Dodany: 12.03.2018 09:19|Autor: Zaczytana od pierwszego wejrzenia

O bezsensie rzeczywistości


Wielokrotnie zetknęłam się z porównywaniem powieści Roberta Rienta z twórczością Jakuba Małeckiego, który jest w ścisłej czołówce moich ulubionych pisarzy. W związku z tym postanowiłam, że przeczytam "Duchy Jeremiego" i sprawdzę, ile w tym prawdy.

Robert Rient porwał się na temat, w którym łatwo o kicz i tanie granie na emocjach, jednak udało mu się tego uniknąć. Do największych plusów napisanej przez niego powieści na pewno trzeba zaliczyć język: chłopięco-szorstki, bez ozdobników, oszczędny. Historia przekazana z perspektywy dwunastolatka jest rozdzierająco smutną opowieścią o zderzeniu z rzeczywistością, poznaniu swoich korzeni i pierwszym spotkaniu z rzeczami nieodwracalnymi. Autor urzekająco oddał sposób myślenia dziecka – autentycznie, bez cienia fałszu, w przeciwieństwie do autorów, którzy opisując sposób myślenia dzieci, wkładają w ich głowy myśli dorosłych ludzi ubrane w infantylne słownictwo (np. John Boyne). Jeremi nie jest ugrzeczniony ani patetyczny, za to często bywa na pokaz wulgarny i okrutnie bezpośredni. W tym przypadku język i myśli ze sobą współgrają, tworząc spójną całość. Dziecięce postrzeganie świata, lęki, przeinaczanie rzeczywistości – prawdziwe mistrzostwo.

Czy "Duchy Jeremiego" rzeczywiście przypominają prozę Jakuba Małeckiego? Pod wieloma względami tak; to ta sama męska, szorstka i minimalistyczna uczuciowość, znakomici bohaterowie – wyraziści i autentyczni, ale najważniejszym elementem jest ludowość (czy też realizm magiczny), obecność zmarłych w świadomości ich bliskich, pewne wierzenia, żywe historie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Na tym podobieństwa jednak się kończą.

Sięgając po książkę Roberta Rienta miałam dość duże oczekiwania, lecz i spore obawy. Bałam się, że z racji poruszonej tematyki będzie ona tanim wyciskaczem łez, a otrzymałam literaturę, którą lubię najbardziej – minimum słów, maksimum emocji, i to emocji żywych, autentycznych i poruszających. Nie ma tu oczywistych rozwiązań ani dróg na skróty. "Duchy Jeremiego" nie są powieścią idealną, znajdziemy w niej kilka niedociągnięć i elementów, które mogą po jakimś czasie irytować (np. przekręcanie frazeologizmów przez głównego bohatera), ale stanowią tylko nieistotne drobiazgi. Jestem pewna, że to nie ostatnie moje spotkanie z twórczością tego autora i liczę, że jego następne książki zachowają tę wyjątkową wrażliwość. Chcę więcej.


[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu oraz innych portalach]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 599
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: