Dodany: 27.11.2017 10:41|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

Niszczycielski klejnot, proroctwo i wielka wyprawa


Pionek Proroctwa (Eddings David)
Królowa magii (Eddings David)
Gambit magika (Eddings David)
Wieża czarów (Eddings David)
Ostatnia walka czarodziejów (Eddings David)

(Niniejsza recenzja dotyczy całego cyklu "Belgariada", ale nie zdradza fabuły i szczegółów dotyczących każdego z tomów. Jedynie w ogólnym zarysie przedstawia o co chodzi w tym cyklu fantasy)


David Eddings to amerykański pisarz, którego do tej pory całkowicie nie znałem. Do mojej świadomości trafił dopiero wówczas, kiedy zauważyłem jego książkę w zapowiedziach wydawnictwa Prószyński i S-ka. Po przyglądnięciu się bliżej autorowi dowiedziałem się, że debiutował głównonurtową książką "High hunt", ale większość kariery literackiej poświęcił pisząc powieści fantasy i zasłynął z dwóch cykli: Belgariada i Malloreon. Oba cykle składają się z pięciu tomów i pojawiły się w naszym kraju już dosyć dawno, bo w ubiegłym wieku. Jednakże wydawnictwo zdecydowało się odświeżyć po latach już tą nieco przykurzoną i zapomnianą serię fantasy i wznowiło pierwszy cykl w formie omnibusa liczącego sobie ładnych kilkaset stron. Jednotomowa "Belgariada" w tym specjalnym wydaniu trafiła w moje ręce dwa tygodnie temu i tak rozpoczęła się moja bardzo długa przygoda z kolejnym nowym i magicznym światem fantasy.

Cała historia zaczyna się od pewnego Klejnotu, który przebywał w Rivie i od dawna chronił tutejszy lud i cały Zachód przed złym bogiem Torakiem i jego niszczycielską mocą. Garion, młody chłopak mieszkający na farmie u Faldora razem z ciocią Pol, bardzo dobrze zna historię Klejnotu, ale nie wierzy we wszystko, co mu zostało na ten temat wielokrotni opowiedziane. Żyje sobie na farmie wraz z innymi pracownikami i wśród przyjaciół, z którymi spędza czas. Życie mija mu spokojnie i beztrosko do momentu, kiedy Klejnot zostaje skradziony, a farmę odwiedza Pan Wilk, tajemniczy starzec i stary dobry znajomy cioci Pol. Chłopak dowiaduje się o kradzieży i że ma teraz wyruszyć razem z nim, kowalem Durnikiem i ciocią w podróż mającą na celu odnalezienie i odzyskanie potężnego artefaktu. Podczas tej wyprawy dowie się całej prawdy o Klejnocie, o tajemniczym Panu Wilku, o cioci Pol i wreszcie o sobie i o proroctwie, które go dotyczy. Czeka ich razem długa i ciężka podróż pełna niesamowitych przygód, niebezpieczeństw oraz konfrontacji z czarną magią i siłami zła.

"Belgariada" to high fantasy, czyli świat stworzony przez autora całkowicie od nowa, od samych podstaw. Jak już wspomniałem cykl liczy sobie pięć tomów i rozkładają się treścią mniej więcej po równo, czyli jakieś 250-350 stron na każdy z nich. Już na samym wstępie mamy nakreśloną ogólną mapę całego świata, który przyjdzie nam poznawać wraz z kolejnymi stronami. Bardzo fajną rzecz jest, że autor zdecydował się od początku przedstawić naprawdę dość szczegółowo całą przestrzeń geograficzną, bo każdy tom to kilka mapek, które zawsze poprzedzają dany rozdział, a tych jest po 3-4 na każdą część. Dzięki temu cała wędrówka naszych bohaterów jest nam bardzo plastycznie przedstawiona nie tylko przez nich samych, ale też dzięki tej solidnie nakreślonej kartografii.

Jak przystało na rasowe high pojawiają się tutaj nowe rasy i postaci. Niemniej jednak samych ras jest niewiele, bo ta książka nie bazuje na nich, a bardziej na ludziach podzielonych na wiele różnych plemion czy też narodów, jak Nyissanie, Tolnedranie, Alornowie, Angorowie i kilka innych. Każde ma swój teren, cechy charakterystyczne, kulturę i historię. Jedni walczą ze sobą albo żyją w niezgodzie od lat, inni wspierają, pozostałe narody są neutralne i stoją na uboczu. Każdy z nich czci też innego boga i jest mu bardzo wierny. A bogów, oprócz głównego boga stwórcy, Ula, jest dokładnie siedmiu, i wszyscy są sobie równi. Ludzkie postaci zetkną się z niektórymi z nich bezpośrednio, bo pojawiają się na tym świecie w trakcie historii, więc czytelnik będzie miał też okazję przyjrzeć im się bliżej.

Kilka słów o samych postaciach, bo tych też jest tutaj całkiem sporo i przedstawione zostały na tyle dobrze przez autora, że z łatwością je można rozpoznać i rozróżnić. Oczywiście najważniejsi są nasi bohaterowie, którzy podejmują się misji, walczą ze złem i podążają do ostatecznego finału. To grupa, która początkowo składa się z czterech osób, ale wraz z kolejnymi wydarzeniami zaczyna się rozrastać. Ostatecznie składa się z wybrańca Gariona, dwojga czarodziejów, rycerza obrońcy, chytrego i cwanego przewodnika, władcy koni, straszliwego człowieka o sile niedźwiedzia, kowala, wróżbity i księżniczki (Królowej Świata). Eddings rzetelnie nakreślił każdą sylwetkę i nie pozostawia obojętnym wobec ich losów i przygód. Jedne postaci się lubi mniej, inne bardziej, ale wszystkie są barwne i wywołują jakieś emocje.

Książka jest ogólnie dość mocno schematycznym i sztampowym fantasy, w którym czuć pewne znamiona Tolkiena, ale jestem całe lata świetlne daleki od stwierdzenia, że stanowi jakąś kopię jego książek. To całkiem osobna historia, która tylko momentami może narzucić na myśl, że autor mógł zainspirować się dziełami brytyjskiego pisarza i profesora. Cykl Eddingsa ma swój własny nieodparty urok, który często urzeka prostodusznością i prostolinijnością. To lekkie, proste i bardzo przyjemne fantasy. Niewątpliwie największym plusem tej książki jest język, którym autor się posługuje. Niezwykle płynny i lekki, potrafiący ożywiać widoki i zapachy, co sprawa, że tekst przenika do serca i czyta się z marszu wciągniętym na amen. Tak opowiadają najlepsi bajarze tego świata. Tacy, którzy jeśli ich poprosisz, żeby opowiedzieli Ci jakąś historię to nawet tą bardzo dobrze Tobie znaną przedstawią w taki sposób, że będziesz słuchał lub czytał zauroczony, jakbyś pierwszy raz miał z nią styczność.

To samo dotyczy dialogów, których jest przeważająco więcej niż warstwy opisowej. Żywe, proste, humorystyczne, sarkastyczne, ironiczne, czasem archaiczne (u niektórych postaci). Humor w tej książce niejednokrotnie mi się udzielił i rozbawił. Zwłaszcza podczas zabawnych i sarkastycznych docinek Silka czy Mandorallena, który wysławia się jak średniowieczny rycerz i mistrz Yoda połączeni w jednym. Dzięki tym najsilniejszym argumentom czytelnik jest w stanie dobrze i przyjemnie spędzić czas nawet jeśli jest świadomy tej sztampy czy schematyczności. Książka ma wiele ciekawych i zajmujących wątków, które skutecznie odciągają od narzekania i nudy.

"Belgariada" to zatem pozycja dla osób, które nie szukają nowości, spektakularnej magii i ras czy ambitnego fantasy. To książka dla osób, które oczekują klasycznego fantasy z prostą fabułą, dobrym humorem i dialogami, walką dobra ze złem, wytyczoną misją i złożoną z ciekawych postaci drużyną, która ruszy w podróż pełną niesamowitych i niebezpiecznych przygód, aby ją wykonać. Książka lekka, przyjemna i solidnie napisana. Bardzo dobrze nadaje się na pierwsze kroki z literaturą fantastyczną.

Recenzja pochodzi z bloga: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2017/11/belgariada-david-eddings-recenzja.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 409
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: