Dodany: 07.02.2018 00:32|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

W hołdzie surrealizmowi i ku pobudzeniu wyobraźni


Ostatnie dni Nowego Paryża (Miéville China)

Jeżeli zapytalibyście mnie o współczesnego autora fantastyki, który pisze najbardziej dziwaczne, absurdalne i bardzo nietuzinkowe książki to bez większego wahania stwierdziłbym, że jest to China Miéville. Autor, którego ciężko jednoznacznie przypasować gatunkowo i najogólniej mówi się, że to reprezentant New Weird (współczesnego Weird Fiction wywodzącego się od H. P. Lovecrafta), bo jego powieści najczęściej łączą ze sobą elementy fantasy, science fiction i nadprzyrodzonego horroru jednocześnie przełamując bariery ograniczające te gatunki i czyniąc je bardziej nowoczesnymi. Niektóre pomysły (zwłaszcza postaci) autora są naprawdę całkowicie absurdalne, ale tak świetnie wkomponowane w fabułę, że nie sposób tej dziwności wytykać, a jedynie się nią zachwycać. Poruszające się ulicami ludzie-rowery, rekiny pływające z ławeczkami na grzbietach, biegające wilk-stoły, rośliny pożerające samoloty. Witajcie w świecie Miéville i jego najnowszej książce "Ostatnie dni Nowego Paryża"!

Akcja książki toczy się dwutorowo. Najpierw odwiedzamy rok 1950, gdzie na ulicach nawiedzonego Paryża żyje Thibaut, samotny bojownik surrealistycznej grupy partyzanckiej. Na paryskiej ziemi w ciągłym konflikcie funkcjonują naziści i członkowie ruchu oporu zabijając się nawzajem. Ale nie tylko oni stanowią zagrożenie, bo po S-plozji pojawiły się także agresywne dzieła sztuki i przerażające demony piekieł. Thibaut chce się wydostać z tego miasta, ale pomóc może mu w tym tylko Sam, amerykańska fotografka, która wcześniej za wszelką cenę chcę utrwalić na fotografiach obraz zrujnowanego Paryża. Na ich drodze pojawi się jednak jeszcze jeden tajemniczy sprzymierzeniec - wyrafinowany trup.

Druga historia zabiera nas do ogarniętej wojennym chaosem Marsylii w roku 1941, gdzie pojawia się Jack Parsons, młody amerykański inżynier i adept sztuk tajemnych, który potrafi sprawić, żeby pewne rzeczy zachowywały się inaczej niż normalnie. Chce dostać się do Pragi, żeby wykorzystać swoje umiejętności. Ale gdy poznaje André Bretona, znamienitego teoretyka surrealizmu, a w kryjówce antynazistowskiej organizacji spotyka członków ruchu oporu, którzy wplątują go w udział w dziwnych grach towarzyskich, Parson postanawia tutaj użyć swojego wynalazku. Ma on nadzieję uczynić coś niezwykłego i pomocnego, ale tak naprawdę uwalnia przerażające moce wprost z najgorszych snów i koszmarów, które zmienią losy wojny i oblicze świata.

Powiedzieć, że ta książka jest nietuzinkowa i niemożliwa to nie powiedzieć nic. Ale czego innego się spodziewać po tym autorze i surrealistycznej sztuce, którą postanowił uczynić motywem głównym swojej najnowszej książki? Ciężko, naprawdę ciężko jest przybliżyć tak wymyślną historię innej osobie, a zwłaszcza takiej, która nie czytała dotąd żadnej książki Miéville'a. Do powyżej przybliżonej w skrócie fabuły można nieco dla ułatwienia dodać, że akcja dzieje się w alternatywnej wersji naszej historii, gdzie po tak zwanej S-plozji doszło do ożywienia dzieł sztuki wielu surrealistycznych twórców. Teraz te dzieła, nazywane po prostu Manifami chodzą sobie po świecie stanowiąc zagrożenie dla wszystkiego i wszystkich dookoła. A żeby tego było mało w międzyczasie naziści przywołują z samych Piekieł demony, które miały być ujarzmione, ale udało się to tylko częściowo. Wyobraźcie sobie teraz przechadzkę Thibauta po Paryżu, gdzie trzeba być gotowym na atak z każdej strony i toczyć walkę z Nazistami, dziełami sztuki lub demonami piekieł? Przerąbane, nie?

Czytamy książkę na przemian poznając losy bohaterów po S-plozji i przed jej pojawieniem się. Te niesamowite i odrealnione wizje i Manify nawiązują do twórczości mnóstwa autorów surrealizmu jak Victor Brauner, Odilon Redon, Maks Ernst, Andre Breton, Yves Tanguy, Jacquelin Lamba i wielu innych. Jestem przekonany, że te postaci i historia Miéville'a spodobałyby się samemu Philipowi K. Dickowi, zwłaszcza gdyby czytał tę książkę będąc właśnie na haju. Bo na przykład jeśli mi podczas czytania otwarlibyście głowę to możecie być pewni, że wyleciałoby z niej też kilka dziwnych dziwności.

Podczas lektury można się natknąć na naprawdę sporą i bogatą liczbę dzieł sztuki. Autor poświęcił wiele czasu, żeby to zręcznie i dokładnie przedstawić, więc można dodatkowo trochę poszperać samemu w internecie, żeby je zobaczyć. Tylko zrobił nieco pod górkę czytelnikowi zamieszczając charakterystykę Manifów i ich pochodzenie na samym końcu książki, zamiast zrobić to w formie przypisów stopniowo podczas pojawiania się tych postaci w danym momencie w fabule, gdzie nie ma nawet najmniejszego zaznaczenia, że taka charakterystyka w ogóle się gdzieś znajduje. Gdybym nie przeczytał wcześniej recenzji Kasi z "Kącika z książką" to pewnie czytałbym książkę bez tej wiedzy do momentu aż dotarłbym do samego jej końca tracąc przy tym całkiem sporo. I zrobi tak pewnie każdy czytelnik, który się tego nie dowie albo nie przekartkuje wcześniej tej książki. Mam nadzieję, że będzie takich zawiedzionych osób jak najmniej.

To co uznaję za największy minus już odkąd wziąłem książkę do ręki to jej gabaryty. Nie lubię takich cienkich historii fantastycznych. Co innego pozostałe gatunki, ale takie książki jak fantasy, science fiction, powieść historyczna czy przygotówka dla mnie muszą mieć zawsze co najmniej 400-500 stron, żebym mógł dobrze się wczuć w książkę i odpowiednio długo pobyć w danym świecie. A Miéville stworzył świat, postaci i historię naprawdę bardzo dobrze i z wielkim potencjałem na więcej, czego niestety nie otrzymamy, bo książka liczy sobie zaledwie 200 stron, a w tym 25 stanowi charakterystyka Manifów, czyli jak widać bardziej jest to nowela, a nie powieść. To może powodować spory niedosyt i poczucie, że niewiele się tutaj naprawdę dzieje. Ale zamieszczone na końcu posłowie autora trochę wyjaśnia ten stan rzeczy, bo China zdradza niezwykłe i ciekawe okoliczności powstania tej książki, co może bronić tę objętość, a już na pewno spowoduje, że w oczach czytelnika ta historia stanie się jeszcze bardziej oryginalna, magiczna i niesamowita.

"Ostatnie dni Nowego Paryża" to nie książka dla każdego. To pozycja dla osób, które szukają czegoś nowego, nie boją się dziwacznych i absurdalnych pomysłów, a jednocześnie potrafią dostrzec ich głębię i przekaz, i dobrze się przy tym bawić. To proza inteligentna, nietuzinkowa i ciekawa, a nade wszystko bardzo plastyczna i poruszająca wyobraźnię. Nie wyobrażam sobie, aby miała być pominięta przez fanów surrealizmu. Polecam.

Recenzja z bloga: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2018/02/ostatnie-dni-nowego-paryza-china.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 293
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: