Dodany: 22.03.2018 11:14|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Półka pełna książek do przeczytania

6 osób poleca ten tekst.

Uczta u Gubernatora


Szanowni Państwo - miałem upojną przyjemność obcować z bez mała książkowym absolutem w postaci powieści Gubernator (Warren Robert Penn). To była prawdziwa literacka UCZTA w eleganckiej restauracji:

- splot wątków niczym misternie ułożone sztućce,
- historia opowiedziana w "Gubernatorze" jak piękna, zdobiona i przebogata zastawa, zaś
- potrawy - cieszące tak oko, jak i najdelikatniejsze i wyrafinowane podniebienia czytelnicze - to język, jakim książka jest pisana, a na przystawkę galeria (galareta?) postaci z krwi i kości.

Oto kilka fragmentów:

"Powinienem się był domyślić, że ktoś taki jak ona - ktoś, kto niewątpliwie ma głęboką wewnętrzną pewność siebie, wynikającą z tego, że jest z jednej bryły, nie ze strzępków i ułomków, i starych kółek zębatych, utrzymywanych w kupie zardzewiałym kolczastym drutem, śliną i kawałkami sznurka jak większość nas - powinienem był się domyślić, że ktoś taki nie da się zmusić przez zaskoczenie do odpowiedzi na pytanie, na które nie chce odpowiedzieć." [257]

(po drobiazgowym i naturalistycznym opisie lobektomii czołowej u schizofrenika katatonicznego)
"A potem wyrzucono te małe wycięte kawałeczki mózgu, ażeby sobie spokojnie snuły swe małe myśli gdzieś pośród odpadków, to zaś, co zostało wewnątrz rozszczepionej czaszki chudego jegomościa, zapieczętowano na powrót, pozwalając, by sobie wymyśliło zupełnie nową osobowość." [393]

"(...) ujrzałem go, władczo i wieprzowato wypełniającego sobą ubranie, i tę dużą skórzaną kanapę w bibliotece pałacu, na której siadywał Szef. Kiedy podchodził, by mnie przywitać, buty mu skrzypiały, ale ciało poruszało się z rozdętą lekkością zwłok topielca nareszcie uwolnionych z mulistego dna rzeki i wznoszących się majestatycznie i chwiejnie ku powierzchni." [507]

i prawdziwy majstersztyk cynicznego stylu autora:
"Tom Stark, student drugiego roku, został przyjęty na ćwierćbeka [popis tłumacza - chodzi o quarterbacka] do legendarnej Jednostki Południa i uczcił to, wbijając kosztowny, żółty wóz sportowy w kanał przepustowy przy jednej z rozlicznych nowych autostrad noszących imię jego ojca. Szczęściem wrak został znaleziony przez patrol policji drogowej, a nie przez jakiegoś gadatliwego obywatela, toteż na wpół opróżniona butelka, będąca dowodem rzeczowym, została zapewne ciśnięta w ciemność i spadła do czarnych wód bagniska. Obok nieprzytomnego Drugoroczniackiego Pioruna leżała inna postać, przytomna, ale ciężko poszwankowana, albowiem Tom miał w swojej dużej, żółtej, kosztownej maszynie sportowej nieco mniej kosztowną, żółtowłosą, sportową maszynkę, noszącą, jak się okazało, nazwisko Caresse Jones. Owa Caresse wylądowała więc w sali operacyjnej szpitala, a nie w bagnisku. Była na tyle uprzejma, że nie umarła, jakkolwiek w przyszłości nie miała się już zbytnio nadawać na ozdobę sportowego wozu. Natomiast jej ojciec okazał się mniej uprzejmy. Tupał i przysięgał, że się dobierze do czyjejś skóry, grzmiał coś o wyrokach, więzieniach, podaniu do prasy i sprawie sądowej. Jego zapały zostały jednakże wprędce ostudzone. Nie obeszło się to bez wyłożenia ładnej gotówki. Ale w końcu całą transakcję przeprowadzono bez hałasu. Pan Jones trudnił się transportem ciężarowym i ktoś mu zwrócił uwagę, że ciężarówki jeżdżą po szosach stanowych i że transportowcy mają wiele do czynienia z pewnymi stanowymi wydziałami." [284]



"Gubernatora" określa się jako odsłaniającego brudne mechanizmy i kulisy walki o władzę oraz prowadzenia polityki - i niewątpliwie jest tu tego wiele. Ale nie oczekujmy jakichś szczegółów poglądów czy programów, albo nudnych gadek politykierów! Co prawda tytułowy bohater jest wzorowany na lewicowym populiście (także Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu), ale Warren przedstawia raczej takie celne komentarze, niż wdaje się w dywagacje "która strona ma rację z lewa czy prawa":

"Prawo jest jak pojedyncza kołdra na podwójnym łóżku, a pod nią trzy osoby w zimną noc. Nie starcza tej kołdry do przykrycia sprawy, żeby nie wiem jak naciągać i przyciągać, i zawsze ktoś będzie narażony na zapalenie płuc. (...) Prawo jest zawsze za krótkie i za ciasne dla rosnącej ludzkości. Jedyne wyjście to najpierw coś zrobić, a potem dopasować do tego prawo, ale i tak, zanim się je spisze, zrobisz coś zupełnie innego. Myślisz, że bodaj połowa tego, co zrobiłem, była jasno, wyraźnie i prosto przewidziana w konstytucji tego stanu? (...) Wielu rzeczy nie było w konstytucji, ale teraz są, jak Boga kocham. A jak się tam dostały? Po prostu dlatego, że ktoś je zrobił." [173]

Wiele miejsca zajmuje także historia narratora, Jacka Burdena, asystenta gubernatora Willa Starka, którego losy sprawiają, że powieść z pewnej strony można wręcz nazwać Bildungsroman. Z perspektywy czasu może on już otwarcie powiedzieć tę cenną prawdę:

"Jeżeli ktoś jest idealistą, wtedy wszystko, co robi czy co się dzieje dokoła, nie ma znaczenia, bo i tak nie jest rzeczywiste." [47]

Podsumowując: jakkolwiek "Gubernatora" przyrównuje się do powiązanych z tą samą historią/osobą powieści, takich jak np. Babbitt (Lewis Sinclair) czy nieprzetłumaczona "It Can't Happen Here" tego samego autora i paru innych (głównie nieprzetłumaczonych), to swoim rozmachem, obfitością tematów oraz ogólnym mocnym przedstawieniem zagadnień natury ludzkiej wykracza moim zdaniem poza styl i wąski temat powyższych. Jeśli idzie o mechanizmy polityczne, to przywodzi mi na myśl Dagome Iudex (choć Warren pisze mniej drapieżnie). I ogólnie zdaje mi się, że miałem już do czynienia z lekturami, których autorzy byli pod urokiem "Gubernatora".

Ja jestem również!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1169
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Marylek 22.03.2018 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Szanowni Państwo - miałem... | LouriOpiekun BiblioNETki
Jest też Warren moralizatorem ukrytym pod maską drwiny.
"Bo co było niegdyś nie jest już teraz, a co jest teraz, nie będzie potem, zaś piana, która tak lśni w słońcu, gdy wiatr napędza fale, zalega po odpływie smugami na twardym piasku i przypomina pomyje po zmywaniu naczyń". [326]

Jest obserwatorem rzeczywistości "(...) cnota człowieka jest może jedynie niedostatkiem jego pragnienia (...)" [734], wyciągającym wnioski ze zdarzeń "Nigdy nie można odejść od rzeczy, od których chciałoby się odejść najbardziej". [76] i bezbłędnie a bezlitośnie puentującym małość i fałsz: "Usiłował dorosnąć do poziomu swojego wyobrażenia o wielkim przeznaczeniu". [120]

To jest dla mnie powieść totalna, wszechobejmująca, perfekcyjna, w której można się rozsmakowywać wciąż od nowa (Twoje porównane z ucztą, jakże zasadne!), do której wracam stale - myślami bądź ponowną lekturą.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 23.03.2018 07:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest też Warren moralizat... | Marylek
O tak, wspaniale portretuje, czym jest nihilizm, ta powieść jest też ogromnym polem walki pomiędzy idealizmem a pragmatyzmem, pokazuje różne odmiany relacji matka-syn, ojciec-syn, jest też przecież (choć nigdzie nie jest to explicite nazwane) portretem depresji - tak ja odczytuję z symptomów okresów Wielkiego Snu Jacka Burdena.

[na marginesie: chyba masz inne wydanie, bo Rebisu, które czytałem, zamyka się w 538 stronach]
Użytkownik: Marylek 23.03.2018 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak, wspaniale portretu... | LouriOpiekun BiblioNETki
Mam wydanie PIW z 1962 roku, tłum. Bronisław Zieliński, format A5, stron 735. Normalna, mała czcionka, nie jakaś 14, wtedy nie powiększani jeszcze objętości książki poszerzając marginesy czy powiększając czcionkę. A jaki Ty masz format? Mam nadzieję, że to nie jest jakieś okrojone wydanie, byłby to skandal! Ale wiem, że coś takiego się zdarza. Słynne skrócenie "Nędzników", o którym kiedyś tu dyskutowaliśmy, na przykład, albo okrojone wydanie "Księgi Tatr" Jalu Kurka.

Tak, ten epizod Jacka ze snem może być przykładem depresji, ale łagodnej. Bo przecież nie tylko jadł i pił, ale nawet odwiedzał czasem Adama Stantona, choć energii w tym za wiele nie było.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 23.03.2018 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam wydanie PIW z 1962 ro... | Marylek
Mam wydanie z 1999r. z serii Mistrzowie Literatury Rebisu w tym samym tłumaczeniu, nie spodziewam się żadnych obcięć. Format zeszytowy, wąskie marginesy, czcionka także niewyrośnięta. O to: https://www.granice.pl/ksiazka/gubernator/2709717
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 25.03.2018 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest też Warren moralizat... | Marylek
W zdjęciach znalazłem jeszcze jeden fragment, niestety nie zanotowałem strony:

"Kiedy sędzia wrócił z frontu, miał tylko wojnę w głowie. Był pułkownikiem artylerii i doskonale mu się działo. Zdążył na czas, żeby wywalić całą kupę żelaza na Niemców i uniknąć kupy ich żelaza posyłanego w odpowiedzi."

To jest mistrzostwo świata konstrukcji zdań!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: