Dodany: 28.12.2017 08:42|Autor: Kasia i książki

A czas leci...


Czy czterdzieści godzin to wystarczająca ilość czasu na uratowanie ludzkiego istnienia?

Właśnie taka myśl kołatała się w głowie Farisa Iskandera tuż po otrzymaniu anonimowego telefonu. I nie byłoby w tym nic bardzo poważnego, gdyby nie to, że osoba dzwoniąca wysłała policjantowi filmik przedstawiający ukrzyżowanie mężczyzny. Podpięty jest on pod monitoring serca. Sprawca wie co robi. Każdy jego ruch jest przemyślany. A czemu akurat czterdzieści godzin? Tyle czasu dostaje Iskander na ocalenie życia nie tylko ukrzyżowanego, ale także wielu innych osób, bowiem telefonujący postawił mu ultimatum. Jeśli policja nie odnajdzie ofiary, poza nią zginą niewinni ludzie. Dojdzie do zamachu na wielką skalę. A nadarza się po temu dobra okazja. W Berlinie trwają właśnie obchody Ekumenicznych Dni Kościoła. Faris rozpoczyna walkę z czasem, a także ze spotykającymi go nieprzyjemnościami. Bowiem jeden mały szczegół wyróżnia go spośród kolegów z pracy. Mężczyzna jest muzułmaninem, zaś jednej z jego zwierzchniczek ewidentnie to się nie podoba. A czas biegnie nieubłaganie...

Akcja trzyma w napięciu do końca. Rozgrywa się ona na dwóch płaszczyznach i pokusiłabym się o stwierdzenie, że ma dwóch kluczowych bohaterów. Jeden z nich to Faris Iskander. Policjant po przejściach, który pomimo upływu lat nie może pogodzić się z rozstaniem z ukochaną. Pracuje w berlińskiej policji, w wydziale do spraw przestępstw na tle religijnym. Można śmiało powiedzieć, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Drugą ważną postacią jest Alexander, człowiek odpowiedzialny za ukrzyżowanie swojej ofiary. Fanatycznie oddany swojej wierze...

Czytałam różne, skrajne opinie o "40 godzinach". Bardzo się cieszę, że nie dałam się im zwieść i postanowiłam wyrobić sobie własne zdanie. Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Już od pierwszych stron autorka mocno wciągnęła mnie w wymyśloną przez siebie historię. Do końca nie byłam pewna, kto lub co kieruje Aleksandrem i jego poczynaniami. W przyszłości z chęcią sięgnę po kolejne powieści o losach Iskandera. Bo takowe ponoć powstają.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 694
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: