Dodany: 13.01.2018 14:58|Autor: Davor07
Prus też człowiek
Literatura biograficzna cieszy się ostatnio wyjątkowym zainteresowaniem. Wydawcy nie mogli przegapić takiej okazji, dlatego też biografie pojawiły się w ofercie oficyn, które w przeszłości z tego typu literaturą miały niewiele wspólnego. Podobnie z autorami książek biograficznych. Ujmując rzecz delikatnie – niektóre nazwiska są wyjątkowo zaskakujące... W tym coraz większym gąszczu coraz trudniej trafić na rzecz godną uwagi. Determinacja, by zdążyć przed innymi nierzadko powoduje, że proponowane pozycje są narracyjnie poszarpane, bez pomysłu na całość. Ponadto nierzadko pisane językiem, którego zrozumienie wymaga dużego wysiłku i dobrej woli.
Książka Moniki Piątkowskiej od razu po ukazaniu się wywołała dość duże poruszenie. Szczególnie wśród specjalistów-literaturoznawców. Stawiają oni dość mocne zarzuty. Najpoważniejszy dotyczy tytułu, który rzekomo nie odpowiada zawartości. Nie chciałbym analizować tego zagadnienia dokładnie, gdyż mógłbym pozbawić innych radości czytania. Dlatego też ograniczę się do opisu nieporozumienia, które moim zdaniem leży u podstaw konfliktu między fachowcami od literatury a Piątkowską. Mianowicie chodzi o to, co rozumiemy pod słowami "śledztwo biograficzne". Autorka nie miała zamiaru przeprowadzać kwerend archiwalnych czy też grzebać w mrokach prywatnych archiwów. Nie chodziło jej o prostowanie jakichś biograficznych niejasności czy nieporozumień, które zagnieździły się przed laty w literaturze przedmiotu. Jej metoda zasadza się na zestawianiu biografii pisarza z tym, co znajdziemy w jego dziełach i próbie odnajdywania wzajemnych powiązań – okazuje się bowiem, że Prus umieścił w utworach bardzo wiele wątków ze swego prywatnego życia. Dość sprawnie przeprowadza nas przez kolejne dziesięciolecia, odsłaniając przed nami obraz Prusa-człowieka. Dzięki temu zabiegowi sprawiła, że w moich oczach pisarz zmienił się z martwego pomnika w żywą postać, obdarzoną konkretnymi cechami charakteru. Z wadami, zaletami oraz różnego typu dziwactwami (któż z nas ich nie ma?).
Wszystko to nie znaczy, że nie ma tu kiksów. Uważam, iż ta biografia byłaby o wiele bardziej wiarygodna, gdyby autorka poddała analizie więcej utworów. Niestety materiał badawczy dość mocno ograniczyła. Momentami nazbyt uległa metodzie, którą przyjęła i popadła w odmęty psychologizowania, z których trudno wyjść obronną ręką.
Jednak, co najważniejsze: jest to Prus Piątkowskiej. Miała ona prawo do zbudowania takiego, a nie innego obrazu i nikt nie powinien mieć jej tego za złe.
Fachowcy od literatury – więcej luzu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.