Dodany: 31.12.2017 15:48|Autor: jolekp

Czytatnik: Z niedźwiedziego toboła

3 osoby polecają ten tekst.

Ale to już było - podsumowanie 2017


Ostrzeżenie dla zabłąkanych - będzie długo, nudno i bezcelowo. Ktoś rozsądny mógłby sobie zadać pytanie, po co w takim razie było to pisać, ale cóż, rozsądek nigdy nie był jakąś szczególnie mocną stroną niedźwiedzi.

Będę zatem podsumowywać swój okołoczytelniczy rok wkrótce miniony.

Był to rok absolutnie rekordowy pod względem ilości przeczytanych książek, a dosyć długo nic tego nie zapowiadało. Poprzedni rekord wynosił 52 książki (z czego większość została przeczytana przez wakacje; to był obłęd, ale to swoją drogą) i wydawał się absolutnie niepobijalny, aż tu WTEM! Wystarczyła chwila nieuwagi i puknęła nam setka. Boska mirabelko, równo sto tytułów (w tym 9 powtórkowych). Ta liczba może świadczyć o tym, że moje życie towarzyskie to pustynia, ale wcale nie musi. Upamiętniam, bo takie coś nie wydarzy się zbyt szybko drugi raz.

Gdyby hipotetyczna wieża ułożona z przeczytanych przeze mnie książek była człowiekiem, miałaby na tyle wertykalnie wybujałą powłokę cielesną, że mogłaby z powodzeniem grać w kosza, siatkówkę, skakać wzwyż, a przynajmniej schylać się nieco przed przejściem przez przeciętne drzwi.

A skoro już jesteśmy przy liczbach - zapodam garść statystyk. W tym roku najwięcej czytałam książek dziecięcych i młodzieżowych, bo aż 27 (największą winę za to ponosi Jeżycjada). Na drugim miejscu znajdują się kryminały - 20 sztuk (za to z kolei należy winić głównie Akcja czytelnicza: "Rendez-vous z Agathą Christie" - 2017). Ostatnie miejsce na podium należy do zagranicznej literatury pięknej - 17 tytułów.

Zdecydowanie dominowała literatura rodzima (za co ponownie należy winić Jeżycjadę) - niemal połowa przeczytanych przeze mnie książek (konkretnie 43) była napisana w naszym ojczystym języku. Na drugim miejscu znalazły się książki pisane po angielsku - 34 tytuły. Trzecie miejsce zajmują ex equo literatura rosyjska (tutaj należy winić Akunina) i francuska - po 6.

A teraz, skoro matematykę mamy już za sobą, przejdźmy do rzeczy odrobinę ciekawszych.

W ciągu ubiegłego roku zawarłam kilka nowych literackich znajomości. Z niektórymi autorami na pewno z chęcią spotkam się jeszcze nieraz (Aleksijewicz, Austen, Axelsson, Gaarder, Kisiel, Nesser!!, Ostrowska, Pratchett, Remarque!, Vargas Llosa). Są tacy, których nie wykopię za próg, gdy przypadkiem do mnie zbłądzą, ale nie będę też specjalnie do nich tęsknić (Cummingham, Murakami). Ale niestety jest też paru takich, z którymi żegnam się raz na zawsze i bez żalu (Cherezińska, Coetzee, Dick, Dukaj, Eugenides, Irving, Steinbeck).

Lektury roku 2017 cechowała ogromna śmiertelność bohaterów. Postaci padały jako te muchy. Były mordowane z premedytacją i niechcący, ginęły na wojennych frontach, w bombardowaniach i ulicznych strzelaninach, w wypadkach samochodowych, katastrofach lotniczych i pożarach, popełniały samobójstwa, padały ofiarą samosądów, tonęły, zatruwały się metanolem, umierały na skutek przypadkowego upadku z wysokości, tępych urazów głowy i przy porodzie, często też ich śmierć była wynikiem rozmaitych chorób: nowotworów różnego typu, wylewu krwi do mózgu, tętniaka, gruźlicy, AIDS, stwardnienia rozsianego i tajemniczych chorób bliżej nieokreślonych, niektórzy po prostu przepadali bez wieści. Jeden z nich zmartwychwstał, a jeden odszedł do wieczności po dwustu latach nieżycia. Co ciekawe, im bardziej starałam się znaleźć książkę, w której wszyscy przeżyją, tym oni bardziej umierali. Podejrzewam spisek Złego Książkowego Mzimu.

A na koniec, mój wybór najlepszych i najgorszych książek przeczytanych w tym roku. Zacznijmy od rzeczy bolesnych, aby potem mieć już w perspektywie tylko przyjemności.

Przed państwem Niedźwiedzi Gniot Roku Albo i Stulecia (miejsce na buczenie i rzuty pomidorami, bez zamachu).

Sodomici (Watała Elwira) (lub też "Krótka historia homoseksualizmu", bo taki tytuł nosi nowe wydanie, które miałam nieprzyjemność czytać) jest książką tak bardzo fenomenalną, że trudno uwierzyć, że w ogóle istnieje. Gdybym miała ją opisać jednym słowem, byłaby to "pogarda". Na pierwszy rzut oka widać przede wszystkim pogardę do polskiej gramatyki i szeroko rozumianej czystości języka. Dalej można wyczuć, nieudolnie maskowaną, pogardę do podejmowanego tematu. Ale tym co boli najbardziej, jest pogarda do potencjalnego, zainteresowanego tematem odbiorcy. Książka traktuje swojego "Drogiego Czytelnika" jak zaślinionego erotomana, który rży jak idiota widząc w tekście słowo "penis" i któremu do pełni satysfakcji wystarczy dosadnie opisać, jak to Neron hańbił się w roli kobiety, gorsząc ekstatycznymi jękami całe Forum Romanum z przyległościami. A ponieważ to m.in. ja jestem owym "Drogim Czytelnikiem", obraża mnie to osobiście. Bo może i czasem rżę jak idiota ze słowa "penis", ale na pewno się nie ślinię. Bez przesady.
Kto nadal nie jest przekonany, że ów twór stanowi obrazę dla oczu, rozumu i godności człowieka, ten więcej dowodów znajdzie tu: Artykuł z Pudelka przez pomyłkę książką nazwany

Gniota roku miałam z głowy bardzo szybko (bo już, zdaje, się, w połowie stycznia), a potem nastąpiła długa seria książek dobrych, świetnych, przeciętnych i takich sobie, ale żadna nie miała w sobie tego wyjątkowego "czegoś". Pierwszy promyczek pojawił się dopiero pod koniec maja, a potem sypnęło się ich jeszcze trochę (w ogóle kumulacja naprawdę dobrych książek wystąpiła u mnie pod koniec roku). Przed państwem Niedźwiedzie Książki Roku (miejsce na wiwaty i rzuty bukietami z kwiecia dowolnego).

Trzej towarzysze (Remarque Erich Maria (właśc. Remark Erich Paul)), jak można się domyślać z tytułu, opowiadają historię pięknej i niezłomnej przyjaźni trzech mężczyzn, rozgrywającej się w nieciekawych realiach międzywojennych Niemiec. Można przy tej książce śmiać się przez łzy, a także wynieść wiele cennych lekcji życiowych - jak choćby tego, w jaki sposób prawidłowo obrzucać wyzwiskami przypadkowych ludzi na ulicy* albo na co najlepiej wydać cudem zarobione pieniądze i dlaczego właśnie na alkohol.
[*zainteresowanym tematem zalecam sprawdzić cytat nr 27: Ocalam od zapomnienia - tobół cytatów 2017]

Próba niewinności (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) jest kryminałem Agathy Christie i samo to można już traktować jak rekomendację. Jest to powieść wyjątkowo wielowymiarowa, która pokazuje, że można zgłębić psychikę bohaterów, nakreślić przejmujący portret rodzinny, poruszyć kilka bardzo ciekawych problemów natury etycznej i wszystko to zmieścić w wąskich ramach śledztwa dotyczącego zbrodni z przeszłości, o ile się umie. Królowa umie. I wystarcza jej do tego tylko 200 stron.
Kto łaknie bardziej szczegółowej analizy, może zajrzeć tu: Niewinni muszą ocaleć

Śmierć (Gardell Jonas) oraz Cholernie mocna miłość: Prawdziwa historia Stefana K. i Williego G. (Dijk Lutz van) to książki, przez które zaczęłam rozważać zmianę zainteresowań na jakieś mniej dołujące. Omawiam je razem, bo obie podejmują bardzo podobny temat i pokazują dość przykrą wizję świata.
To historie o tym, że ludzie potrafią się krzywdzić całkiem bez powodu, w imię jakichś dziwnych ideologii, i o tym, że dla zachowania pozorów przed sąsiadami można wyrzec się wszystkiego, nawet zwykłej życzliwości. I o tym, że nie można pozwalać na to, żeby ktoś spędził całe życie w strachu, choć nie zrobił nic złego.
To książki trudne i przykre, ale ważne.

Ostatnia książka szczególnie warta wspomnienia to Człowiek bez psa (Nesser Håkan), który mógłby być zwycięzcą w konkursie na najbardziej uniwersalny tytuł książki, bo pasuje praktycznie do każdej opowieści, w której nie ma żadnego psa. Jest to też dowód na to, że skandynawskiej literaturze najlepiej robi, kiedy nie jest tak całkiem kryminalna, nawet jeśli ktoś ją tak przez pomyłkę sklasyfikuje. Bo zagadka jest tu dosyć marna - a żeby być do bólu ścisłym - nie ma jej wcale, praktycznie od początku wiemy, kto zabił i czemu, bo tak naprawdę konsekwencje są tu ważniejsze niż przyczyny. W zamian dostajemy bardzo poruszający portret rodziny, która na pewno nie jest wzorem ciepła domowego, ale nie jest przy tym patologiczna. I jest też bardzo, bardzo prawdziwa.

A skoro to post końcoworoczny, wypadałoby napisać coś o moich postanowieniach. W przyszłym roku planuję skupić się głównie na własnej półce, bo ją ostatnio bardzo zaniedbałam. A poza tym, przeczytać tyle ile się uda i ile będę miała ochotę, bez wyścigów i rywalizacji z samą sobą. Pewnie będę też kontynuować Rendez-vous z Agathą Christie, choć nie wiem czy uda się utrzymać taką regularność jak w tym roku.

Wszystkim, którzy dotarli do tego momentu, szczerze gratuluję, zasłużyliście na ciastko z rodzynkiem i słoik budyniu, opcjonalnie z sokiem. Przy okazji, życzę Wam (i sobie też, co se bede żałować), żebyście w przyszłym roku przeczytali tyle dobrych książek, żeby nie dało się wybrać nawet najlepszej dziesiątki, za to nie natknęli się na żadnego gniota. Amen.

Lista wszystkiego jest tu: Co się czytało się - lektury 2017

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1036
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: misiak297 31.12.2017 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostrzeżenie dla zabłąkany... | jolekp
Widzę, że miałaś bogaty rok czytelniczy! Nesser też mi się podobał. Przeczytałem jeszcze "Całkiem inną historię" (świetny kryminał minus osobiste perypetie detektywa) oraz "Samotnych" (w sumie przygnębiająca rzecz).
Użytkownik: jolekp 01.01.2018 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że miałaś bogaty r... | misiak297
Zakosiłam już bratu Karambol (Nesser Håkan). To co prawda inny cykl i wydaje mi się, że większy nacisk będzie położony na wątek kryminalny, ale liczę na to, że się nie zawiodę. Dalszych części cyklu o inspektorze Barbarottim też na pewno sobie nie odpuszczę :).
Użytkownik: Anna125 01.01.2018 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostrzeżenie dla zabłąkany... | jolekp
Hi, hi, ciastko pogryzam owsiane z okruszkami czekolady. Przymierzę się w tym roku do Jeżycjady - po Twoich z nią przygodach nabrałam na nią smaku :). Może uda się też przeczytać coś Agaty w odrónieniu do już ubiegłego roku. Twoja recenzja z Sodomitów była świetna i trzymałam się od niej słusznie z daleka.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: