Dodany: 11.02.2005 16:10|Autor: kocio

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Rehab
Osiatyński Wiktor

5 osób poleca ten tekst.

Pamiętniki alter ego


Ludzie dzielą się na dwa rodzaje: tych, którzy mają wyobrażenie na temat choroby alkoholowej, i wszystkich innych. Wydaje mi się, że przy czytaniu tej książki to bardzo ważne, ponieważ zależnie od tego można ją odebrać na dwa zupełnie różne sposoby. Nie umiem tylko wyobrazić sobie, jak się ją czyta bez przygotowania, przypuszczam jedynie, że takich czytelników czeka wiele zdziwień. Na pewno znaleźli się ludzie, którzy trafili na nią bądź przez znane nazwisko autora, bądź też szukając wiedzy o tej chorobie (a z pewnością nieraz także pomocy), ale tamten świat jest mi już niestety niedostępny. Nie żebym specjalnie za nim tęsknił; po prostu zauważyłem, że wejrzenie w alkoholizm może bardzo zmienić cały ogląd świata - nawet jeśli jest się abstynentem.

"Rehab" to z całą pewnością książka osobista, ale nie pamiętnik, choć to rzeczywiście stanowi jakby jej szkielet. Opisuje pobyt w amerykańskim ośrodku leczenia alkoholizmu, opartego o program Anonimowych Alkoholików, gdzieś w latach 80-tych zeszłego wieku. Ale właściwie czyj pobyt? Być może autora, bohater jest jednak konsekwentnie nazywany W. i z samego tego faktu dużo wynika.

Banalny skrót od imienia świadczy o silnym związku między autorem a tą postacią, ale wykonanie tego zabiegu pozostawia duży obszar wątpliwości i wolności. Trochę podobnej operacji dokonał kiedyś Jerzy Krzysztoń w niemal autobiograficznym "Obłędzie" - bohater tamtej książki nazywa się Krzysztof, co nader wyraźnie odsyła do nazwiska autora. Dlaczego obaj tak zrobili? Zapewne z potrzeby uchwycenia odrobiny dystansu do trudnych przeżyć, musiała na to wpłynąć także ponura aura stygmatu, jaki wiąże się z chorobą, szczególnie psychiczną (choć nie tylko: rak przecież także ma swoją mitologię). Nie można wykluczyć, że dawało im to też możliwość uczciwego wprowadzenia jakiejś dawki fikcji literackej, ale wobec tamtych dwóch powodów ten jest zbyt błahy, aby mógł przesądzić o stworzeniu literackiego alter ego.

W odróżnieniu od Krzysztofa, W. ma jeszcze jeden ważny powód zaistnienia, i niekoniecznie jest to dystans wynikający z długiego czasu, który minął od tych doświadczeń. "Rehab" już od pierwszych szkiców (w postaci notatek prowadzonych podczas leczenia) miał być ich destylacją, a to oznacza oczyszczenie tekstu ze szczegółów i przypadkowości. Myślę, że szczęśliwie zbiegło się to z zasadami AA, o których tak piszą na swoich stronach w sieci: "anonimowość stanowi duchową podstawę naszej wspólnoty oraz zapewnia naszym członkom, że zdrowienie będzie ich sprawą osobistą" [ http://www.aa.org.pl/domediow.html ].

W. jest celowo jeszcze bardziej anonimowy niż wszyscy inni pacjenci Farmy, którzy występują tu zwyczajowo z imienia - to postać szarego człowieka, jak K. u Kafki. Nie chodzi tu wcale o jakiś wstyd czy ukrywanie się. Intencją tej książki jest raczej pokazanie procesu, jaki odbywa się w trakcie powrotu alkoholika do zdrowia, w taki sposób, aby każdy mógł postawić się na jego miejscu. Rolą W. jest tylko danie świadectwa czemuś, czego dalej musi już doświadczyć każdy sam w swojej duszy.

W oczywisty sposób odnosi się to do innych alkoholików, być może jeszcze nieświadomych tego faktu (alkoholizm jest chorobą zakłamania w tym samym, o ile nie większym, stopniu, co chorobą ciała) lub obawiających się zmiany swojego życia, ale to tylko połowa prawdy.

W jednym z etapów trzeźwienia W. stwierdza, że cieszy się ze swojego alkoholizmu (sic!), ponieważ "dzięki temu może znaleźć klucz do innych problemów życiowych". Takich paradoksów jest w książce całkiem sporo. Okazuje się na przykład, że im bardziej człowiek wykształcony i silny wolą, tym trudniej będzie mu zdrowieć. Że nie jest się winnym choroby, ale jest się odpowiedzialnym za wszystko, co z niej wynika. Że można nie pić, ale wcale nie być trzeźwym. Że nie ma kogoś takiego jak "były alkoholik", a mimo to można żyć lepiej niż kiedykolwiek wcześniej... Nie podejmuję się nawet ich opisywania, bo sam program AA też nie jest ich objaśnieniem, a tylko zbiorem reguł, które wielu ludziom pomogły w życiu. To także istotny element filozofii ruchu Anonimowych Alkoholików: ważne jest tylko to, że one działają, a dlaczego - to już mniejsza.

Ale wracając do tej dziwnej wdzięczności W. za bycie alkoholikiem i kwestii jego świadectwa: w tym zdaniu najlepiej widać, dlaczego osobista książka o chorobie alkoholowej nie jest bynajmniej przeznaczona wyłącznie dla ludzi nią dotkniętych oraz osób z ich otoczenia. Odstawienie butelki to oczywiście krok niezbędny na drodze do zdrowia, ale tylko pierwszy. Wszystko, co dzieje się później, może dotyczyć każdego, komu życie posypało się na głowę i kto próbuje je na nowo odbudować.

W. więc nieprzypadkowo jest postacią odrębną od samego autora, a jego tożsamość jest mocno abstrakcyjna, wyrwana z życia tak samo, jak on sam jest wyjęty ze świata poprzez izolację na Farmie. "Odejmij od człowieka alkoholika, a będziesz miał rozczarowanego idealistę" - zanotował bohater książki na jednym z wykładów. Odejmij z książki samego W., a możesz spotkać siebie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 17031
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: kwiatkob 10.03.2005 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzie dzielą się na dwa ... | kocio
Bardzo dobra recenzja. Jako, że znam autora "Rehaba", mogę tylko dodać, że W. w ogromnym stopniu można z nim utożsamiać.
Użytkownik: kocio 10.03.2005 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobra recenzja. Ja... | kwiatkob
No to bardzo mi miło. =}
Użytkownik: Akrim 25.06.2006 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzie dzielą się na dwa ... | kocio
Recenzja wręcz znakomita, tak jak znakomita jest książka Osiatyńskiego. I jest tak, jak napisał Kocio "odejmij z książki samego W., a możesz spotkać siebie".Ja spotkałam.Niestety. A może...stety?
Użytkownik: Anima 05.03.2011 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzie dzielą się na dwa ... | kocio
Jestem po lekturze innej książki o podobnej tematyce i mam podobne spostrzeżenia; tę książkę na pewno przeczytam w najbliższym czasie. Ciekawa recenzja. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: