Dodany: 14.01.2018 23:14|Autor: Anna125

Czytatnik: Pomiędzy niebem, a ziemią

3 osoby polecają ten tekst.

Tak daleko, a tak blisko


Śniła się sowa (Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy))
Książka wstrząsająca, o złu, które przeżarło na wylot, jak rdza samochodowe blachy, serca i umysły ludzi zamieszkujących pewną osadę, stawiałabym na rejony mazurskie, może trochę dalej na wschód. Jest to zwyczajna wieś, za krzyżówką, w domach są telewizory, nawet pralki, są odłożone i trzymane w domach pieniądze, zaciągane kredyty, pojawiają się pierwsze traktory. Są też mieszkańcy, powtórzyłabym bezradnie za Mikołajem Grynbergiem „są kaci, ofiary i świadkowie”. Psychologicznie sytuacja nie do zniesienia i pojęcia. Można tylko stanąć w prawdzie i płakać.

Przypomniał mi się „Malowany ptak” i Jedwabne. Kłopot polega na tym, że myśli się, że to pojedynczy przypadek, trudne czasy, jacyś dziwni ludzie, bo przecież nie my, nie ja. Niestety, moim zdaniem zło zamieszkuje w ludzkim sercu, to okruch lodu, który jeśli pozwolimy mu na to, zamrozi je, pewnie na zawsze. Zatruje, a potem dzieją się straszne rzeczy. Czytałam kiedyś o błotnych lawinach, ktore pokrywają wszystko i nie ma już nic. Niewyobrażalne. Chyba największą krzywdę może zrobić jeden człowiek drugiemu człowiekowi.

Narracja jest świetna, idealnie dopasowana do opowieści. Ciekawe jest wprowadzenie postaci Amerykanów i chociaż trochę naiwne to widzę w tym wyraźny autorski zamysł, zważywszy na czas napisania tej książki. Interesujące jest również to, że postaci męskie i kobiece nie różnią się poziomem realizacji złych zamiarów, jedyną różnicę stanowią nazwiska kobiet: Ciućkowa od Ciućka, Frankowa od Franka i inne.
Książka jest trudna, chciałam ją odłożyć po kilkudziesięciu stronach jednak cechy, zachowania postaci były tak prawdziwe, hipnotyzujące, że tego nie mogłam zrobić. Jednakże po kolejną książkę Ewy Ostrowskiej sięgnę dopiero za dobrych kilka miesięcy.
Potencjalnych czytelników ostrzegam, krzywda dzieje się i ludziom, i zwierzętom.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 684
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: misiak297 14.01.2018 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Śniła się sowa Książka w... | Anna125
Czytałem tę książkę tyle lat temu, a nadal jak pomyślę o niej, o zakończeniu (nie tylko na poziomie fabularnym, ale także językowym) to przechodzą mnie dreszcze. Genialne, mocne. Bez fałszu. Ta książka osacza czytelnika.
Użytkownik: Anna125 15.01.2018 00:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałem tę książkę tyle ... | misiak297
Niestety bez fałszu, chociaż bardzo bym chciała tak nie myśleć.
Sowa jest powszechnym symbolem mądrości. Jak przeczytałam „...u Greków była symbolem jasności, jasnowidzenia, potem w w Oświeceniu racjonalności, nauki. W Polsce zwłaszcza na terenach wiejskich twierdziło się, że przynosi śmierć, zwłaszcza sowy pójdźki. Ich nawoływania brzmią jakby wołały ’pójdź’, skąd najprawdopodobniej wzięła się ich nazwa. Warto też wspomnieć o wiejskiej rymowance ’pójdź, pójdź w dołek pod kościołek’...”.

Po napisaniu notki o książce przeczytałam recezje i czytatki w biblionetce, zwłaszcza dyskusję pod piękną recenzją Dot o czytaniu i nieczytaniu takich książek. Cały czas o tym myślę, czy lepiej budować piękno w duszach ludzkich, czy obnażać zło, które istnieje? Pewnie filozof analityczny powiedziałby, że pytanie jest błędnie postawione. Ponadto przecież życie jest wystarczająco trudne, otaczają nas złe wiadomości, po co ich więcej? Nie wiem, może po to, abyśmy zdawali sobie sprawę z tego, że siła okoliczności, sytuacji, innych ludzi jest przemożna i że człowiek nie jest wcale taki wielki jak o sobie myśli. Może dlatego, aby budować w sobie radar człowieczeństwa i otwartości na innego. W innych odsłonach, dekoracjach sytuacje z powieści Ostrowskiej trwają.

Swoją drogą, książkę można też odczytywać jako obraz zamkniętej społeczności, w której nie zmieniłoby się nic, gdyby nie przyjechali Amerykanie. Kilka osób się wydaje mi się wkroczyło na inną ścieżkę.
Użytkownik: lutek01 14.01.2018 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Śniła się sowa Książka w... | Anna125
Ja już dawno oduczyłem się myślenia w stylu: to (już) było kiedyś, gdzieś indziej, już się nie wydarzy, ja bym nie mógł itp... Cała literatura historyczna, faktograficzna, ale również psychologiczna, taka jak "Sowa" na przykład, pokazuje, że zło jest, niestety, powtarzalne i uniwersalne. Można jedynie szukać w sobie szczepionki na nie, na przykład czytając odpowiednie książki i konfrontując się z postawami. Gwarancji jednak nie ma żadnej.

Ja Cię rozumiem doskonale w kwestii Ostrowskiej. Przeczytałem kilka książek (świetnych), klika przede mną, ale to trzeba sobie dawkować. U mnie to jest jedna na rok, czasami kilka lat.
Użytkownik: Anna125 15.01.2018 00:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja już dawno oduczyłem si... | lutek01
Masz rację, nie ma gwarancji. Z jednej strony powiedziałabym, że się nie uczymy i to mnie ogromnie złości, z drugiej strony nasz jednostkowy świat stał się globalny i chcąc nie chcąc musimy i jego „ogarniać”. Myślę sobie, że będzie bolało, że musi, że nie warto od tego uciekać, że w gruncie rzeczy nas stwarza, pomaga stać się tym, kim chcemy być.
Dobranocka, oj ciężka to była lektura:)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: