tafta. Do Japonii powrócił w 1995 roku, poruszony wiadomością o silnym trzęsieniu ziemi w Kobe i krwawym ataku terrorystycznym (przy użyciu gazu bojowego sarin) w metrze tokijskim, przeprowadzonym przez sektę Najwyższa Prawda (o ironio – dopiero teraz, dwadzieścia trzy lata po ataku, w kwietniu 2018 roku, najprawdopodobniej zostanie wykonana kara śmierci na skazanym, przebywającym w więzieniu przywódcy sekty Shōkō Asaharze oraz jego dwunastu najbliższych współpracownikach). Jego książki przetłumaczono na ponad 50 języków i wydano w milionach egzemplarzy na całym świecie. Jest prawdziwym tytanem literatury światowej – no i, jak już napisałem, "ulubieńcem" mojej żony.

"1Q84", zainspirowany przez "Rok 1984" Orwella, opowiada równoległe historie dwóch młodych osób: Aomame, prowadzącej podwójne życie utalentowanej fizjoterapeutki i masażystki oraz Tengo, wykładowcy matematyki i początkującego pisarza. Bohaterowie spotkali się już w dzieciństwie; oboje zachowali żywe wspomnienie tego zdarzenia, utracili jednak jakikolwiek kontakt. Pragną odnaleźć zgubiony ślad. Ich losy niezależnie splatają się z działalnością tajemniczej sekty religijnej Sakigake. Otaczający bohaterów świat zaczyna zdradzać symptomy dziwnych deformacji, co prowadzi ich do odkrycia, że mają do czynienia z rzeczywistością równoległą.

Powieść zdecydowanie należy zaliczyć do tzw. nurtu dystopii, czyli utworów opisujących pesymistyczny (często przerażający), ale spójny obraz przyszłości, który logicznie wynika z ewolucji otaczającej nas rzeczywistości. Czołowymi przykładami są wspomniany już "Rok 1984" George'a Orwella, "Fahrenheit 451" Raya Bradbury'ego, "Proces" Franza Kafki i głośna ostatnio, sfilmowana "Opowieść podręcznej" Margaret Atwood (innej kandydatki do literackiej Nagrody Nobla). Tę ostatnią pozycję często mylnie zalicza się do nurtu antyutopii, w którym przyszłość jest nie logiczną transformacją rzeczywistości, ale opisem wymyślonego świata stojącego w opozycji do obrazów idyllicznej utopii. Na rozwój dystopii znaczący wpływ miały traumatyczne doświadczenia II wojny światowej (a szczególnie Holokaust).

Aomame, aby potwierdzić swoją obawę, że żyje w świecie równoległym, postanawia przeanalizować w bibliotece prasowe doniesienia o wydarzeniach politycznych z ostatnich lat, począwszy od 1981. W tym miejscu natrafiłem na fragment, o którym wspominała moja żona.

"W Polsce Solidarność pod przewodnictwem Wałęsy wzmocniła opozycję w stosunku do rządu, rząd radziecki wyrażał w związku z tym »zaniepokojenie«. Mówiąc jaśniej, grozili, że jeżeli polskiemu rządowi nie uda się opanować sytuacji, wyślą do Polski czołgi jak do Czechosłowacji w czasie »praskiej wiosny« w 1968 roku. To też Aomame z grubsza pamiętała. Wiedziała, że dużo się tam działo i w końcu Związek Radziecki postanowił nie interweniować. Dlatego nie było potrzeby czytać dokładnie tego artykułu"[1].

Przetarłem oczy ze zdumienia i popatrzyłem na rok wydania książki i nazwę wydawnictwa – Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2010. Boże, kto to jest Wałęsa, pierwszy raz słyszałem to nazwisko. Gdzie się podziali prawdziwi przywódcy Solidarności z roku 1981 w Gdańsku? Ani słowa o Lechu Kaczyńskim, który kierował strajkiem i podpisał słynne Porozumienia Gdańskie i którego zdjęcie ponad wiwatującym tłumem robotników przy bramie stoczni zdobi każdą okładkę szkolnego podręcznika do historii. A gdzie jego brat bliźniak Jarosław, który w zastępstwie uwięzionego przez komunistyczne władze Polski Lecha pojechał do Oslo odebrać Pokojową Nagrodę Nobla? A potem już w wolnej Polsce słynne, transmitowane na cały świat przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego do połączonych Izb Senatu i Izby Reprezentantów na Kapitolu w Waszyngtonie (wspaniale tłumaczone na angielski przez redaktora Ziemkiewicza). I ta owacja na stojąco – i nagłówki światowej prasy: "To oni obalili komunizm – Lech i Jarosław" i "Polska – nadzieja demokratycznego świata". Jezu, a tu jakiś Wałęsa, nazwisko nawet nie kończy się na nasze słowiańskie -ski.

Włosy (których nie mam za dużo) zjeżyły mi się na głowie (raczej czułem, że chcą odrosnąć), pobiegłem poszukać egzemplarza mojej żony, która niestety wyjechała na trzydniowe szkolenie. Nigdzie nie mogłem go znaleźć, pewnie zabrała ze sobą. Wybrałem jej numer, ale odezwała się automatyczna sekretarka, poprosiłem, żeby pilnie oddzwoniła. Telefon odezwał się dopiero wieczorem – na szczęście zostawiła książkę w podręcznym plecaku. Szybko ją odnalazłem i drżącą ręką otworzyłem na stronie 162. Przeczytałem początek zdania: "W Polsce Solidarność pod przewodnictwem Kaczyńskiego...". Odetchnąłem z ulgą. Sprawdziłem wydanie – niestety nie zachowała się oryginalna okładka i został tylko dół strony tytułowej . Przeczytałem nazwę wydawnictwa – IPN Instytut Prawdy Narodowej, znana mi największa polska spółka wydawnicza, gigant rynku krajowego. Niestety rok wydania znajdował się na oderwanej części strony. Nadal drżały mi ręce, otworzyłem książkę na stronie 175 i odnalazłem fragment o Aomame.

"Niemożliwe, żeby ten nowy świat, w którym nastąpiły zmiany, nie potrzebował nazwy.
Rok 1Q84 – tak będę nazywała ten nowy świat postanowiła Aomame.
Q pochodzi od słowa question mark czyli znak zapytania. Coś niosącego w sobie pytanie"[2].

Usiadłem w fotelu i poczułem, że mokra koszula przylgnęła mi do pleców. Niestety pytanie, które chciałem od siebie odpędzić, stale atakowało moją głowę. Czyżbym... nie, to chyba bujda... czyżbym żył w nieznanym mi świecie równoległym... w jakimś nieznanym mi roku 2Q18? Postanowiłem uspokoić nerwy i mimo późnej pory wyjść na krótki spacer.

Wróciłem po około trzydziestu minutach. Gdy włożyłem klucz do zamka, uchyliły się drzwi sąsiada (było już grubo po północy).
– Była u pana Straż Pożarna i chciała się dostać do mieszkania.
– Coś się zapaliło? – drżał mi głos
– Nie, wręcz przeciwnie, przyjechali, żeby spalić jakąś pana książkę. Ma pan w domu niedozwolone książki?
Próbowałem ukryć moje zdziwienie. To istnieją jakieś niedozwolone książki, które się pali?
– Nie, nic takiego nie mam.
– Zostawili kartkę i prosili, żeby się pan skontaktował.
Wręczył mi małą wizytówkę z napisem: Straż Pożarna – brygada "Fahrenheit 451" – starszy strażak Ray Bradbury – na dole piórem godzina i data 00:50 01.04.2 (w tym miejscu kleks) 18. Patrzyłem na kleks i próbowałem zgadnąć, jak cyfra kryje się pod nim.

Boże, a jeśli to 2Q18?


---
[1] Haruki Murakami, "1Q84", przeł. Anna Zielińska-Elliott, wyd. Muza SA, 2010, s. 162,
[2] Tamże, s. 175.






(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5758
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: karmiacykolibry 05.04.2018 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku odpowiem na z... | Losice
Zrobiłeś mi dzień tym tekstem! Myślę że szybciej Twoja żona doczeka się męża noblisty niż Murakami ją dostanie.
Użytkownik: izafilipiak 25.04.2018 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku odpowiem na z... | Losice
:D Majstersztyk!
Użytkownik: Tiffany_Maxwell 30.04.2018 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku odpowiem na z... | Losice
Genialne i błyskotliwe.
Użytkownik: Losice 25.05.2018 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku odpowiem na z... | Losice
Zauważyłem, że pod moją recenzją wyłączony jest przycisk POLECAM - po prostu zniknął.
Sprawdziłem, czy jest tak przy innych recenzjach - ale wszędzie ten przycisk jest.
Czyżby "WIELKI BRAT BIBLIONETKOWY" też czuwał !!!!!
Nie wiem gdzie zgłosić ten problem - a może problemu nie ma i jest OK - Boże, wszak podejrzewam, że żyjemy w równoległej rzeczywistości 2Q18.
Użytkownik: miłośniczka 25.05.2018 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyłem, że pod moją r... | Losice
Hej, przycisk wciąż jest, ja go widzę. :-)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 25.05.2018 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyłem, że pod moją r... | Losice
Pewnie wtyczka do blokowania reklam go schowała.
Użytkownik: Losice 19.03.2022 00:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku odpowiem na z... | Losice
Shōkō Asahara duchowy przywódca sekty Najwyższa Prawda został stracony 6 lipca 2018 roku w Tokio.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: