Dodany: 25.11.2017 17:18|Autor: Pani_Wu
O poszukiwaniu siebie oraz człowieczeństwa w sobie
Bohaterowie „Żółwi aż do końca” są nastolatkami mieszkającymi w Indianapolis, w USA. Łączy ich to, że chodzą do jednej szkoły, jeżdżą razem na letnie obozy. Różni – status społeczny i ekonomiczny oraz… wewnętrzny świat, w jakim żyją. Aza Holmes, która opowiada nam tę historię, choruje na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, zwane bardziej przystępnie nerwicą natręctw. Z tego powodu powieść uznano za najbardziej osobistą w dorobku pisarza. Tak, John Green także cierpiał na OCD. Aza, skupiona na swojej fobii, z trudem zauważa innych wokół siebie. W jej głowie stale panoszą się różne myśli i nie dają spokoju, dopóki nie wypełni ich nakazów:
„Od dzieciństwa mam zwyczaj wbijania paznokcia prawego kciuka w opuszek środkowego palca, co zaowocowało osobliwym zgrubieniem. Po wielu latach takich praktyk skóra w tym miejscu łatwo pęka, więc przyklejam plaster, żeby zapobiec infekcjom. Czasem jednak dopada mnie lęk, że infekcja już się rozwija, więc muszę ją usunąć – a jedyny sposób to otwarcie rany i przyciskanie jej, by upuścić trochę krwi. Kiedy już zaczynam myśleć o upuszczeniu krwi, po prostu nie mogę tego nie zrobić”[1].
Daisy Ramirez jest jej przyjaciółką od dzieciństwa, chodzą do jednej szkoły. Zna Azę doskonale i, jako jedna z niewielu osób, rozumie jej problemy, akceptuje ją pomimo nich:
„– Jak bardzo powinnam się martwić tym, że nie wypowiedziałaś przez cały dzień więcej niż dwóch słów z rzędu? – zapytał głos za mną.
– Spirala myślowa – wymamrotałam w odpowiedzi. Daisy znała mnie od szóstego roku życia. Nie musiałam jej nic tłumaczyć.
– Tak myślałam. Kurczę. Spotkajmy się po lekcjach”[2].
Bardzo ambitna, ma cel w życiu i dlatego po szkole dużo pracuje, żeby odłożyć pieniądze na studia. Ma także motto: „Łam serca, nie obietnice”[3]. Czy Aza wie o Daisy tyle, ile ta o niej? Czy w ich przyjaźni istnieje symetria?
Trzecim ważnym bohaterem powieści jest Davis Pickett, jeden z synów miliardera. Aza zna Davisa. Jak to możliwe? Otóż łączy ich wspólna tragedia, i z jej powodu znaleźli się kiedyś razem na letnim obozie. A teraz ojciec Davisa znikł w niewyjaśnionych okolicznościach. Chłopak został sam z małym bratem w ogromnej rezydencji. Jeśli miliarder się nie odnajdzie, przez siedem lat będzie uznawany za żyjącego; prawnicy nie rozpoczną wykonywania testamentu, a najbliżsi pozostaną w zawieszeniu pomiędzy żałobą a nadzieją.
Każda tych młodych osób ma własne problemy, plany i oczekiwania. Daisy namawia przyjaciółkę do poszukania informacji o miejscu przebywania zaginionego, ponieważ można za nią otrzymać nagrodę. Czy Davis domyśli się powodu, dla którego Aza odnowiła znajomość z nim? A jeśli tak, co zrobi? Tymczasem Aza zastanawia się nad swoim wpływem na własne losy: „Zaczynam jednak rozumieć, że życie to nie tyle twoja opowieść, co opowieść o tobie. Oczywiście łudzisz się, że jesteś jej autorem”[4]. Czy to od Daisy i Davisa zależy, jak wygląda ich życie? A może szkoła, przepisy, prawnicy i wiele różnych okoliczności decyduje nawet o tym, o której godzinie zjedzą lunch, zaś wolna wola jest fikcją?
W powieści znalazło się miejsce na miłość, na mądre rozmowy, ale i na kłótnie, które są pieprzem naszego życia. Bohaterowie telefonują do siebie, piszą SMS-y, surfują po internecie, tworzą blogi oraz fanfiki. Wszyscy troje, każde na swój własny sposób, stają przed wyborem – przyjaźń czy pieniądze.
Aza mówi:
„Tak naprawdę nikt nikogo nie rozumie. Wszyscy jesteśmy uwięzieni wewnątrz siebie. (…) Nie ma żadnej mnie, której mogłabym nienawidzić. Po prostu, kiedy zaglądam w głąb, nie widzę konkretnej osoby, tylko kłębowisko myśli, zachowań, okoliczności. I wielu z nich wcale nie odczuwam jako swoich. To nie jest coś, czego zawsze ja pragnę, co ja myślę czy robię. A kiedy szukam Prawdziwej Mnie, nigdy jej nie odnajduję”[5].
I wtedy Daisy przytacza historię z żółwiami, która nadała tytuł książce. Historię, która pokazuje, że każdy człowiek to odrębny kosmos.
John Green napisał piękną książkę dla młodzieży o poszukiwaniu siebie oraz człowieczeństwa w sobie. Warto przeczytać!
---
[1] John Green, „Żółwie aż do końca”, przeł. Iwona Michałowska-Gabrych, wyd. Bukowy Las, 2017, s. 13.
[2] Tamże, s. 15.
[3] Tamże, s. 14.
[4] Tamże, s. 9.
[5] Tamże, s. 255.
[Recenzję opublikowałam wcześniej na swoim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.