Dodany: 22.07.2010 21:13|Autor: Kala95

Niebanalna historia miłosna


„Ostatnia piosenka” była moim drugim z kolei spotkaniem z Nicholasem Sparksem i, prawdę mówiąc, sięgnęłam po nią z obawą. Wcześniej czytany przeze mnie „Anioł stróż” nie do końca spełnił moje oczekiwania, a i opinie na temat nowej powieści autora nie były zbyt pochlebne. Ostatecznie, o ironio, do przeczytania „Ostatniej piosenki” przekonało mnie zrezygnowanie z wyświetlania jej ekranizacji w polskich kinach.

Zaintrygowana fabułą, kupiłam książkę przy pierwszej nadarzającej się okazji, licząc na lekką, przyjemną opowieść, przy której czytaniu można na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Początkowe rozdziały nie wzbudziły mojego zachwytu, choć skłamałabym mówiąc, że są złe. Gdybym miała użyć jednego słowa, najbardziej pasowałoby – przeciętne. Czytałam jednak dalej, a z każdą stroną historia pierwszej miłości Ronnie i Willa intrygowała mnie coraz bardziej.

Postacie wykreowane przez Nicholasa Sparksa są bardzo rzeczywiste, a fakt, że mają nie tylko zalety, ale i liczne wady sprawia, że łatwiej przychodzi nam utożsamianie się z nimi. Zbuntowana nastolatka, która swoim zachowaniem chce zwrócić na siebie uwagę rodziców, bogaty chłopak, który skrywa przed światem pewną tajemnicę, ale także niepotrafiący znaleźć wspólnego języka z dorastającą córką ojciec.

„Ostatnia piosenka” to historia wielopokoleniowa, przeznaczona zarówno dla nastolatków, jak i starszego pokolenia. Książkę czyta się łatwo i przyjemnie. I mimo na pozór oklepanego tematu, pierwszej miłości nastolatka z lepszego domu i „normalnej” dziewczyny, nie przypomina innych tego rodzaju historii.

Minusem jest jednak fakt, iż reklamując książkę w magazynach podano jeden z istotnych szczegółów fabuły, który staje się punktem kulminacyjnym całej historii. Zdecydowanie obyłabym się bez tej informacji.

„Ostatnia piosenka” nauczyła mnie tego, co w naszym życiu jest najważniejsze; że każda prawda, nawet ta najgorsza, jest lepsza od kłamstwa, które z czasem zamienia nasze życie w koszmar; że zawsze warto być sobą. Przede wszystkim jednak pokazała mi, że nasze życie nie jest wiecznie i że powinniśmy się nauczyć wybaczać, zanim będzie za późno.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5128
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: verdiana 16.10.2010 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ostatnia piosenka” była ... | Kala95
Czy przypadkiem ktoś tego ostatnio nie sfilmował? A jeśli tak, to czy ktoś już oglądał i może się podzielić wrażeniami? :)
Użytkownik: norge 16.12.2010 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ostatnia piosenka” była ... | Kala95
Prościutka, niewymagająca większego wysiłku umysłowego "powieść dla dziewcząt". Czarno-białe charaktery, w zasadzie już na początku można domyślić się w którą stronę potoczy się akcja. Taka "Zapałka na zakręcie" Siesickiej, tylko że rozgrywająca się we współczesnych czasach, we współczesnej scenerii. Przyznam, że niepozbawiona pewnego uroku, toteż oceniłam na 4. Gdyby nie to, to pewnie bym nie dała rady przeczytać.

A film podobno do kitu.
Użytkownik: masakratorka 25.02.2011 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: „Ostatnia piosenka” była ... | Kala95
Decydując sie przeczytać tę książkę doskonale wiedziałam na co sie piszę - miłość od pierwszego wejrzenia, jakiś konflikt na uboczu, nieprzewidziane wypadki w środku i przewidywalne zakonczenie. Po Sparksie nie ma co oczekiwać zaskakujących zwrotów akcji,zaskakującej fabuły i rozbudowanych charakterów. Jednak te książki mają swój urok i pozwalają sie odprężyc po ciężkim dniu pracy.
Warto poczytać aby przypomnieć sobie jak to jest być młodym i zakochac sie w 2 dni:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: