Miasteczko K. na północy Szwecji, gimnazjum, jego nauczyciele i uczniowie oplątani siecią zagadkowych wydarzeń, których nikt nie potrafi racjonalnie zinterpretować ani definitywnie wyjaśnić.
Główna część powieści rozgrywa się w ciągu jednego roku szkolnego, tuż po nagłej i tajemniczej śmierci nauczyciela szwedzkiego Eugena Kallmanna - lubianego przez uczniów ekscentryka. Niemniej ważne są wydarzenia z dużo bardziej odległej przeszłości, które niespodziewanie dotyczą bardzo różnych osób i znacząco wpływają na ich życie. Nieudolność policji, seria dziwnych incydentów oraz niejasne przeczucia powodują, że i dorośli i młodzież równolegle i niezależnie od siebie prowadzą swoje własne śledztwa. Choć obie grupy mają pewne poczucie śmieszności swoich działań, to mozolnie odkrywają pojedyncze fakty, powodujące, że historie rodzinne budzą niepokój i lęk, a powieść staje się coraz bardziej tajemnicza i zagadkowa.
Choć nie można tu mówić o wartkiej akcji, to książka ma dobrą dynamikę utrzymującą czytelnika w niepewności i podsycającą ciekawość. Zagadkowość i tajemniczość grają tu ogromną rolę i budują pełne napięcia oczekiwanie, niestety, nie następuje kulminacja, a informacje, które pojawiają się w ostatniej części, budzą kolejne wątpliwości i raczej trudno nazwać je rozwiązaniem. Coś tu się na końcu chyba nie udało i troszkę zalatuje mi to wyjętymi z kapelusza pomysłami Poirot. Tylko, że Christie pisała wiek temu.
Obok głównego wątku autor zawarł sporo informacji na temat szwedzkiego społeczeństwa, co po niedawnej lekturze
Szwecja: Przewodnik nieturystyczny (antologia;
< praca zbiorowa / wielu autorów >)
było dla mnie niezmiernie ciekawe, tym bardziej, że z kart powieści wyziera obraz nie tak poprawny, jak zapewne chciałyby czynniki oficjalne.
Oczy Eugena Kallmanna (
Nesser Håkan)
to oczywiście fikcja, ale uwagi na temat społeczeństwa są spójne z tymi z innych źródeł i przypuszczam, że w znacznym stopniu można je uznać za prawdziwe. Podsumowując: ludzie zachowują się tak, jak się tego od nich oczekuje, ale niekoniecznie z przekonaniem. Ogromne znaczenie mają prawo i presja otoczenia, które narzucają pewien schemat działań, ale hipokryzja, szowinizm, ksenofobia często kipią pod pokrywką poprawności. "Wolność zgromadzeń to świętość",
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Po dwóch szwedzkich zbukach trafiłam w końcu na autora, który nie epatuje patologią i grafomanią. Narracja jest raczej leniwa, a mimo to wciągająca, brakuje mi tylko bardziej wyraźnego rozwiązania, ale i tak jestem ciekawa kolejnych książek Nessera.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.