Dodany: 13.11.2017 11:06|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pojutrze: O miastach przyszłości
Wilk Paulina

3 osoby polecają ten tekst.

Zanurzona w miastach



Recenzent: Dorota Tukaj


W Europie to się aż tak nie rzuca w oczy, nawet w tych krajach, w których utrzymuje się dodatni wskaźnik przyrostu ludności (średnia unijna z ostatnich lat to około 7%; nie osiąga jej żaden z krajów byłego bloku wschodniego). Ale ludzi na świecie przybywa w dość szybkim tempie – w ciągu ostatniego półwiecza ich liczba uległa podwojeniu, przekraczając 7 miliardów. Znaczna część tej populacji w naturalnym odruchu dążenia do poprawy swojego bytu ściąga do miast. Zawsze i wszędzie tak było, może z wyjątkiem nielicznych wyspiarskich czy górskich państewek, gdzie takiej koncentracji ludności nie sprzyja ukształtowanie terenu. W czasach cesarstwa rzymskiego i we wczesnym średniowieczu za wielkie uważano miasto kilkudziesięciotysięczne; jednak nawet w Paryżu wielkości Mysłowic i w Londynie równym dzisiejszemu Wołominowi zapewne znano już zjawisko przegęszczenia, borykano się z kwestią traktów komunikacyjnych zbyt wąskich, by zapewnić bezkolizyjny ruch, z problemami natury, nazwijmy to, kanalizacyjno-asenizacyjnej, z bezdomnością i zwiększoną przestępczością. Dziś metropoliami liczącymi sobie ponad milion ludności mogą się pochwalić nawet kraje stosunkowo małe, jak Polska czy Czechy, lecz Warszawa i Praga to maleństwa: w pierwszej setce najliczniej zaludnionych miast nie ma ani jednego poniżej dwóch i pół miliona, a w pierwszej dziesiątce – ani jednego poniżej dziesięciu milionów (dla porównania: całą Słowenię zamieszkuje niewiele ponad dwa miliony ludzi, Szwecję – dziewięć i trzy czwarte). Jak wygląda życie w miejscach, gdzie na jeden kilometr kwadratowy przypada dwa-trzy tysiące ludzi? A dwadzieścia tysięcy? I czy są w ogóle jakieś szanse, że w miastach-molochach da się normalnie egzystować? Co mogą nam w tym względzie zaoferować nowe technologie? Czy wszędzie można się nimi posłużyć?

Na te pytania próbuje odpowiedzieć w swojej najnowszej książce Paulina Wilk, dziennikarka znana m.in. z doskonałych „Lalek w ogniu”. Podczas podróży w poszukiwaniu miasta przyszłości odwiedza metropolie z wielowiekowymi tradycjami – Kopenhagę, Bombaj, Limę, Seul – oraz inne, których miejska historia mierzy się ledwie dekadami, jak Dubaj, Kampala i Singapur, a także dopiero powstające, jak Masdar i Songdo, zaś między relacjami z kolejnych wypraw przypomina historie rozmaitych urbanistycznych koncepcji stworzenia miasta idealnego. Jak to bywa z ideałami (na przykład urody damskiej czy męskiej), nie dość, że różnią się one w zależności od dominujących w danym miejscu uwarunkowań, to jeszcze w tym samym punkcie zmieniają się z czasem; trudno więc powiedzieć, czy jeśli jakaś wizja miasta sprawdziła się w dwudziestym wieku w Skandynawii, okaże się tak samo udana sto lat później w Indonezji… Najlepiej sprawdzić na własnej skórze, reporterka zanurza się więc całą sobą we wnętrza molochów. W Dubaju, który w ciągu pół wieku zmienił się z rybackiej wioski w enklawę komfortu i przepychu, pije kawę z francuskim dyrektorem hotelu, studiuje podręcznik wykładający „zasady rządzenia po dubajsku” („Leadership Dubai Style”[1]) i podziwia panoramę miasta z okien śmigłowca. W Seulu bierze udział w symulacji życia w „inteligentnym domu”, który jest tylko częścią systemu czuwającego nad bezkolizyjnym funkcjonowaniem miejskiego organizmu. W Kampali, z głową obolałą od upału i spalin, spaceruje wśród krytych blachą chat i straganów, wdychając „powietrze (…) przesiąknięte odorem brudu wymieszanym z wonią płatów koziego mięsa, oskubanych kurcząt, osolonych ryb i nadpsutych owoców”[2]. W Masdarze przejeżdża się samoładującą się, komputerowo sterowaną elektryczną taksówką, zwiedza budynki, w których wykorzystano najbardziej ekologiczne metody pozyskiwania energii i klimatyzowania, i usiłuje się dowiedzieć, czy istnieje szansa, że to eksperymentalne miasto pośrodku pustyni będzie czymś więcej niż tylko ciekawostką reklamującą nowoczesne technologie. W Bombaju ogląda panoramę z dwudziestego piętra luksusowego hotelu i jedzie rikszą do zbudowanego po przeciwnej stronie zatoki „bliźniaka” miasta, Nawi Mumbaju; ten jest „nieładny, pozbawiony uroku i wyzuty z fantazji”[3], ale stanowi przystań dla ludzi, którzy w Bombaju już się nie pomieszczą. W Singapurze rozmawia o wolności z malezyjskim sprzedawcą wonności, wyznającym islam i noszącym rosyjskie imię. W Limie odwiedza bieda-domki, oblepiające całe zbocza „w sposób przypominający (…) narastanie rafy koralowej”[4]. W Kopenhadze stwierdza, że czysta woda w miejskiej sieci wodociągowej i czyste powietrze pozwalają czuć się dobrze nawet „na dnie meteorologicznej rozpaczy”[5], odwiedza też niezwykłą bibliotekę zwaną Czarnym Diamentem. Koreańskie miasto przyszłości, Songdo, daje jej „odczuć, jak nikłą jest kruszyną w megazamiarze”[6].

Świetne są te teksty, demonstrujące doskonale rozwinięty zmysł obserwacyjny autorki, jej ponadprzeciętną zdolność operowania słowem (jedyne potknięcie na tych ponad trzystu stronach to dwukrotne zastąpienie „policzków” gwarowymi „polikami”[7]) i kreowania nastroju. Tych ostatnich umiejętności mógłby jej pozazdrościć niejeden beletrysta, w głębi duszy uważający reportaż za literaturę pośledniejszego sortu. Wilk już debiutanckimi „Lalkami w ogniu” zasygnalizowała, co potrafi, i, jak widać, utrzymuje poziom. Aż chciałoby się ją prosić, by zaraz ruszała w kolejną podróż, przelewając na papier swoje poznawanie świata za pomocą wszystkich zmysłów…


---
[1] Paulina Wilk, „Pojutrze. O miastach przyszłości”, wyd. Wydawnictwo Literackie, 2017, s. 36.
[2] Tamże, s. 86.
[3] Tamże, s. 168.
[4] Tamże, s. 232.
[5] Tamże, s. 263.
[6] Tamże, s. 303.
[7] Tamże, s. 278, 296.





Autor: Paulina Wilk
Tytuł: Pojutrze. O miastach przyszłości
Wydawca: Wydawnictwo Literackie 2017
Liczba stron: 352 [w egzemplarzu próbnym, więc może się różnić od ostatecznej]

Ocena recenzenta: 5,5/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2123
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: carmaniola 15.11.2017 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzent: Dorota Tukaj... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
"Lalki w ogniu" były niesamowite. Jeśli "Pojutrze..." jest równie dobra, to nie pozostaje mi nic innego jak dopchnąć do schowka kolanem. ;-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 15.11.2017 16:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Lalki w ogniu" były nies... | carmaniola
Ta jest może bardziej statyczna, mniej emocjonalna, ale styl tak piękny, że gdybym nie miała dwudziestu innych książek czekających w pilnej kolejce, to bym ją jeszcze raz czytała od początku...
Użytkownik: Que_Sabe 20.12.2017 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzent: Dorota Tukaj... | UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki
Rozczarowała mnie ta książka. Mało w niej konkretów, za to dużo metafor i nastrojowych opisów, które zupełnie do mnie nie przemówiły. Z samej książki niewiele się dowiedziałam, ale muszę jej przyznać jedno - zachęciła nie do samodzielnego szukania informacji o miastach, które zostały w niej wspomniane.
Użytkownik: AHa 11.06.2018 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozczarowała mnie ta ksią... | Que_Sabe
Zgadzam się całkowicie co do oceny. Poetycki styl autorki nie pasował mi do reportażu z podróży, za który po części uznaje tą książkę (dopełnienie to rozważania na temat przyszłości i możliwości rozwoju), natomiast doceniam pomysł zaprezentowania idei planowania i budowy miast pomiędzy kolejnymi rozdziałami.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: