Dodany: 24.11.2017 17:01|Autor: kapitanczyta

#literackakokaina


Do przeczytania "Eksplozji króla Kaszub" skłoniły mnie genialny wydawniczy opis (ebookowo.pl) i hashtag literacka kokaina. Chociaż z reguły nie ulegam sile reklamy, tym razem się jej poddałem. Nie wiem, czego się spodziewałem po tej książce. Krzykliwa okładka, dziewczyna jakby wyrwana z programu "Patologiczne rodziny" sugerowały, że może to być strzał w dziesiątkę albo kompletna porażka.

Jakże się zdziwiłem, kiedy narracja już od początku zaczęła galopować jak byk na rodeo i wciągnęła mnie tak bardzo, że prawie przegapiłem przystanek, na którym miałem wysiąść. Ta powieść jest niebezpieczna! Wywoływała u mnie napady śmiechu i zakłopotanie u współpasażerów. Przez Bruna Banina zarażałem uśmiechem w komunikacji miejskiej. Może mnie dziś widzieliście?

Jestem zadowolony, że nie zawiodłem się na kaszubskim kawalerze, który ma frazę z takim odrzutem jak Desert Eagle. Operuje prostym, ale nie prostackim językiem, dzięki czemu każdy jest w stanie cieszyć się jego twórczością.

A te pomysły? Sic! Nie chcę nikomu psuć zabawy, ale Banino musiał chyba w dzieciństwie wpaść do literackiego wiadra z czarnym humorem, bo jak nikt potrafi trzymać w satyrycznym napięciu i co stronę zaskakiwać.

Polecam wszystkim, którzy szukają czegoś nowego, czegoś, czego nie było i chcą się pośmiać jak na dobrej imprezie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 601
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: