Dodany: 02.12.2017 08:06|Autor: Pingwinek

Ignacy Krasicki - bajki i satyry


(Czytatka zdradza co nieco.)

Bajki generalnie na 4, satyry generalnie na 3+.

"Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził;
Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził;
Był bogacz, który zbiorów potrzebnym udzielał;
Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał;
Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał;
Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał;
Był minister rzetelny, o sobie nie myślał;
Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.
- A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!
- Prawda, jednakże ja to między bajki włożę."
-> "Wstęp do bajek".

"Gdy starszych przybierano w pozłacane rzędy,
Gniewał się młody źrebiec na takowe względy.
Przyszła kolej na niego; z początku był hardy,
Aż kiedy w pysku poczuł munsztuk nader twardy,
Gdy jeźdźca przyszło dźwigać, znosić rzemień tęgi,
Gdy go ściskać poczęły dychtowne popręgi,
W płacz nieborak; a stary: «Na co ten płacz zda się?
Chciałeś - cierpże. Żal próżny, kiedy poniewczasie»."
-> Bajka "Źrebiec i koń stary".

"Nie żałując sił własnych i ciężkiej fatygi,
Dwa żółwie pod zakładem poszli na wyścigi.
Nim połowę do mety drogi ubieżeli,
Spektatorowie poszli, sędziowie zasnęli.
Więc rzekła im jaskółka: «Lepiej się pogodzić;
Pierwej niżeli biegać, nauczcie się chodzić»."
-> Bajka "Dwa żółwie".

"Mysz, dlatego że niegdyś całą książkę zjadła,
Rozumiała, iż wszystkie rozumy posiadła.
Rzekła więc towarzyszkom: «Nędzę waszą skrócę:
Spuśćcie się tylko na mnie, ja kota nawrócę!»
Posłano więc po kota; kot, zawżdy gotowy,
Nie uchybił minuty, stanął do rozmowy.
Zaczęła mysz egzortę; kot jej pilnie słuchał,
Wzdychał, płakał... Ta widząc, iż się udobruchał,
Jeszcze bardziej wpadała w kaznodziejski zapał,
Wysunęła się z dziury - a wtem ją kot złapał."
-> Bajka "Mysz i kot".

"«Czegoż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody -
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody».
«Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę»."
-> Bajka "Ptaszki w klatce".

"Lew, ażeby dał dowód, jak wielce łaskawy,
Przypuszczał konfidentów do swojej zabawy.
Polowali z nim razem, a na znak miłości
On jadł mięso, kompanom ustępował kości.
Gdy się więc dobroć taka rozgłosiła wszędy,
Chcąc im jawnie pokazać większe jeszcze względy,
Ażeby się na jego łasce nie zawiedli,
Pozwolił, by jednego spośród siebie zjedli.
Po pierwszym poszedł drugi i trzeci, i czwarty.
Widząc, że się podpaśli, lew, choć nieobżarty,
Żeby ująć drapieży, a sobie zakału,
Dla kary, dla przykładu, zjadł wszystkich pomału."
-> Bajka "Lew i zwierzęta".

"Lis stary, wielki oszust, sławny swym rzemiosłem,
Że nie miał przyjaciela, narzekał przed osłem.
«Sameś sobie w tym winien - rzekł mu osieł na to -
Jakąś sobie zgotował, obchodź się zapłatą».
Głupi ten, co wniść w przyjaźń z łotrem się ośmiela:
Umiej być przyjacielem, znajdziesz przyjaciela."
-> Bajka "Lis i osioł".

"Wpadł lis w jamę, wilk nadszedł, a widząc w złym stanie,
Oświadczył mu żal szczery i politowanie.
«Nie żałuj - lis zawołał - chciej lepiej ratować».
«Zgrzeszyłeś, bracie lisie, trzeba pokutować».
I nadgroda, i kara zarówno się mierzy:
Kto nikomu nie wierzył, nikt temu nie wierzy."
-> Bajka "Lis i wilk".

"Pies szczekał na złodzieja, całą noc się trudził;
Obili go nazajutrz, że pana obudził,
Spał smaczno drugiej nocy, złodzieja nie czekał;
Ten dom skradł; psa obili za to, że nie szczekał."
-> Bajka "Pan i pies".

"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał;
Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał,
Tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł;
Na koniec, zmordowany, gdy sobie odpoczął,
Rzekł mądry, żeby nie był w odpowiedzi dłużny:
«Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny»."
-> Bajka "Mądry i głupi".

"Że zamknięty w skorupie niewygodnie siedział,
Żałowała mysz żółwia; żółw jej odpowiedział:
«Miej ty sobie pałace, ja mój domek ciasny;
Prawda, nie jest wspaniały - szczupły, ale własny»."
-> Bajka "Żółw i mysz".

"Pytał głupi mądrego: «Na co rozum zda się?»
Mądry milczał: gdy coraz bardziej naprzykrza się,
Rzekł mu: «Na to się przyda, według mego zdania,
Żeby nie odpowiedać na głupie pytania»."
-> Bajka "Mądry i głupi".

"Miłe złego początki, lecz koniec żałosny,
Nie chciały w jarzmie chodzić woły podczas wiosny;
W jesieni nie woziły zboża do stodoły;
W zimie chleba nie stało, zjadł gospodarz woły."
-> Bajka "Woły krnąbrne".

"Koło jeziora
Z wieczora
Chłopcy wkoło biegały
I na żaby czuwały:
Skoro która wypływała, kamieniem w łeb dostawała.
Jedna z nich, śmielszej natury,
Wystawiwszy łeb do góry,
Rzekła: «Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie!
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie»."
-> Bajka "Dzieci i żaby".

"Zajączek jeden młody
Korzystając z swobody
Pasł się trawką, ziółkami w polu i ogrodzie,
Z każdym w zgodzie.
A że był bardzo grzeczny, rozkoszny i miły,
Bardzo go inne zwierzęta lubiły.
I on też, używając wszystkiego z weselem,
Wszystkich był przyjacielem.
Raz, gdy wyszedł w świtanie i bujał po łące,
Słyszy przerażające
Głosy trąb, psów szczekania, trzask wielki po lesie.
Stanął... Słucha... Dziwuje się...
A gdy się coraz zbliżał ów hałas, wrzask srogi,
Zając w nogi.
Wspojźrzy się poza siebie: aż tuż psy i strzelce!
Strwożon wielce,
Przecież wypadł na drogę, od psów się oddalił.
Spotkał konia, prosi go, iżby się użalił:
«Weź mnie na grzbiet i unieś!». Koń na to: «Nie mogę,
Ale od innych będziesz miał pewną załogę».
Jakoż wół się nadarzył. «Ratuj, przyjacielu!».
Wół na to: «Takich jak ja zapewne niewielu
Znajdziesz, ale poczekaj i ukryj się w trawie,
Jałowica mnie czeka, niedługo zabawię.
A tymczasem masz kozła, co ci dopomoże».
Kozieł: «Żal mi cię, niebożę!
Ale ci grzbietu nie dam, twardy, nie dogodzi:
Oto wełniasta owca niedaleko chodzi,
Będzie ci miętko siedzieć». Owca rzecze:
«Ja nie przeczę,
Ale choć cię uniosę pomiędzy manowce,
Psy dogonią i zjedzą zająca i owcę:
Udaj się do cielęcia, które się tu pasie».
«Jak ja ciebie mam wziąć na się,
Kiedy starsi nie wzięli?» - cielę na to rzekło
I uciekło.
Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły."
-> Bajka "Przyjaciele".

"Czapla stara, jak to bywa,
Trochę ślepa, trochę krzywa,
Gdy już ryb łowić nie mogła,
Na taki się koncept wzmogła.
Rzekła rybom: «Wy nie wiecie,
A tu o was idzie przecie».
Więc wiedzieć chciały,
Czego się obawiać miały.
«Wczora
Z wieczora
Wysłuchałam, jak rybacy
Rozmawiali: wiele pracy
Łowić wędką lub więcierzem;
Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem.
Nie będę mieć otuchy,
Skoro staw będzie suchy».
Ryby w płacz, a czapla na to:
«Boleję nad waszą stratą;
Lecz można złemu zaradzić
I gdzie indziej was osadzić.
Jest tu drugi staw blisko,
Tam obierzcie siedlisko.
Chociaż pierwszy wysuszą.
Z drugiego was nie ruszą».
«Więc nas przenieś» - rzekły ryby.
Wzdrygała się czapla niby;
Dała się na koniec użyć,
Zaczęła służyć.
Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając
I tak pomału zjadając;
Zachciało się na koniec, skosztować i raki.
Jeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki,
Postrzegł zdradę, o zemstę zaraz się pokusił.
Tak dobrze za kark ujął, iż czaplę udusił.
Padła nieżywa:
Tak zdrajcom bywa."
-> Bajka "Czapla, ryby i rak".

"Przy powrozie
Na wozie
Wielki ciężar konie wlekły,
Więc sobie rzekły:
«Aby naszą pracę skrócić:
Starajmy się wóz wywrócić».
I tak się stało:
Siano się w wodzie zmaczało.
Ale czego nie dociekły,
Cięższe, bo zmokłe, do domu przywlekły.
A nim wyschło, bywszy w wodzie,
Pracowały trzy dni w głodzie."
-> Bajka "Wóz z sianem".

"Nie wiem, gdzie ja to czytał, ale mniejsza o to.
Miał jeden młynarz osła; tak zmęczył robotą,
Iż nie wiedząc, co robić,
Wolał przedać niż dobić.
Woła syna wyrostka, co go w domu chował,
I rzecze: «Żeby się nasz osieł nie zmordował
W długiej drogi przeciągu,
Zanieśmy go na drągu».
Dźwiga stary i stęka, chłopiec jeszcze gorzej,
Im szli dalej, im szli sporzej,
Tym srożej trud uciemiężał,
Tym bardziej im osieł ciężał.
Gdy to postrzegli,
Ludzie się zbiegli.
Śmiechy się wzniosły:
«Wzdyć to trzy osły!
A ten najmniej, co na drągu».
Niekontent młynarz z zaciągu,
Rozumu się poradził,
Syna na osła wsadził.
Aż pierwsi, co napotkał, nuż się gniewać o to:
«Ty na ośle, niecnoto! -
Rzekli do chłopca - a stary pieszo!».
Więc do kijów gdy się spieszą,
Aby ich złość nie uniosła,
Zsadził syna, siadł na osła.
Przechodziły dziewczęta, mówi jedna do drugiej:
«Patrz, biedny chłopiec, jak do wysługi
Ten stary go używa!
Dziecię z pracy omdlewa,
A dziad niemiłosierny
W taki upał niezmierny
Pieszo go iść przymusza».
To starego gdy wzrusza,
Wsadził chłopca za siebie.
Że dogodził potrzebie,
Jedzie kontent z wynalazku,
Ledwo co wyjechał z lasku,
Znowu krzyk: «Jacy to głupi!
A kto od nich osła kupi?
Podróżą go udręczą,
Ciężarem go zamęczą;
Chyba skórę przedadzą!».
«Nieźle oni coś radzą -
Rzekł młynarz - chociaż i łają».
Więc z synem z osła zsiadają,
Aż znowu mówią przechodnie:
«A któż to widział, aby wygodnie
Osieł szedł wolno, a młynarz za nim.
Wybacz, bracie, że cię ganim;
Każdy z ciebie śmiać się będzie,
Jak się nie poprawisz w błędzie».
«Nie poprawię - rzekł młynarz - dość przymówek zniosłem;
Chciałem wszystkim dogodzić i w tym byłem osłem.
Odtąd, czy kto pochwali, czy mnie będzie winił,
Nie będę dbał nic o to; co chcę, będę czynił».
Co rzekł, to się ziściło
I dobrze mu z tym było."
-> Bajka "Młynarz, syn jego i osioł".

"Wielki jeden filozof, co wszystko posiadał,
Co bardzo wiele myślał, więcej jeszcze gadał,
Dowiedział się o drugim, który na wsi mieszkał.
Nie omieszkał
I kolegę odwiedzieć,
I od niego się dowiedzieć,
Co umiał i skąd była ta jego nauka,
Znalazł chłopa nieuka,
Bo i czytać nie umiał, a więc książek nie miał.
Oniemiał.
A chłop w śmiech: «Moje księgi - rzekł - wszystkie na dworze:
Wół, co orze,
Sposobi mnie do pracy, uczy cierpliwości,
Pszczoła pilności,
Koń, jak być zręcznym,
Pies, jak wiernym i wdzięcznym,
A sroka, co na płocie ustawicznie krzeczy,
Jak lepiej milczyć niźli gadać nic do rzeczy»."
-> Bajka "Filozof i chłop".

"Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:
Piotr dobry, a ubogi, Jan zły, a bogaty.
Piotr malował wybornie, a głód go uciskał,
Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał.
Dlaczegóż los tak różny mieli ci malarze?
Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze."
-> Bajka "Malarze".

"«Patrz, jakie swej trzeźwości odnoszą pożytki:
Zdrowie czerstwe, myśl u nich wesoła i wolna,
Moc i raźność niezwykła i do pracy zdolna,
Majętność w dobrym stanie, gospodarstwo rządne,
Dostatek na wydatki potrzebne, rozsądne.
Te są wstrzemięźliwości zaszczyty, pobudki,
Te są». - «Bądź zdrów!» - «Gdzież idziesz?» - «Napiję się wódki»."
-> Z satyry "Pijaństwo".

"«Rok się skończył, winszować tej pory należy».
- «(...) ja milczę». - «Źle czynisz.
Alboż wszystkich zarówno potępiasz i winisz?
Alboż wszystkim źle życzysz?» - «Owszem, dobrze życzę,
Są cnotliwi, a chociaż niewiele ich liczę,
Chociaż ledwo ten rodzaj w złych się tłoku mieści,
Są dobrzy i w płci męskiej, są i w płci niewieściej».
- «Więc im winszuj!» - «A jakaż winszować przyczyna?»
- «Stary się rok zakończył, a nowy zaczyna».
- «Cóż mam dobrym powiedzieć? W starym ucierpieli
I w przyszłym cierpieć będą zapewne musieli.
Nie kończy się podściwych niefortuna z rokiem,
Rzadko się cnota szczęsnym ucieszy wyrokiem.
Do was więc mowę zwracam, sztuczni, a ostrożni,
Filuty oświecone i jaśnie wielmożni,
Wielmożni i szlachetni z zgrają waszą całą,
Winszuję, że w tym roku dobrze się udało.
Coście tylko pragnęli, wszystko wam los zdarzył,
Wyście się tam ogrzali, gdzie się drugi sparzył.
Fortuna, której koło ustawnie się toczy,
Była ślepą dla innych, dla was miała oczy»."
-> Z satyry "Szczęśliwość filutów".

"Świat poprawiać - zuchwałe rzemiosło.
Na złe szczerość wychodzi, prawda w oczy kole,
Więc już łajać przestanę, a podchlebiać wolę."
-> Z satyry "Palinodia".

"Bogdaj ów czas szczęśliwy nigdy był nie mijał,
Kiedy się król ze trzema stanami upijał!
Nie byłoć, prawda, rządów, lecz było wesoło.
Wróćcie się, dobre wieki, niech pogodne czoło
Oznacza wnętrzną radość."
-> Z satyry "Palinodia".

"Powiadają, że się coś popsuło u osi,
Stąd już lato nie lato, a zima nie zima."
-> Z satyry "Pochwała wieku".

"Roztropną zdania nasze szalą trzeba mierzyć,
Źle jest nadto dowierzać, gorzej nic nie wierzyć."
-> Z satyry "Pochwała wieku".

"Lepsza przykrość przed stratą niźli żal po stracie."
-> Z satyry "Małżeństwo".

"(...) lepiej dowierzać, niźli zbyt nie wierzyć;
Strzegąc się, by nie ująć, lepiej i nadmierzyć."
-> Z satyry "Do Pawła".

(W kwestii ocen słówko o "Bajkach polskich": średnia z czterech autorów wynosi 4 i pół, ale za ilustracje podnoszę do 5. Niezależnie od średniej oceniłam także "Poetów dla dzieci" - na 5, spoko wydanie.)

Bajki i przypowieści (Krasicki Ignacy)
Bajki nowe (Krasicki Ignacy)
Bajki (Krasicki Ignacy)
Bajki [Ossolineum] (Krasicki Ignacy)
Bajki: Wybór (Krasicki Ignacy)
Najpiękniejsze bajki dla dzieci (Krasicki Ignacy)
Bajki i niebajki (Krasicki Ignacy)
Jaś (Krasicki Ignacy)
Wiersze wybrane (Krasicki Ignacy)
Bajki, przypowieści, satyry (Krasicki Ignacy)
Satyry (Krasicki Ignacy)
Satyry i listy (Krasicki Ignacy)
Wybór bajek i satyr: Wydanie z opracowaniem: Lektura (Krasicki Ignacy)
Monachomachia; Bajki; Satyry (Krasicki Ignacy)
Ignacy Krasicki: Antologia (Krasicki Ignacy)
Bajki polskie (antologia; Krasicki Ignacy, Mickiewicz Adam, Fredro Aleksander i inni)
Bajki, powiastki, bajeczki (antologia; Fredro Aleksander, Jachowicz Stanisław, Krasicki Ignacy i inni)
Ulubione wierszyki czterolatka (antologia; < autor nieznany / anonimowy >, Tuwim Julian, Konopnicka Maria i inni)
Ulubione wierszyki pięciolatka (antologia; Bełza Władysław, Konopnicka Maria, Krasicki Ignacy i inni)
Wiersze dla najmłodszych (antologia; Tuwim Julian, Konopnicka Maria, Jachowicz Stanisław i inni)
Wiersze dla dzieci [Greg] (antologia; Bełza Władysław, Fredro Aleksander, Jachowicz Stanisław i inni)
Wiersze dla dzieci [Zielona Sowa] (antologia; Fredro Aleksander, Jachowicz Stanisław, Konopnicka Maria i inni)
Poeci dla dzieci (antologia; Bełza Władysław, Birkenmajer Józef, Brzechwa Jan (właśc. Lesman Jan Wiktor) i inni)
Czapla, ryby i rak i inne wiersze (antologia; Konopnicka Maria, Krasicki Ignacy, Fredro Aleksander)
Małpa w kąpieli i inne wiersze… (antologia; Fredro Aleksander, Konopnicka Maria, Kraszewski Józef Ignacy (pseud. Bolesławita Bogdan, Bolesławita B.) i inni)
Wielka księga wierszy (antologia; Tuwim Julian, Konopnicka Maria, Fredro Aleksander i inni)
Złota księga wierszy polskich (antologia; < autor nieznany / anonimowy >, Asnyk Adam (pseud. El...y), Baczyński Krzysztof Kamil i inni)
Polscy poeci dzieciom (antologia; Mickiewicz Adam, Fredro Aleksander, Brzechwa Jan (właśc. Lesman Jan Wiktor) i inni)
Klasycy dzieciom (antologia; Krasicki Ignacy, Mickiewicz Adam, Słowacki Juliusz i inni)
Fraszki to wszystko: Mała antologia dawnej fraszki polskiej (antologia; < autor nieznany / anonimowy >, Anonim-protestant, Bratkowski Daniel i inni)
Sto wierszy polskich = Hundert polnische Gedichte [Wyd. Literackie] (antologia; Nowak Tadeusz (1930-1991), Asnyk Adam (pseud. El...y), Baczyński Krzysztof Kamil i inni)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3149
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: