Dodany: 14.01.2018 16:37|Autor:

nota wydawcy


W Europie stosuje się tysiące substancji chemicznych, które są trujące i na długo gromadzą się w ciele człowieka. Nie dziwmy się więc, że często doskwiera nam zmęczenie, mamy zły humor i brakuje nam energii. Rozwiązanie jest tylko jedno – wreszcie oczyścić organizm. I to czerpiąc z tego przyjemność! "Detoks w tydzień" to nowa koncepcja, która ma w prosty i szybki sposób odtruwać nasze ciało – a przy okazji i głowę. Zachwycająco łatwa i niezwykle skuteczna. Kto do tej pory uważał, że oczyszczanie organizmu jest nieprzyjemne, męczące i skomplikowane, będzie bardzo zdziwiony, jak dobrze można się przy tym czuć i jaką to daje radość. A potem na pewno powie: detoks jest fantastyczny!


"Zły humor, zmęczenie, brak energii, podatność na infekcje, stres, napięcie i brak apetytu. Znacie to? W codziennym, napiętym rytmie życia to częste objawy. Mogą one świadczyć o zatruciu organizmu. Czas na detoks! Wbrew pozorom nie jest on wcale tak trudną przeprawą. Wystarczy tydzień, by przywitać nowe ja".

(z recenzji, ksiazkiweterze.pl)


Odbiorcy:

– wszyscy, którzy szukają prostego sposobu na lepsze samopoczucie, łatwego do wkomponowania w swój codzienny rytm
– osoby, które próbowały już wielu metod odchudzania, a ciągle nie są zadowolone z ich efektów.


Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

Dzięki oczyszczeniu organizmu zyskasz:

– Dobry nastrój, więcej energii i wzmocnienie układu odpornościowego.
– Niższy poziom stężenia cukru i cholesterolu, czyli mniejsze ryzyko wystąpienia cukrzycy i zawału serca.
– Odnowienie flory jelitowej, dzięki czemu wreszcie wszystko zaczyna wzorowo funkcjonować i stajemy się szczuplejsi, radośniejsi i zdrowsi.
– Sygnał startowy do odchudzania, ponieważ narządy, których zadaniem jest oczyszczanie organizmu, zostaną odciążone, a często dopiero wtedy staje się możliwe skuteczne odchudzanie.

[Jedność, 2016]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 988
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 15.01.2018 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: W Europie stosuje się tys... | Rosco
Akurat dziś sobie przeczytałem coś w temacie: https://nowaalchemia.blogspot.com/2018/01/detoksy-mistyfikacje.html
Użytkownik: sowa 16.01.2018 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Akurat dziś sobie przeczy... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
To i ja poleciałam przeczytać. Bardzo pouczająca lektura, aż się prosi, żeby linkować pod każdą pozycją o detoksie.
Użytkownik: hburdon 16.01.2018 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: To i ja poleciałam przecz... | sowa
Jaki straszny artykuł, powinien być zatytułowany "Jak się zatruć detoksem"! Za to kamienie żółciowe ładne. Gdybym miała, zrobiłabym sobie z nich biżuterię.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.01.2018 07:35 napisał(a):
Odpowiedź na: To i ja poleciałam przecz... | sowa
I ja w ślad za Tobą. Doskonały tekst, może dzięki niemu choć kilka osób nie dorzuci swojego (wcale nie tak skromnego) grosika do napchanej kiesy tego czy owego szarlatana. Bo szarlatan, wykorzystując zebrane grosiwo, płaci grubą kasę za umieszczenie ogłoszenia na głównej stronie wiadomości w jednym z najpopularniejszych portali (dzisiejsza odsłonawp.pl:
http://twoje-piekno.pl/gmforte-2017/news) i znów nabiera jakiś milion ludzi, jak nie na detoks, to na błyskawiczne odchudzenie bez wyrzeczeń. Demaskuj, Kuba, ile wlezie!
Użytkownik: Kuba Grom 17.01.2018 02:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Akurat dziś sobie przeczy... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Dzięki za polecenie mojego artykułu.

Co do powyższej książki - gdyby była to książka po prostu o zdrowym odżywianiu, coś w rodzaju "Zdrowie w 7 dni" trudno by się było czepiać. Ale jeśli już nawet tekst na okładce zapowiada straszenie nie wiadomo jakimi, nie wiadomo skąd się biorącymi "toksynami", zarzuca na nie winę za złe samopoczucie i proponuje oczyszczenie organizmu jako domyślny sposób leczenia z tych objawów, to cóż. Można przypuszczać, że porady z książki będą naciągane.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.01.2018 07:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za polecenie mojeg... | Kuba Grom
Chociaż to, co tu w nocie podają, nie wydaje się aż tak szkodliwe lub bezwartościowe, jak inne metody "detoksu". Na zdrowy rozsądek można podejrzewać, że jeśli się człowiek przez tydzień będzie odżywiał produktami przyrządzanymi w sposób naturalny - nawet niekoniecznie rezygnując z mięsa, bo skoro z natury jest istotą wszystkożerną, jak niedźwiedź, to ma organizm przystosowany do trawienia mięsa i wbrew twierdzeniom niektórych dietetyków się nim nie zatruwa - to istotnie spożyje mniejszą dawkę dodawanych do potraw substancji chemicznych i a nuż się poczuje lepiej. Miałam kiedyś w zamierzchłych czasach taką możliwość, w gospodarstwie moich dziadków, gdzie się jadło zieleninę prosto z grządki, nabiał od własnej krowy, jaja od własnych kur, mięso z rzadka (a jeśli, to albo uduszone we własnym sosie, albo pieczeń z brytfanki, albo kiełbasa od wujka masarza, a nie żadne sklepowe wędliny nastrzyknięte licho wie czym), chleb na zakwasie bez polepszaczy itd.; do sklepu się chodziło po sól, cukier, herbatę, kawę zbożową i cykorię do tejże. Słodycze to był chleb z miodem, chleb z powidłami albo kruche ciastka na smalcu (niestety przepisu nie zapisałam, a za rzadko babcia je piekła, żebym zapamiętała). Albo morwy podkradane od sąsiada (nie zbierał, spadały z drzew, leżały w trawie i by przepadły, gdyby ich nie zjeść). Dziadkowie na tej diecie dożyli blisko 100 lat, korzystając z pomocy medycznej dopiero w ostatniej dekadzie życia. A ja przez cały okres podstawówki i liceum miałam najmniejszą absencję chorobową w szkole. Ale dzisiaj, choć z jednej strony tęsknię do tej diety, zwycięża chęć spróbowania rzeczy, których się wcześniej nie jadło - tych wszystkich kuchni chińskich, tajskich, meksykańskich etc. etc., do których składników się na własnej grządce nie znajdzie, choćby się ją miało :-).
Użytkownik: Kuba Grom 17.01.2018 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Chociaż to, co tu w nocie... | dot59Opiekun BiblioNETki
Może jest po prostu tak, że w naszych efekciarskich czasach nawet zwykłą zdrową dietę trzeba opakować w efektowną formę? Książka pt. "Zalecenia żywieniowe WHO" nie miałaby takiego wzięcia jak "Detoks twój codzienny - naukowcy odkrywają sekret zdrowia i szczęścia". Może trzeba ludzi nastraszyć kijem toksyn, aby zaczęli pożądać marchewki? Tylko czemu ma się to odbywać w komplecie z przekłamaniami i mitami medycznymi. Już parę razy widziałem takie artykuły - niby autor tylko zachęca do jedzenia większej ilości błonnika, ale gdzieś w środku zaczyna opisywać jak to bez dodatku warzyw mięso gnije w jelitach, albo że od wody kranowej robi się piasek w moczu i on poleca pić dejonizowaną.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.01.2018 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Może jest po prostu tak, ... | Kuba Grom
A wiesz, coś w tym jest, że bez przerwy straszą. A mnie to potwornie irytuje, bo za każdym razem co innego jest tą trucizną. Raz szkodzi kawa, raz herbata. Raz jajka, raz mleko. Raz smalec, raz masło, raz margaryna. Olej rzepakowy raz szkodzi, a raz jest lepszy od innych olejów. Cukier tak, sztuczne słodziki nie. Mięso wędzone według tradycyjnych recept tak, wędliny moczone w sztucznych "aromatach wędzarniczych" nie. No to jak zrobią szerokiej masie czytelników taką wodę z mózgu, to nic, tylko się odtruwać :-).
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 17.01.2018 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za polecenie mojeg... | Kuba Grom
Nie ma za co - zawsze czytam z zainteresowaniem. :-)
A do tego bardzo się przydaje zdobyta wiedza, bo niestety często stykam się z propagatorami lewoskrętnych witamin, czy złowieszczych mikrofalówek...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: