Dodany: 01.08.2010 14:57|Autor: lutek01

Książka: Zapasy z życiem
Schmitt Éric-Emmanuel

4 osoby polecają ten tekst.

Kolejne wspaniałe Niewidzialne!


Schmitt jak zwykle nie rozczarowuje. Choć przyznam, że się bałem - po kilkunastu pierwszych stronach tekstu opowiadanie zaczęło się niebezpiecznie zbliżać do jednego z wielu utartych w literaturze (i w ogóle kulturze) schematów. Mistrz spotyka zagubionego młodzieńca i wskazuje mu drogę, co pozwala temuż odnaleźć szczęście i samemu zostać mistrzem. Na szczęście finał okazuje się nie tak oczywisty.

Dla mnie mocna pozycja, idealnie koresponduje z pozostałymi dziełami z cyklu "Opowieści o niewidzialnym" - trzyma ich poziom (choć, jak wszystko inne, nie dorównuje mistrzowskiemu "Oskarowi i pani Róży").

Polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11853
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: paren 04.08.2010 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Schmitt jak zwykle nie ro... | lutek01
Tak, przyznam Ci się, że czytając "Zapasy..." też przez chwilę obawiałam się, że książka skończy się banalnie... Dla mnie jest to bardzo mocna piątka.
Lubię Schmitta... A poza wymienionymi przez Ciebie bardzo podobała mi się też nieco inna "Kiedy byłem dziełem sztuki". Czytałeś? Jeżeli nie, to polecam z czystym sumieniem. :-)
Użytkownik: lutek01 04.08.2010 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, przyznam Ci się, że ... | paren
No jasne, że czytałem! Bardzo pięknie postawione pytanie o granicę między sztuką i etyką. Jak on to robi, że jego powieści i opowiadania często kończą się optymistycznie, a mimo to nie trącą banałem? Schmitt to jeden z moich ulubionych pisarzy. Teraz ostrzę sobie pazury na "Ulissesa z Bagdadu"
:-)
Użytkownik: paren 04.08.2010 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: No jasne, że czytałem! Ba... | lutek01
"Ulissesa..." też jeszcze nie czytałam.
Za ten niebanalny optymizm go też lubię, a cenię przede wszystkim za to, że używając niewielu słów i preferując krótkie formy potrafi tak dużo w nich przekazać, bez śladu nachalnej dydaktyki i moralizowania. :-)
Użytkownik: lutek01 05.08.2010 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ulissesa..." też jeszcze... | paren
To prawda. Schmitt każe pomyśleć, ale "bez grożenia palcem".
Co jeszcze lubię, to bardzo duże uwrażliwienie na sprawy kultury, religii, filozofii. To tak, jakby Schmitt stał z boku i mówił: "Patrzcie, tak to właśnie wygląda". Nie ocenia, ale pokazuje i sam prowokuje do oceny. Świetnie zarysowane postacie, skomplikowane wewnętrznie, o różnych postawach, do których wypada nam się, czytelnikom, odnieść.

Co do zapasów, to jest tam opisany jeden motyw, który mnie dosłownie zmiażdżył, a mianowicie motyw listów od matki. Prostota i piękno opisu uczuć poraża. :-)))
Użytkownik: margines 05.08.2010 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: To prawda. Schmitt każe p... | lutek01
"Prostota i piękno opisu uczuć poraża. :-)))"
- bo pisanie Schmitta poraża:)

Tak w ogóle to cześć:)
Witam w gronie!
Wreszcie udało mi się odkryć nieodkryte;] hehe
Użytkownik: misiak297 05.08.2010 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: "Prostota i piękno opisu ... | margines
"odkryć nieodkryte":)
Te Twoje niektóre komentarze doprowadzają mnie do łez... ze śmiechu:)
Użytkownik: margines 06.08.2010 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "odkryć nieodkryte":) Te... | misiak297
Co na to poradzę(!?), że właśnie takie "cóś" nasunęło mi się na myśl po przeczytaniu, co napisał ...lutek :P (ten nie z sierścią...)
Użytkownik: paren 05.08.2010 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: To prawda. Schmitt każe p... | lutek01
Masz rację.
Uprzedzam, że część mojej wypowiedzi ukrywam, bo zdradzam szczegół fabuły:
Co do matki i jej listów, to nie chcąc napisać zbyt dużo, żeby nie psuć przyjemności czytania książki tym, co jeszcze lekturę mają przed sobą, powiem, że również coś takiego miałam na myśli, pisząc w swoim profilu, że lubię prostotę (prostotę - nie prostactwo). Tu mamy tę prostotę podaną zarówno w formie narracji, jak i wątku listów matki, Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu, gdy okazuje się, że nic nie jest tylko czarno-białe. :-)
Użytkownik: misiak297 07.08.2010 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację. Uprzedzam, ... | paren
Wczoraj skończyłem "Zapasy z życiem" - nie ukrywajmy, było to na jedno łyknięcie do autobusu... I może to nie jest ta klasa, co "Oskar i pani Róża", ale na pewno piątkowa pozycja. Schmitt wydaje mi się prawdziwym maestro krótkich form - jest zwięzły i właśnie tak jak piszecie, prosty. Z jednej strony to przybliżenie obcej nam kultury jest fantastyczne - z tym całym sumo, z medytacją itp. Z drugiej strony to wydaje się tylko otoczką, dla dużo ważniejszych i dużo bardziej uniwersalnych spraw - akceptacji samego siebie i pogodzenia się ze sobą, takim, jakim się jest.
Użytkownik: margines 09.08.2010 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Schmitt jak zwykle nie ro... | lutek01
Właśnie zamówione:)!
Użytkownik: margines 13.09.2010 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Schmitt jak zwykle nie ro... | lutek01
Wczoraj przeczytane:)!
(Dzięki uprzejmości dorwane!)
Użytkownik: dolores_ 15.09.2011 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Schmitt jak zwykle nie ro... | lutek01
Nie ma we mnie tyle zachwytu dla "Zapasów..." Nie twierdzę, że czytanie tej pozycji to strata czasu, jednak nie porwała mnie. Jedynym na co warto zwrócić uwagę, to niesamowite listy matki. Reszta to banał. Po "Małych zbrodniach małżeńskich" spodziewałam się więcej. Dobrze, że "Oskar i pani Róża" jeszcze czekają na swoją kolejkę. Może odczarują Schmitta w moich oczach.
Użytkownik: lutek01 17.09.2011 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma we mnie tyle zachw... | dolores_
Każdy ma swoje wyczucie. :-)
Dla mnie to kolejny po "Opowieściach..." portret dziecka, a właściwie młodego pogubionego człowieka. Pomysł ciekawy, realia egzotyczne, język piękny. Ale nie zrażaj się do Schmitta. A Oskar chyba jest jednak najlepszy (dla mnie) :-)
Pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: