Dodany: 28.11.2017 22:58|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Sowa Wesley
O'Brien Stacey

3 osoby polecają ten tekst.

Nocny łowca i człowiek


Pełna uroku i humoru opowieść o relacji między człowiekiem a wychowywanym przez niego dzikim zwierzęciem – w tym przypadku sową płomykówką.

Wesley trafił w ręce Stacey jako kilkudniowe pisklę ze zranionym skrzydłem i przeżył w jej domu dziewiętnaście lat – dłużej, niż byłby w stanie (nawet w pełni sprawny) przetrwać na wolności. Dla młodej przyrodniczki adoptowanie sowy oznaczało niezwykłą szansę poszerzenia wiedzy (nie tylko własnej) o zachowaniach tego gatunku… ale także wzięcie na siebie ogromnej odpowiedzialności. Zwierzęcia raz oswojonego nie można wypuścić pomiędzy dzikich pobratymców, nie można go też nikomu oddać ani na dłużej zostawić pod cudzą opieką; ba, nie można nawet radykalnie zmienić uczesania, bo podopiecznego taka sytuacja baaardzo dezorientuje… Trzeba za to dostosować się do trybu życia nocnego ptaka, zaprowadzić w domu porządki, które zniesie nie każdy współmieszkaniec (a zwłaszcza… kandydat na stałego współmieszkańca; zabierając z instytutu małą sówkę, Stacey jeszcze nie wiedziała, jak trudno będzie spotkać mężczyznę, który to niezwykłe zwierzątko domowe zaakceptuje). No i, co chyba najprzykrzejsze dla każdego miłośnika zwierząt, trzeba pupilowi dostarczyć pożywienia. Nikt jeszcze nie wymyślił pełnowartościowej karmy dla sów w saszetkach czy granulkach, zwykłe pokrojone mięso też nie wystarczy. To MUSZĄ być gryzonie – w praktyce myszy – z kośćmi i futrem; a ponieważ Wesley nie miał rodziców, którzy by go nauczyli techniki polowania, trzeba mu było „upolowaną” już mysz podłożyć pod dziób (jak to się robi?… Cóż, opis metod cokolwiek przekraczał moją wytrzymałość, choć autorka zapewniała, że nieszczęsne gryzonie nic nie czuły. Może i nie, ale dzięki za ostrzeżenie – wiem, że nie dla mnie hodowla sowy). Pomijając ten przykry aspekt dzielenia mieszkania z Wesleyem, czas z nim spędzony okazał się dla Stacey bezcennym doświadczeniem.

Zwykle nie doceniamy inteligencji ptaków, z wyjątkiem może paru wybranych gatunków, tymczasem ta historia nie pozostawia wątpliwości, że sowy rozumieją o wiele więcej, niż się ludziom wydaje (choć niektórych rzeczy i zjawisk nie pojmą nigdy) i umieją wypracować sposób wzajemnej komunikacji z opiekunem, potrafią też „zapatrzyć się” na niego, ucząc się zupełnie nie-sowich zachowań, np. kąpieli w wannie.

Bardzo miła i bardzo pouczająca lektura.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 729
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: