Druga szansa
Anna Elliot, córka zubożałego baroneta, ma dwadzieścia siedem lat. Mieszka razem z ojcem i starszą siostrą w rodzinnej posiadłości – Kellynch Hall. W domu zajmuje najgorszą pozycję – najbliżsi traktują ją z góry. Dla nich jest „tylko Anną”[1]. W powszechnym przekonaniu to stara panna. Osiem lat wcześniej w wyniku perswazji odtrąciła zakochanego w niej z wzajemnością Fryderyka Wentwortha. Wówczas było nie do pomyślenia, by ona, „młoda panna obdarzona wszystkimi dobrodziejstwami szlachetnego pochodzenia, urody i rozumu, miała się wiązać zaręczynami w dziewiętnastym roku życia z młodym człowiekiem, za którym przemawiała tylko jego własna osoba i nic więcej, którego jedyne nadzieje na przyszły dobrobyt leżały w możliwościach kapryśnego zawodu i który nie miał żadnych koneksji gwarantujących choćby awans w tym zawodzie!”[2]. Nieoczekiwanie nadzieje Wentwortha spełniły się, został powszechnie cenionym kapitanem. Anna nie pokochała już nikogo, nie przyjęła także innych propozycji matrymonialnych (w rezultacie potencjalny narzeczony Karol Musgrove został jej szwagrem, poślubiwszy młodszą siostrę – Mary). Dawny ukochany pozostał w jej sercu.
Gdy na rodzinę spadają problemy finansowe, baronet musi odnająć dom i przenieść się do Bath. Najemcy to admirałostwo Croftowie – stateczni, sympatyczni ludzie. Nieoczekiwanie okazuje się, że Zofia Croft jest siostrą kapitana Wentwortha. On i Anna Elliot prędzej czy później muszą się więc spotkać. W końcu rzeczywiście dochodzi do spotkania, a następnie do bardzo dramatycznych (jak na prozę Austen) wydarzeń. Ujawniają się dawno tłumione emocje. Nic nie jest jednoznaczne. Jednak czy ci dwoje mają jeszcze szansę? Oscylują między żalem a przywiązaniem, są niepewni, obawiają się kolejnego zranienia. Austen opisuje to wnikliwie:
„Rozumiała go. Nie mógł jej przebaczyć, ale nie mógł pozostać nieczuły. Choć potępiał ją za przeszłość i myślał o tym z najwyższą i niesłuszną urazą, choć na nią, Annę, nie zwracał najmniejszej uwagi i choć zaczynał wiązać się uczuciowo z inną, mimo to nie mógł patrzeć na jej cierpienie bez tego, by chciał jej przynieść ulgę. Była to pozostałość dawnego uczucia, był to impuls czystej, choć nieświadomej przyjaźni, był to dowód jego gorącego, dobrego serca; o tym wszystkim myślała przejęta uczuciami, w których ból tak nierozerwalnie splatał się z radością, że nie wiedziała, które z nich przeważa”[3].
„Perswazje” to wyjątkowa pozycja w dorobku wybitnej angielskiej pisarki, być może najlepsza. Nie jest – jak inne jej książki – wyborną komedią omyłek z wcale nie komediowym tłem społecznym. Choć nie brakuje w niej akcentów humorystycznych, zwłaszcza w portretach postaci (hipochondryczna, pełna pretensji Mary Musgrove, zadufany w sobie i płytki sir Walter Elliot), bez wątpienia mamy do czynienia z dramatem. Brak tu dynamiki, panuje nastrój melancholii, dojmującej tęsknoty. Austen snuje opowieść niespiesznie, koncentruje się na emocjach bohaterów. W żadnej innej powieści nie udało jej się tak przekonująco pokazać więzi między zakochanymi ludźmi. Nietrudno uwierzyć, że Wentworth i Anna nie są sobie obojętni, że rozstanie było dla obojga ciężkim ciosem – nie tylko natury, że tak to ujmę, społecznej, ale także uczuciowej.
Anna – „tylko Anna” - być może nie jest tak barwną postacią jak Elżbieta Bennet czy Emma Woodehouse, ale to również silna kobieta. Być może znajduje się w trudniejszej sytuacji – na rynku matrymonialnym się nie liczy (w owych czasach dwadzieścia siedem lat to już staropanieństwo), w rodzinie pozostaje niedoceniona, ponadto ma świadomość, że ktoś inny na nią wpłynął i pokierował jej losem, skłaniając, by postąpiła wbrew sobie. Jednak minione lata sprawiły, że dojrzała. Jest gotowa do walki z konwenansami, do sprzeciwienia się społeczeństwu, do myślenia o sobie i swoich uczuciach. Bodaj to ona właśnie – spośród wszystkich głównych bohaterek Austen – musi się zdobyć na największy wysiłek.
„Perswazje” tak bardzo różnią się od pozostałych powieści tej autorki, że chwilami można się zastanawiać, czy nie chciała ona przeprowadzić jeszcze jednej redakcji i dokonać odpowiednich uzupełnień. Narracja przeważa tu nad dialogiem, wiele wydarzeń zostaje po prostu opowiedzianych. Być może dodatkowe dialogi miały się tam jeszcze pojawić – gdyby wszystkiego nie przekreśliła śmierć pisarki? Tego już dziś się nie dowiemy. Paradoksalnie, być może z tego względu mamy do czynienia z pozycją wyjątkową w jej dorobku.
---
[1] Jane Austen, „Perswazje”, przeł. Anna Przedpełska-Trzeciakowska, wyd. Prószyński i S-ka, 2003, s. 8.
[2] Tamże, s. 29.
[3] Tamże, s. 92.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.