Dodany: 15.02.2018 00:45|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

4 osoby polecają ten tekst.

Historia naturalna obozu zagłady


Pięć lat kacetu (Grzesiuk Stanisław)


Kiedy wziąłem do ręki "Pięć lat kacetu" to ożywiły się we mnie wspomnienia i włączył sentyment. Dziesięć lat temu zdając maturę ustną z polskiego o tematyce obozowej przeczytałem dobrych kilkanaście książek, żeby tę pracę napisać i się przygotować. Wtedy jeszcze nie czytałem tak intensywnie jak teraz, właściwie to nawet czytałem niewiele, bo jedynie lektury obowiązkowe, a o Grzesiuku to już w ogóle nie wiedziałem zupełnie nic. Ale to właśnie ten temat i literatura obozowa na czele ze świetnymi dziełami Borowskiego, Nałkowskiej, Baczyńskiego czy Grudzińskiego sprawiły, że ożywiła się we mnie mocna chęć czytania i sięgnięcia po kolejne książki z tego zakresu już po pozytywnie zaliczonej obronie. Pierwsza pozycja wyszperana w bibliotece, która mi się trafiła, to nieznany mi zupełnie autor i nieznana w ogóle lektura. Książka, która ze stuprocentową pewnością spowodowała, że pokochałem czytanie i od tamtej pory już absolutnie nikt i nic nie musiało mnie motywować i przekonywać do systematyczne sięgania po kolejne literackie tomiszcza, bo zrodziła się we mnie piękna pasja, która trwa do dziś i nigdy z niej nie zrezygnuję. Pasja, która łączy nas wszystkich rozmawiających o literaturze wszelakiej. Dzisiaj zatem z podwójnie ogromną przyjemnością kilka słów ode mnie o mojej ulubionej książce, która podbiła me serce.

"Pięć lat kacetu" to autobiograficzna relacja z pobytu w niemieckich obozach koncentracyjnych Dachau, Mauthausen i Gusen, autorstwa warszawiaka z Czerniakowa - Stanisława Grzesiuka. Autor nie chciał tworzyć powieści o wojnie i obozach, ani tuszować niewygodnej prawdy jak robiło to wielu przed nim i po nim, tylko po prostu opowiedzieć co robił w obozach, aby przeżyć. Szczerze, prawdziwie, bez żenady, bez martyrologii, bez zatuszowania, większych sentymentów i głębszych przemyśleń. A opowiadać miał co, bo kiedy trafił do obozu w kwietniu 1940 w wieku 27 lat to wydostał się z niego dopiero po pięciu latach w dzień swoich urodzin, czyli 6 maja 1945, po oswobodzeniu prze Amerykanów. Pięć lat spędzonych za drutami w strefie maksymalnego ryzyka, gdzie musiał być cały czas czujny, bo dziennie narażony był na śmierć z każdej strony. Wielu młodszych i silniejszych nie dawało rady nawet czasem i tydzień. Jemu udało się przeżyć kilka lat wielokrotnie umykając śmierci, a przy okazji nie raz grając na nosie Niemcom i innym niebezpieczeństwom. Kilka razy dlatego, że po prostu miał szczęście, ale jednak w przeważającej części decydował o tym niesamowicie silny charakter, który autor posiadał od zawsze do końca swoich dni.

Stanisław Grzesiuk to człowiek z gatunku tych, których nie sposób nie podziwiać. Wierny zasadom, ideałom i ojczyźnie. Dziecko warszawskiego przedmieścia, cwaniak, przebojowiec, bitnik, gaduła, awanturnik, a przy tym człowiek uczynny, ciekawy wszystkiego co go otacza, honorowy, zawsze wesoły, sprawiedliwy i wierny każdemu, komu ufał i kto darzył go tym samym silnym i szczerym uczuciem - czego dowodzi chociażby przedstawiona przez niego piękna przyjaźń obozowa ze Stefanem Krukowskim, rzecz wprost niebywała jak taka więź, uczucie i wsparcie mogły się narodzić i utrzymać do końca w takim miejscu i w takim czasie. Czytając relację Grzesiuka czytelnik ani przez moment się nie zawaha, że był to człowiek szczery aż do bólu, bez żadnego zakłamania. Zanim sięgnąłem po tę książkę czytałem o samym bólu, udręce, zabijaniu i całym tym złu związanym z wojną i obozami, że nawet mowy nie było o uśmiech. W "Pięć lat kacetu" gęba mi się cieszyła niejednokrotnie, bo humor, częsta przebojowość, brawura i cwaniactwo autora, żeby przetrwać, przedstawiane w opisywanych przez niego sytuacjach, wywoływały ten uśmiech nienachalnie i naturalnie. I to nie że tylko u mnie, ale i u samych więźniów, kappów, blokowych czy zdarzyło się nawet i u paru esesmanów, jak autor wspomina.

Podstawą życia i przeżycia w obozach przez Grzesiuka było ciągłe miganie się od pracy, unikanie ze wszelkich sił sytuacji, gdzie mógłby być złapany i pobity na śmierć, oraz organizowanie jedzenia w obozach koncentracyjnych, gdzie wszelkimi możliwymi sposobami starano się zabić w człowieku uczucia, zabić w nim człowieczeństwo, upodlić, zgnębić, obniżyć inteligencję, złamać i uczynić nieboszczykiem jeszcze za życia. Autor opisuje od początku swoje metody przetrwania ciągle takie same w Dachau, Mauthausen i Gusen jednocześnie portretując innych więźniów i ludzi dookoła, dobrych i złych, uczynnych i zachłannych, zwyrodnialców, morderców czy wreszcie całą nazistowską machinę pracy i śmierci, która miała niewyczerpalne pomysły, żeby zniszczyć go i dziesiątki tysięcy innych w obozach. Ale autor mimo to potrafił pokazać w tych miejscach swój charakter, swoje poczucie humoru i najważniejsze wartości świadczące za człowieczeństwem. Od początku do końca książka porusza, bawi, zachwyca i szokuje. Nie ma możliwość przejść przez nią obojętnym. Nie ma opcji nie zareagować na to wszystko co złe ze strony wojny i obozów, ale także na dobre, wesołe i ogólnie pozytywne ze strony Grzesiuka i innych opisywanych przez niego ludzi i sytuacje. Ta książka jest po prostu niesamowita i ze wszech miar warto ją poznać.

Warto też jeszcze dodać kilka słów na temat samego wydania, bo Prószyński i S-ka wykonało kawał porządnej roboty. Otóż dotychczasowe egzemplarze tej książki były wydawane w wyraźnie okrojonej wersji, co było narzucone przez uwarunkowanie polityczne, obyczajowe i ogólnie poprawnościowe ówczesnych lat, kiedy autor książkę wydawał. Niniejsza pozycja bazuje na pierwotnym rękopisie Grzesiuka z 1958 roku, a więc z fragmentami, które zostały po korekcie wyrzucone (uznane za np. niepotrzebne), przywrócono tutaj zapis fonetyczny słów pochodzących z języka niemieckiego (autor nie cierpiał tego języka, o czym wielokrotnie w książce wspomina, więc te momenty były nieco zmienione) czy też przedstawiono części objęte późniejszą cenzurą (nie tylko polityczną i obyczajową, jest też tutaj fragment, w którym autor niezbyt pochlebnie, ale szczerze, wyraża się na temat niejakiego Edmunda R., który przebywał z Grzesiukiem w jednym obozie, a ten oskarżył potem autora o pomówienie i zniesławienie właśnie w tej usuniętej części). Wszystkie te fragmenty, które zostały przywrócone, wydawca specjalnie pogrubił, żeby je wyróżnić i bez problemu rozpoznać. Krótko mówiąc wydawnicza perełka, szczególnie dla tych, którzy książkę wcześniej czytali i chcieliby się zapoznać z jej pierwotną wersją.

Czytając ponownie "Pięć lat kacetu" po tych 10 latach wcale się nie dziwię, że tak mnie pociągnęło w stronę czytania. Takie pozycje powodując właśnie, że czytanie jest piękne, potrzebne dla rozwoju i zapewnia szereg innych korzyści, o których mówi się niejednokrotnie. A tę konkretnie książkę i autora pokochają wszyscy Ci, którzy żyją przekonani, że trzeba mieć w życiu pewne zasady, honor i dumę, trzeba odważyć się ryzykować oraz iść przez te życie zawsze z podniesioną głową. Osobiście uwielbiam tego człowieka, chociaż go nigdy w życiu nie widziałem i nie zobaczę, bo to jeden z tych ludzi, których darzy się uczuciem bez takiego spotkania; po prostu zaraża czynem i słowem w każdej postaci. Jeden z tych ludzi, których bym wskrzesił na jedną noc, gdybym mógł, żeby pójść z nim w tango, śpiewać, tańczyć i łajdaczyć się w najlepsze! Ale pozostaje mi tylko lektura, którą też wszystkim serdecznie polecam.


„Do bicia tak już się przyzwyczaiłem, że te już żadne na mnie nie robiło wrażenia. Trochę bólu i nic więcej. Przekonałem się, że do bólu człowiek może się też przyzwyczaić i wtedy przestaje bać się bicia. Tak było ze mną. Bicia nie bałem się wcale. Pilnowałem się tylko, żeby nie dać się złapać na wykroczeniu, za które mogli zabić”*


*Stanisław Grzesiuk, Pięć lat kacetu, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018, s. 75.


Recenzja pochodzi z bloga: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2018/02/piec-lat-kacetu-stanisaw-grzesiuk.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 501
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: