Dodany: 31.10.2017 10:12|Autor: Kaya7

Książki i okolice> Książki w ogóle

2 osoby polecają ten tekst.

Książkowe wspomnienia z października 2017


Zapraszam :)
Wyświetleń: 13730
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 114
Użytkownik: Panterka 02.11.2017 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Bóg bestia: Studium samob... | helen__
Dlaczego Makuszyński tak nisko?
Użytkownik: helen__ 02.11.2017 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego Makuszyński tak ... | Panterka
Bo niewiele faktów, niewiele o nim samym - przepleciona książka anegdotami, z których wiele niesprawdzonych (ale za to dobrze opowiedzianych, jak stwierdza autor). I średnio napisane na dodatek, spore rozczarowanie.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 31.10.2017 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Przeczytałam tylko trzy w tym miesiącu:

18. Morderstwa w kontinuum (Lumley Brian) - 4
19. Krąg (Minier Bernard) - 5
20. Zima Muminków (Jansson Tove) (z półki) - 4

I zaczęłam:

Pod wrzosowiskami (Lumley Brian)








Użytkownik: jolekp 31.10.2017 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Wyszedł mi jakiś rekordowy miesiąc pod względem ilości. A nic tego nie zapowiadało, bo nic mi się nie chciało spodobać i porzuciłam w połowie chyba więcej książek niż przez całą resztę roku razem wziętą. Jakościowo (poza dwoma małymi potknięciami) też wyszło całkiem w porządku.

1. Niestety wszyscy się znamy (Kłys Anna Karolina, Smoleń Bohdan) - 4.5
2. Piekło pocztowe (Pratchett Terry) - 4.0
3. McDusia (Musierowicz Małgorzata) - 4.5
4. Kieszeń pełna żyta (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) - 4.5
5. Siedem minut po północy (Ness Patrick) - 5.5
6. Tortilla Flat (Steinbeck John) - 3.0
7. Kiedy odszedłeś (Moyes Jojo) - 4.0
8. Nielubiana (Neuhaus Nele (właśc. Neuhaus Cornelia)) - 3.0
9. Ślady (Małecki Jakub [pisarz]) - 4.5
10. Wnuczka do orzechów (Musierowicz Małgorzata) - 4.0
11. Ostatnie dni Królika (McPartlin Anna) - 5.5
Użytkownik: misiak297 31.10.2017 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyszedł mi jakiś rekordow... | jolekp
A gdzie zgubiły się Twoje komentarze do lektur?:)

Widzę, że "Wnuczka do orzechów" vel "Ida nad rozlewiskiem" podobała Ci się dużo bardziej niż mnie - jak dla mnie to najgorszy tom Jeżycjady.
Użytkownik: jolekp 31.10.2017 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: A gdzie zgubiły się Twoje... | misiak297
Ano się zgubiły chyba ;).

E, najgorsza to była "Czarna polewka". A "Wnuczka" jest w miarę ok, bez rewelacji, ale więcej zastrzeżeń mam chyba do "McDusi". W ogóle tyle się naczytałam bardzo negatywnych opinii o tych najnowszych tomach, że spodziewałam się spektakularnej katastrofy, a nie takie te diabły straszne, jak je malowali ;).
Użytkownik: Monika.W 01.11.2017 08:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ano się zgubiły chyba ;).... | jolekp
A Sprężynę już czytałaś? Chyba najlepsza wśród tych nowych. I Feblik dobry.
Dla mnie katastrofą była właśnie Czarna polewka i zabijanie gwoździami okna przez Ignacego (jeśli nie pokręciłam). A w ogóle degrengolada zaczęła się od Nutria i Nerwus, też tylko irytację swoją pamiętam.
Użytkownik: jolekp 01.11.2017 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A Sprężynę już czytałaś? ... | Monika.W
Czytam po kolei, już tylko "Feblik" mi został.

w "Czarnej polewce" całkiem podobał mi się ten wyjściowy pomysł, Ignacy mi nie przeszkadzał, bo jego zachowanie wydawało mi się naturalną konsekwencją tego, co wyczyniał w "Języku Trolli" i "Żabie", a scena oświadczyn Wolfiego jest według mnie jedną z zabawniejszych w całym cyklu. Tylko potem niestety robi się z tego relacja z miejsca, gdzie nic się nie dzieje - i jest po prostu zwyczajnie strasznie nudno.

"Nutria i Nerwus" też mnie strasznie drażniła, a najbardziej lubię "Żabę", choć ona już nie taka nowa :).
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 08:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam po kolei, już tylk... | jolekp
Żaby nie pamiętam zupełnie. Może warto wieczór listopadowy poświęcić na powtórkę?
Użytkownik: Kaya7 07.11.2017 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ano się zgubiły chyba ;).... | jolekp
Jakie zastrzeżenia do "McDusi"? Dla mnie "Wnuczka do orzechów" to jedna z najsłabszych książek w całym cyklu, poza tym raczej wolę te, których akcja dzieje się zimą, względnie w trakcie roku szkolnego, niż letnio-wakacyjne. Poza tym, sama postać Doroty, taka swojska i przaśna, jakoś nie trafia w moje gusta, zdecydowanie preferuję zagmatwane charaktery :)
Użytkownik: jolekp 07.11.2017 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie zastrzeżenia do "Mc... | Kaya7
A byłoby tego trochę.

Np. sławetna już scena "potrząsania jak szczurem". I ja się nie czepiam samej tej reakcji - to był impuls, mogło się tak zdarzyć, ok. Problem mam z tym, że już po fakcie, to Magda gryzie się tą sytuacją i przeprasza (w sumie też miała za co), natomiast Józef cały czas jest przekonany że postąpił słusznie i prezentuje swoją moralną wyższość, w związku z tym nie ma za co przepraszać. Zresztą motyw nie przepraszania kobiet za fizyczną przemoc nie jest w Jeżycjadzie nowy, praktycznie to samo było w "Nutrii i Nerwusie" i też mnie denerwowało.

Nie podoba mi się to, jak w domu Borejków, w którym ponoć drzwi są zawsze otwarte, pachnie ciastem i smażoną cebulą (znak, po którym bez pudła można w Jeżycjadzie rozpoznać miłą rodzinę ;)), a ludzie wręcz nie chcą stamtąd wychodzić, traktuje się gości. Magda jest w "McDusi" traktowana HANIEBNIE, pierwsze słowa, która Ida do niej kieruje brzmią: "witaj, frytkożerna", otwarcie krytykuje się jej wygląd i wylicza jedzenie na talerzu - I NIKT NA TO NIE REAGUJE. Ktoś powinien chociaż raz powiedzieć Idzie, że jest wrednym pawianem albo ją przynajmniej kopnąć pod stołem, bo naprawdę. Mam też wrażenie, że autorka zapomniała, że Janusz przyjechał po przebaczenie już w "Czarnej polewce" (czyli pięć lat wcześniej) i chyba je otrzymał, skoro został zaproszony na ślub.

Nie bardzo umiem się też pogodzić z tym, że można w jednym zdaniu twierdzić, że z zasady się nikim nie pogardza, a w następnym, że każdy kto ma telewizor ma kisiel zamiast mózgu. I zupełnie przy tym zignorować fakt, że święta spędziło się u córki, która również telewizor, i owszem, posiada. I przeszkadza mi też to, że Borejkowie, ponoć przecież intelektualiści, są w gruncie rzeczy tak bardzo ograniczeni.

Że już pominę takie drobiazgi jak choćby bardzo nierealistyczną organizację ślubu i taką strasznie naiwną, przesłodzoną do zgrzytu zębów wizję miłości.

A Dorota jest zbudowana trochę na zasadzie kontrastu do tych wszystkich poetycznych bohaterek, jakie mieliśmy do tej pory. Jest mi raczej zupełnie obojętna jako postać, za to Ignaś w tej części zyskał u mnie sporo sympatii :).
Użytkownik: Kaya7 07.11.2017 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A byłoby tego trochę. ... | jolekp
Uświadomiłaś mi właśnie, jak wiele umknęło mi już z pamięci (w zasadzie pozostało tylko jakieś ogólne wrażenie). Chyba trzeba będzie odświeżyć sobie nieco kilka ostatnich tomów. Ponadto właśnie zauważyłam, że bardzo pobłażam autorce, jeśli chodzi o niedociągnięcia logiczne w Jeżycjadzie, choć zwykle mam skłonność do wyłapywania ich w innych książkach. Chyba podziałała na mnie na magia borejkowej idylli (bo choć Ida traktuje Magdę skandalicznie, to jednak ta wciąż tam wraca, nie wydaje się też zresztą jakoś bardzo poruszona tymi docinkami, jak to zapewne byłoby w realnym życiu).
Użytkownik: jolekp 08.11.2017 07:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Uświadomiłaś mi właśnie, ... | Kaya7
Czy ja wiem? Jakby się tak całkiem nie przejmowała, to wzięłaby sobie dokładkę pomimo gadania Idy i nie czułaby się w obowiązku tłumaczyć, dlaczego ośmiela się nie lubić poezji. (A Magda siedzi uparcie u Borejków, bo autorka chyba zapomniała też o tym, że ma jeszcze wujka w Poznaniu i ciotkę w Pobiedziskach ;)).

A tak swoją drogą, to marzyłby mi się moment, w którym ktoś w Jeżycjadzie narzeka na kiepski wiersz - nawet jakiś hipotetyczny, bez podawania tytułów.
Użytkownik: Kaya7 08.11.2017 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ja wiem? Jakby się ta... | jolekp
Albo moment, w którym ktoś krytykuje przeczytaną książkę :)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.10.2017 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
PAŹDZIERNIK 2017 (ΣR=21799s;Σm=1736s;𝔼m=2178)
pod znakiem akcji [WOS] - Wielkie Oczyszczanie Schowka

1.(78.) Połemkowskie cerkwie w malarstwie Stanisława Jakubczyka (antologia; Ostoja-Solecki Andrzej, Garbaczewska-Pawlikowska Zofia) 5.0 nostalgiczny tomik - wiersze przeplatane akwarelami połemkowskich cerkwi. Do zadumy, i dla zakochanych w dzikiej, ginącej Łemkowynie. Próbka: Głos śniących cerkwi (108s)

2.(79.) Wojownicy rozpaczy (Greg (właśc. Regnier Michel Louis Albert), Hermann (właśc. Huppen Hermann)) 5.5 Kontynuuję przygodę z komiksowym westernem - bardzo udaną! (48s)

3.(80.) Kant a dziobak (Eco Umberto) 3.0 W końcu dorwałem, ale lekkie rozczarowanie, Traktat semiotyczny (450s)

4.(81.) Sienkiewicz nowoczesny (Gloger Maciej) 5.5 Świetna książka! Szykuję dłuugą czytatkę, póki co polecam tekst, który mnie do schowkowania zachęcił: Sienkiewicz odkłamany (232s)

5.(82.) Pacyfiści kontra pokój (Bukowski Władimir) 5.0 Użyteczni idioci (51s)

6.(83.) Muzyka sfer: O muzyce, nauce i naturalnym porządku wszechświata (James Jamie) 5.0 Wartościowa pozycja, wiele mojej wiedzy usystematyzowała, przyjemnie też było czytać o związkach muzyki z mistycyzmem, filozofią, matematyką, astronomią. Zabrakło niestety Scriabina. A dziś autor mógłby dopisać rozdział o math-rocku! Schowkowane po Książkowe wspomnienia z sierpnia 2015 (242s)

7.(84.) Wyspa na prerii (Cejrowski Wojciech) 4.5 Ciekawa, jak większość książek WC, choć niestety tylko poprawna. Wydaje się, jakby pomysłu było na 100 stron, i to raczej bliżej drugiej połowy. Niemniej życie na prerii jest mi już bliższe dzięki gawędom autora. (295s)

Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła

8.(85.) Bóg rzeczy małych (Roy Arundhati) 3.0 Na hinduskiej prowincji, w rodzinie o skomplikowanych relacjach, wydarza się wypadek - ginie dziewczynka. Jak do tego doszło, dowiadujemy się stopniowo w toku nieliniowej narracji, która nie tylko ukazuje złożone przyczyny wypadku, traumy przezeń spowodowane oraz długofalowe następstwa (przede wszystkim w relacjach rodzinnych), ale i pozwala poznać hinduskie społeczeństwo - z jego skomplikowaniem, bogactwem i przekleństwem wielokulturowości, zaszłościami kolonializmu, a przede wszystkim tragedią kastowości i uprzedzeń, charakterystyczną dla Indii. Arcydzieło to jednak na pewno nie jest, książka raczej męczy, szczególnie ową niby kunsztowną, a w istocie chaotyczną narracją. Dobrze ujęła plusy i minusy książki norge w czytatce: Interesująco irytująca (310s)
Użytkownik: Monika.W 01.11.2017 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: PAŹDZIERNIK 2017 (ΣR=2179... | LouriOpiekun BiblioNETki
Że to niby ja jestem przyczyną Muzyki sfer? Przeczytałam własne notatki sprzed ponad 2 lat. I z Muzyki sfer pamiętam mało co. Za to takie Księgi Jakubowe wciąż we mnie gdzieś tkwią i wszystkim polecam. Pewnie książki powinno oceniać się po roku albo 2 od lektury.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 01.11.2017 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Że to niby ja jestem przy... | Monika.W
Na to wychodzi ;) A że akurat staram się zapisywać, skąd się o książce dowiedziałem, oraz spinam się, by schowek zmniejszyć... O tym, że czytałaś, przypomniałem Ci przecież przy okazji dyskusji nad "tonacją masońską".
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Na to wychodzi ;) A że ak... | LouriOpiekun BiblioNETki
Pamiętam, że przypomniałeś. Ale nie wiedziałam, że byłam siłą sprawczą.
Zwłaszcza, że akurat z tego podsumowania miesiąca po upływie 2 lat poleciłabym Ci inne książki.
Ale na pewno warto czytać Muzykę sfer.
Użytkownik: Panterka 02.11.2017 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: PAŹDZIERNIK 2017 (ΣR=2179... | LouriOpiekun BiblioNETki
Też próbuję odchudzić schowek. Niestety, więcej przybywa niż ubywa.
Użytkownik: Monika.W 31.10.2017 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Miesiąc obfity. To zawsze zaleta.

80. Słowo i ciało: Powieść z lat 201-203 (Parnicki Teodor), ocena: 4,5 (akcja Polskie przykurzątka - część I 2012 - 2022)
Zupełnie nie wiem, jak ocenić tę książkę i co o niej sądzę. Czasami zachwyca. Czasami irytuje albo nuży. Antypowieść historyczna - tak o niej piszą mądrzy krytycy. Początek III wieku w Aleksandrii, czasy ciekawe, rozwija się chrześcijaństwo, ale także kult Mitry. Świat to nie tylko cesarstwo rzymskie, ale także ludy barbarzyńcami zwane: Partowie, Persowie, Kuszanie, Chińczycy. I to wszystko się przewija. Pewnie niewiele wiemy o tych czasach, stąd może i moje niezrozumienie powieści? Wydaje mi się jednak, że głównie z prostego "przegadania", gdyby tę samą esencję Parnicki umieścił na 300 stronach, byłoby lepiej. Pocieszam się, że nawet Giedroyć uznał książkę za zbyt trudną.

81. Tajemnice "Słowa i ciała": Szkice o powieści Teodora Parnickiego (Uniłowski Krzysztof, Markiewka Tomasz S.), ocena: 4
Dzięki Rbitowi mogłam przeczytać, co mądrzy mówią o Słowo i ciało: Powieść z lat 201-203 (Parnicki Teodor). Dobrze, że przeczytałam. Nie jestem idiotką. Wszystko to, na co zwracają uwagę - wyczytałam. W mniejszym lub większym stopniu. Nie zmienia to jednak kwestii, że mam pytanie - ale czemu na 660 stronach to, co powinno być na góra 300? Czemu tak strasznie i wciąż przegadane, powtarzane, zakręcone? Nie rozumiem.

82. Kabała i jej symbolika (Scholem Gershom). ocena: 4 (akcja Mity, Obrazy, Symbole - seria na 2015 rok)
Dobrze napisane. Ale dla mnie zbyt mistyczne. Co pewnie nie jest wadą książki o kabale. Tylko pozycja taka nie do końca dla mnie.

83. Na tropach doktora Fausta i inne szkice (Waltoś Stanisław), ocena: 4,5
Zbiór esejów o UJ i ludziach z nim związanych. Waltoś to mój profesor od procedury karnej, zawsze byłam pod ogromnym wrażeniem, że można łączyć tak 2 różne kwestie: szefowanie katedrze KPK i Muzeum UJ. Eseje bardzo miłe, erudycyjne. Dla miłośników UJ.

84. Kosmos (Gombrowicz Witold), ocena: 3 (audiobook)
Zupełnie o niczym. Co więcej - bełkot o niczym. Powieszony wróbel, patyk, strzałka na suficie - i wokół tego toczy się opowieść. Odsłuchałam nawet analizy krytycznoliterackiej, która tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to jedynie bełkot. Bardzo mnie zastanawia w takim razie kariera Gombrowicza. Najlepsza powieść, to wczesna Ferdydurke, potem gorzej i gorzej. Skąd zachwyty?

85. Maigret i tajemniczy konfident (Simenon Georges), ocena: 4 (audiobook)
Klasyczny Maigret - Paryż, nastrój, elegancki świat, zbrodnia. Czarujące. Choć jako sam kryminał nie zachwyca.

86. Serce umiera ostatnie (Atwood Margaret), ocena: 2,5
Pożyczyłam z Biblioteki, bo mi w oczy wpadła zaraz po dyskusji, kto ma dostać Nobla i mojej wypowiedzi, że Atwood. Jak dobrze, że nie dostała. Co prawda ja ją typowałam politycznie, ale mając jednak na uwadze poziom Opowieść podręcznej (Atwood Margaret) oraz osobistą fascynację Kobieta do zjedzenia (Atwood Margaret). Widocznie można umieć pisać 50 lat temu i mieć coś do powiedzenia, a w XXI wieku iść na jakąś łatwiznę, bełkot, tanią sensację i w ogóle nie wiadomo co. Właśnie - to jest takie "niewiadomoco". Ale na pewno nic dobrego i nic, co warto czytać. Ogromne rozczarowanie.

87. Wieczory medańskie (antologia; Maupassant Guy de, Céard Henry, Hennique Leon i inni), ocena: 4,5
Zbiór opowiadań naturalistów zebranych wokół Zoli. Według legendy - mieli je sobie opowiadać wieczorami w medańskiej posiadłości Zoli. Wszystkie są anty-wojenne i dotyczą wojny francusko-pruskiej. Jak to ze zbiorem - różne. Ale całość niezła, a za świetną Baryłeczkę Maupassanta podnoszę ocenę o pół stopnia.

88. Lady Susan (Austen Jane), Ocena: 4 (audiobook)
Wczesna powieść Austen, w formie listów. Miłe czytadełko, ale "Niebezpieczne związki" to to nie są. Postaci ogromnie sztampowe i papierowe. Brak też humoru Austen, który umila lekturę późniejszych powieści. Przeczytać jednak warto, Anglia początku XIX wieku jest czarująca.

89. Księga morza czyli Jak złowić rekina giganta z małego pontonu na wielkim oceanie o każdej porze roku (Strøksnes Morten A.), ocena: 4,5
Księga morza - to dobre określenie tej książki. Jest właśnie o morzu, o oceanie, o tym jak ważne jest dla Ziemi i że właściwie Ziemia to morze. Stanowi prawą całą powierzchnię Ziemi, stamtąd wyszliśmy my i cała reszta życia. Polowanie na rekina jest tylko pretekstem, zresztą oczywiście nie ginie żaden rekin. Miła opowieść. Może nie jest to najwyższa literatura, ale ciekawe jest spojrzenie na świat z punktu widzenia dalekiej północy.

90. Królestwo za mgłą (Posmysz Zofia, Wójcik Michał (ur. 1969)), ocena: 4,5
Wywiad rzeka z autorką Pasażerki, na podstawie której powstał film Munka. Głównie o obozie w Oświęcimiu.

91. Tajemnica plemienia Ku (Dickinson Peter Malcolm de Brissac), ocena: 4
Kryminał z antykwariatu. Anglia, lata 60 XX wieku - i to jest właśnie najlepsze w tej książce: społeczeństwo klasowe, atmosfera, rozmowy, problemy. Całkiem inny świat. Sam kryminał mało ciekawy. Ale cała otoczka - super.
Użytkownik: misiak297 31.10.2017 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Miesiąc obfity. To zawsze... | Monika.W
U mnie wyjątkowo dobry miesiąc:

1 Sprawa pięknej żebraczki (Gardner Erle Stanley) - 5 powtórka bez zmiany oceny. Jest recenzja: Ocalić stryja
2 Cholernie mocna miłość: Prawdziwa historia Stefana K. i Williego G. (Dijk Lutz van) - 5 - chwyta za serce. Jest recenzja: List miłosny
3 Lalka i perła (Tokarczuk Olga) - 3 - bardzo daleko od zachwytu. Wywód jest niespójny, miejscami przekombinowany. Brakuje tu pomysłu na całość, to raczej luźne notatki. Nieciekawie o ciekawej książce.
4 Improwizator (Andersen Hans Christian) - 4 - jest recenzja: Inny Andersen
5 Kołysanka (Slimani Leïla) - 4+ - dobra rzecz. Recenzja w artPAPIERZE.
6 Panna Antonina (Orzeszkowa Eliza) - 4 - historia ciekawa, ale trochę zbyt tendencyjnie. Utwierdzam się w przekonaniu, że Konopnicka była jednak lepszą pisarką - przez brak tendencyjności.
7 Jak śmierć jest cicha (Kłodzińska Anna (pseud. Załęski Stanisław lub Mierzański Stanisław)) - 4 - jest recenzja: Strzał na dworcu
8 Dom lalki (Ibsen Henryk (Ibsen Henrik)) - 4+ powtórka po latach, bez zmiany oceny. Historia Nory nadal porusza. Miejscami jest niezwykle aktualna.
9 Nie bój się nocy; Nienawiść (Kłodzińska Anna (pseud. Załęski Stanisław lub Mierzański Stanisław)) - 5 - powtórka bez zmiany oceny. Jest recenzja: Dusiciel z Osiedla
10 Sabat czarownic (Siesicka Krystyna) - 4+ - jest recenzja: Migawki z codzienności dawnej młodzieży
11 To, co możliwe (Strout Elizabeth) - 4+ - jest recenzja: Samotni?
12 Okruchy dnia (Ishiguro Kazuo) - 4+ - bardzo ciekawa rzecz. Świetne studium swoistego wyprania z życiorysu, podporządkowania pracy. Dużą zasługą jest tu fantastyczna narracja - dość nużąca, choć ten zabieg wydaje się celowy. Film - ze skądinąd wspaniałymi kreacjami Hopkinsa i Thomson - mnie rozczarował. Bo też nie da się przełożyć na język filmu takiej narracji.
13 Nowe formy powieści: Twórczość Ivy Compton-Burnett (Bałutowa Bronisława) - 4+ - świetna analiza twórczości Ivy Compton-Burnett. Rzetelna, ciekawa, zaangażowana - takie lubię najbardziej. I tylko żałuję, że więcej powieści Ivy Compton-Burnett nie doczekało się tłumaczeń. Dziękuję za pożyczkę, Marginesku.
14 Wykształcona Amerykanka: Opowiadania (Cheever John) - 4 - przyzwoite opowiadania, aczkolwiek pozostawiły mnie zupełnie obojętnym. Dziękuję za pożyczkę, Louri.
15 Marianna w Brazylii (Konopnicka Maria) - 4 - kolejne świetne opowiadanie Konopnickiej! Prosta wiejska kobieta wyjeżdża za granicę - i radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Wiele w tym komedii, nie brakuje też dramatu.
16 Moja wina, twoja wina (Moriarty Liane) 4 - jest recenzja: Wina i odpowiedzialność
17 Na normandzkim brzegu (Konopnicka Maria) - 5 - najlepsza książka (czy może raczej książeczka) czytana w tym miesiącu. Konopnicka - ta zupełnie nieznana - naprawdę zachwyca. Jest recenzja: Zaglądając do chat normandzkich rybaków

Oby listopad okazał się też tak dobry!
Użytkownik: ktrya 02.11.2017 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie wyjątkowo dobry mi... | misiak297
Tokarczuk uprzedzała, że to luźne notatki i rozważania. Dla mnie są ciekawsze i bardziej konkretne niż te poczynione przez Koziołka. ;)
Użytkownik: margines 11.11.2017 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie wyjątkowo dobry mi... | misiak297
Nie ma za co.
Ważne, że ta książka przydała się, a i dzięki tobie i przez lekturę pojawiła w katalogu na stronie😊
Za to dzięki tobie i Dot w moje plany wskoczyła „nader silnie tłusta” (s. 101 „Opowiadań”) Marianna w Brazylii (Konopnicka Maria)
Użytkownik: misiak297 11.11.2017 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma za co. Ważne, że ... | margines
Po tej książce musiałem sięgnąć znowu po jakąś Compton-Burnett. Nie dało się inaczej:) Powtórzyłem sobie "Więcej pań niż panów".
Użytkownik: margines 11.11.2017 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Po tej książce musiałem s... | misiak297
O proszę, miło:)
Po tym oddaniu ci tego przeze mnie?
A tak, po tamtej książce.

Miłe są takie zaskakujące nas przynaglenia do powrotu do jakichś lektur:) Albo do sięgnięcia po coś nowego znanego już nam autora.
Użytkownik: margines 11.11.2017 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie wyjątkowo dobry mi... | misiak297
W planach (ale nie pytaj, od kiedy❗) dzięki hurlinowi mam też znaleźć się Na normandzkim brzegu (Konopnicka Maria)
Użytkownik: Aquilla 31.10.2017 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Diamentowy tron (Eddings David) (4) - chciałam lekkie fantasy i właśnie to dostałam. Sztampa goni sztampę, ale postaci są bardzo sympatyczne, akcja wartka, przyjemne czytadełko, kiedy człowiek jest zmęczony. Następne tomy też łyknę.

Akcja 1001 książek:

Przemiany (Owidiusz (Ovidius Naso Publius)) (4) - Mity pisane wierszem, dobrze się czytało, ale ich nagromadzenie sprawiło, że doszłam do wniosku, że ta cała mitologia to cały czas wałkowana garstka historii, tylko imiona bohaterów i drobne szczegóły się zmieniają. Do tego traktat o wegetarianizmie, bo właściwie czemu nie. Rozbawił mnie ostatni rozdział, noszący podtytuł "Owidiusz podlizuje się ówczesnemu szefowi Rzymu"

Krwawe żniwo (Hammett Dashiell) (3,5) - detektyw wskakuje do miasta zajetego przez mafię i miesza. Kropka w kropkę Za garść dolarów (swoją drogą w nocie wydawcy ktoś pokićkał filmy). Naiwne toto, a bandyci głupi jak standardowi przeciwnicy Bonda. Czytam bo mnie interesuje historia noiru. Innego powodu nie widzę, jak ktoś szuka dobrego czarnego kryminału, niech zamiast Hammeta bierze się za Chandlera i MacDonalda.

WIP (Work in Progress):
Z tamtej strony dolara (MacDonald Ross (właśc. Millar Kenneth)) - to tak a propos Hammeta. Od razu lepiej.
Toulouse-Lautrec: Biografia (Frey Julia) - ależ to cegła, jeszcze mi z 2 miesiące na to zejdzie. Ale książka bardzo ciekawa i wypadałoby coś wiedzieć o Lautrecu, skoro powiesiłam sobie na ścianie wielką reprodukcję Czarnego Kota.
Użytkownik: Aquilla 01.11.2017 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Diamentowy tron (4) - chc... | Aquilla
Edit. A propos Lautreca - warto na przykład wiedzieć, że plakat Czarnego Kota nie jest jego, jak stwierdzam po krótkim sprawdzeniu... Wtopa...
Użytkownik: Monika.W 01.11.2017 08:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Diamentowy tron (4) - chc... | Aquilla
Muszę więcej tego MacDonalda poczytać. Błękitny młoteczek spodobał mi się bardzo, bardzo. Tylko skąd to brać? Chyba tylko antykwariaty zostały. W bibliotece krakowskiej nie ma.
Użytkownik: Aquilla 01.11.2017 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę więcej tego MacDona... | Monika.W
Błękitny młoteczek też mi bardzo przypasował. Ja mam część z antykwariatów, część ze stoiska "książki za 5 zł" (koło 2004 wydali kilka jego książek), a część od życzliwych Biblionetkowiczów.
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Błękitny młoteczek też mi... | Aquilla
Nic mi nie zostało, jak grzebanie w antykwariatach.
Użytkownik: Aquilla 02.11.2017 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic mi nie zostało, jak g... | Monika.W
Śpiąca królewna (MacDonald Ross (właśc. Millar Kenneth)) dostałam za darmo, bo leżał tak długo, że antykwariuszka już go chciała oddać na makulaturę. Smutne to bylo.
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Śpiąca królewna dostałam ... | Aquilla
W moim ulubionym antykwariacie zawsze grzebię w pudełku za złotówkę. Wszystkie książki za złotówkę. czasem znajduję skarby - ostatnio piękne wydania w płótnie Centkiewiczów i Graves'a.
Smutne.
Zwłaszcza gdy się popatrzy, co się obecnie sprzedaje. Gdy TŻ wchodzi do Empiku po gazety, to zawsze z lubością oglądam półkę z top10. I w 95% przypadków zastanawiam się, kto tak ogłupił czytających. A z drugiej strony - to zawsze tak jest, na bieżąco głośny jest chłam, po latach przetrwają perełki.

Choć MacDonald w Polsce chyba nie ma żadnej pozycji. Mało kto o nim wie. Za to promuje się kryminały skandynawskie, zjadające powoli własny ogon. Ciekawe, jak jest z jego popularnością w ojczyźnie.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.11.2017 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim ulubionym antykwar... | Monika.W
A który to jest Twój ulubiony antykwariat (o ile nie boisz się zdradzić, by Ci ktoś z nas czego nie podkupił ;) ), w Warszawie? Ja polecam agrochowski, część tzw. "piwnica" - schodząc do owej piwnicy mamy po obu stronach dość łagodnych i długich schodków praktycznie dwie ściany książek po 2zł, po złotówce, po 50gr.

W Empiku oglądasz półkę top10 - ale wiesz, że to bezcelowe? Empik nie wystawia tego wg żadnych rankingów, tylko wydawnictwa płacą Empikowi, aby ich książkę tam umieścił! Może to oznacza, że społeczeństwo aż tak głupie jeszcze nie jest ;p
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A który to jest Twój ulub... | LouriOpiekun BiblioNETki
Na Solcu.
W Warszawie na ogół ograniczam się do Powiśla, nie włóczę się nigdzie dalej. Nie mam czasu.

A tym Empikiem to mnie pocieszyłeś. Może nie jest aż tak źle z czytającymi Polakami. Może mają choć trochę lepszy gust.
Użytkownik: Eragorn 21.12.2017 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Na Solcu. W Warszawie na... | Monika.W
Przy Rakowieckiej jest w porządku antykwariat, chociaż to akurat raczej głównie skup starych książek. Za to na ich stronie [url=https://tezeusz.pl/]tezeusz.pl[/url] można podejrzeć stan magazynów, ostatnio znalazłem tam Pismo Święta, prawie stuletnie, w dobrym stanie.
Użytkownik: misiak297 01.11.2017 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę więcej tego MacDona... | Monika.W
Ja czytałem "Sprawę Galtona", "Lewe pieniądze" i "Pożegnalne spojrzenie". Wszystkie świetne.
Użytkownik: ktrya 01.11.2017 00:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Wreszcie dobry miesiąc, dobre lektury. Mam nadzieję, że kryzys czytelniczy zażegnany, bo ciągłe bycie niezadowolonym z lektury jest strasznie frustrujące.

Człowiek, który widział więcej (Schmitt Éric-Emmanuel) - 5 (recenzja: http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/2017/10/29/czytelnik-niedoskonaly-czlowiek-ktory-widzial-wiecej-eric-emmanuel-schmitt/)
Piękne, użyteczne, zbędne... Obiekty kolejowe w Polsce (< praca zbiorowa / wielu autorów >) - 4 (recenzja: https://www.granice.pl/recenzja/piekne--uzyteczne--zbedne-obiekty-kolejowe-w-polsce/19206)
Folwark zwierzęcy (Orwell George (właśc. Blair Eric Arthur)) - 5,5 (http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/2017/10/08/folwark-zwierzecy-a-idea-miedzymorza/)
Jak schudnąć 30 kg?: Prawdziwa historia miłosna (Pstrągowski Tomasz, Pałka Maciej) - 3
Kinowe uniwersum superbohaterów: Analiza współczesnego filmu komiksowego (Żaglewski Tomasz) - 5 (niebawem recenzja na blogu)
Niepamięć: Opowiadania (Wallace David Foster) - 5 (och, Wallace trafia na listę moich ulubionych pisarzy, to co on robi z językiem... och!)
Poradnik dla blogerów, vlogerów, gamerów i instagramowiczów: Czego nie wolno robić w Internecie (Grzybczyk Katarzyna) - 5 (http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/2017/10/18/poradnik-dla-blogerow-vlogerow-gamerow-i-instagramowiczow-red-nauk-katarzyna-grzybczyk-konkurs/)
Trawa śpiewa (Lessing Doris) - 4 - ciężkostrawna i przybijająca
Ganbare!: Warsztaty umierania (Boni Katarzyna) - 5
Goodbye Days (Zentner Jeff) - 4,5 (recenzja niebawem na blogu)
Wakacje (Uzdański Grzegorz) - 4,5
Sekretne życie krów (Young Rosamund) - 5 (https://www.granice.pl/ksiazka/sekretne-zycie-krow/5999446)
Kanada: Ulubiony kraj świata (Wężyk Katarzyna) - 4,5 (recenzja niebawem na blogu)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 01.11.2017 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nemezis (5) Jak likwidow... | Marylek
A czy ostatnia lektura nie emanuje trochę syndromem oblężonej twierdzy? Nie pytam ironicznie, choć jestem facetem ;)

A ten cytat z książki o Lemie:

"Lem uważał, że homo sapiens to taki rodzaj małpoluda, który cokolwiek wynajdzie - wszystko jedno, kamień łupany czy kosmolot - w pierwszej kolejności używa tego do zrobienia krzywdy bliźniemu swemu".

to chyba jest dobra definicja filologicznie poprawnej homo-fobii ;D
Użytkownik: Marylek 01.11.2017 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy ostatnia lektura ni... | LouriOpiekun BiblioNETki
@ 1. Nie.
To jest właściwie pozycja dla facetów, bo przecież kobiety wszystko to wiedzą. Chyba że nie chcą wiedzieć. Ja tak myślałam od zawsze. Miałam chyba z 8 lat, kiedy spytałam Babcię, dlaczego kobieta po ślubie przyjmuje nazwisko mężczyzny, a nie odwrotne. A Babcia odpowiedziała: "Bo tak już jest". Nie wiedziałam wtedy, że jest to pytanie feministyczne.

Możesz się zapisać na tę książkę jako wędrującą. Króciutka jest. 180 stron małego formatu. Mężczyźni objaśniają mi świat- -znajdą się chętni?: )
Ciekawe, zapisały się same kobiety.
Dlaczego mężczyźni nawet nie chcą zainteresować się tematem po to, by go skrytykować? Merytorycznie. oczywiście.

@2. Nie wiem. Ale jeśli tak jest, to jestem homo-fobem. Bo przepisałam ten cytat dlatego, że jestem się pod nim w stanie podpisać.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.11.2017 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: @ 1. Nie. To jest właści... | Marylek
@@1. Spotkałem się już z wieloma wypowiedziami na temat tej książki, ba - z wieloma burzliwymi dyskusjami, i niestety Twoja wypowiedź utwierdza mnie w przykrej konstatacji, że spór jest natury religijnej, tzn. brak tu miejsca na dyskusję, bo wizja świata jest ustalona po obu stronach barykady, każdy jest w tym temacie zimny lub gorący, pojawia się właśnie owa "oblężona twierdza" :/ Być może przeczytam, ale wzniecanie dyskusji imho byłoby bezcelowe...

A propos "kobieta po ślubie przyjmuje nazwisko mężczyzny" - a zwróciłaś uwagę, że przed ślubem także ma nazwisko mężczyzny - swojego ojca? ;)
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: @@1. Spotkałem się już z ... | LouriOpiekun BiblioNETki
"A propos "kobieta po ślubie przyjmuje nazwisko mężczyzny" - a zwróciłaś uwagę, że przed ślubem także ma nazwisko mężczyzny - swojego ojca? ;)"

Oba twierdzenia są nieprawdziwe albo nie całkiem prawdziwe.
Np. w Hiszpanii dziecko zawsze ma mieć 2 nazwiska, po obydwu rodzicach. Co więcej - kobieta po ślubie nie zmienia nazwiska. Pewnie jest wiele innych krajów, gdzie zwyczaj lub przepis prawa jest inny, niż to, co my uważamy za 100% obowiązującą prawdę.

Zaś w Polsce - to kwestia zwyczaju. W akcie ślubu wpisuje się, jak się będą nazywały dzieci. Fakt, że zwyczaj jest jaki jest. Ale to tylko (albo aż) zwyczaj. Co więcej - można też zmienić nazwisko po rozwodzie. Moja koleżanka po rozwodzie matki zmieniła nazwisko na jej panieńskie, nie chciała mieć nic wspólnego z biologicznym ojcem.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.11.2017 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "A propos "kobieta po ślu... | Monika.W
Haha, bardzo celne! Zakładam, że w w/w książce jest wiele stwierdzeń ex cathaedra, skupiających się tylko na wybranym wycinku świata - i sprawa nazwiska jest tego dobrym przykładem. Innym przykładem (ale może coś jest na ten temat w książce?) jest to, że przeważnie osobą wyjaśniającą świat przez wiele lat, a na pewno przez kilka pierwszych, jest niemal dla każdego KOBIETA, a nie mężczyzna - tą osobą jest oczywiście MATKA. Czy ktoś badał wpływ matek na obraz świata? Czy ktoś będzie go lekceważył? Oczywiście oprócz tych, którzy uważają płcie za mit, a samo macierzyństwo jest dla nich synonimem niewoli i ucisku...
Użytkownik: Marylek 02.11.2017 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Haha, bardzo celne! Zakła... | LouriOpiekun BiblioNETki
Oj, nie zakładaj z góry, tylko sprawdź.

"Czy ktoś badał wpływ matek na obraz świata?"

Z tego, co wiem, wielekroć. Z lepszym lub gorszym skutkiem.

A dlaczego matka przez pierwszych kilka lat, jak sam zauważyłeś, objaśnia dziecku świat? Dlaczego tylko lub głównie przez te pierwsze lata? Kiedy wkracza ze swoimi objaśnieniami ojciec? Jak to wyglądało w historii?

Nie wiem, gdzie wyczytałeś, że macierzyństwo jest "synonimem niewoli i ucisku". Wow!
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.11.2017 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, nie zakładaj z góry, ... | Marylek
"objaśnia dziecku świat? Dlaczego tylko lub głównie przez te pierwsze lata?"

Na pewno? Raczej bym się skupił na tym, jak mało ojcowie się obecnie udzielają w procesie wychowania, natomiast chyba tylko w specyficznych kulturach matki tracą główny udział rodzicielski w procesie uczenia dziecka i objaśniania mu świata. Osobną sprawą jest fakt, że praktycznie od początku podstawówki to grupa rówieśnicza przejmuje rolę wiodącą w tym procesie.

"Jak to wyglądało w historii?"

Autorka skupia się bardziej na przeszłości, czy jednak jest to analiza współczesna? Pierwszą moją myślą było spostrzeżenie, że sprawy się jednak zmieniły i dziś wygląda to zupełnie inaczej niż za czasów postrzyżyn czy bar-micw chasydzkich. Druga jednak jest taka - a może ów wpływ matek w dziejach jest niedoceniany, zaś tak przeceniany jak i demonizowany jest wpływ ojców? Nie wiem, może Solnit to wyjaśnia, a może jest wybiórcza?

Co do chorych poglądów na macierzyństwo, to osobliwie celują w tym pewne feministki - podobno wyrazem sprzeciwu jest książka Matka Feministka (Graff Agnieszka)

W wywiadzie z feministką Anną Kowalczyk można przeczytać (zwracając uwagę na określenie “uwiązanie przy bachorach” - czyli funkcjonuje, jakkolwiek p. Kowalczyk piętnuje takie stawianie sprawy):

"(...) czytam nie raz jak to “tematy macierzyńskie zdominowały dyskurs feministyczny” i że to jest backlash, a mówienie, że kobiety mogą woleć swoje “uwiązanie przy bachorach” od nieskrępowanej samorealizacji i że wcale nie pragną w tydzień po porodzie wracać do korpo, bo im przepadnie życiowa szansa, cofa nas o dekady, to sobie myślę, że czasem dyskurs sobie, a kobiety sobie. I że nie lubię, jak ktoś mi mówi, co mnie bardziej uszczęśliwi, nawet gdy są to inne feministki."
http://ladypasztet.com/boska-matka/

Można poczytać jeszcze:
https://www.huffingtonpost.com/joanna-hyatt/when-did-feminism-become-_b_13666536.html

dalej:
"Often, although not always, the story of feminists thinking about motherhood since the early 1960s is told as a drama in three acts: repudiation, recuperation, and, in the latest and most difficult stage to conceptualize, an emerging critique of recuperation that coexists with ongoing efforts to deploy recuperative strategies."
http://publishing.cdlib.org/ucpressebooks/view?doc​Id=ft1d5nb0ft&chunk.id=d0e206&toc.id=d0e44&brand=u​cpress

http://www.dailywire.com/news/4671/feminists-are-anti-motherhood-heres-proof-amanda-prestigiacomo

może też ciekawa być (nieprzetłumaczona) książka https://www.amazon.com/Big-Lie-Motherhood-Feminism-Biological/dp/1616148454
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.11.2017 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: "objaśnia dziecku świat? ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dużo ciekawych cytatów jest też tu:
https://billmuehlenberg.com/2017/03/29/feminist-war-motherhood/
Użytkownik: Marylek 02.11.2017 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: "A propos "kobieta po ślu... | Monika.W
Tak, wszystko to, o czym piszesz, można zrobić. Ale w praktyce mało który mężczyzna korzysta, na przykład, z możliwości przyjęcia nazwiska żony po ślubie. Ile znasz takich przypadków? Ja jeden, i to ze słyszenia. To samo dotyczy zmiany nazwiska na panieńskie matki po rozwodzie rodziców. Jest wiele otwartych dróg, na których spotyka się niewielu spacerowiczów.

Natomiast spotkałam się z komentarzami co najmniej zdziwionymi, w przypadku gdy kobieta zachowała swoje nazwisko, choć dzieci miały nazwisko ojca. Zwyczaj ma to do siebie, że jego powszechność ułatwia życie. Bunt czy odróżnianie się, zwracają uwagę. Nie każda osoba ma na to ochotę.

Książka komentuje rzeczywistość amerykańską.
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, wszystko to, o czym ... | Marylek
Nie namawiam mężów do przyjmowania nazwisk żon. W ogóle nie namawiam nikogo do zmiany nazwiska. Mnie się akurat podoba model hiszpański - a niby dlaczego w ogóle zmieniać nazwisko? Nie wyobrażam sobie zmiany mojego nazwiska. I raczej w tę stronę mógłby iść zwyczaj. Zwłaszcza, że nie ma żadnego domniemania prawnego, że żona po ślubie zmienia nazwisko.
O książce nie wypowiadam się w ogóle. A tylko skomentowałam konkretną wypowiedź (nie Twoją) odnośnie zmiany nazwisk.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 02.11.2017 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, wszystko to, o czym ... | Marylek
A wyobraź sobie sytuację, gdy kobieta zostaje przy nazwisku panieńskim i dzieci z małżeństwa mają nazwisko matki. Uwierz mi, miny ludzi są bezcenne :)
Użytkownik: Marylek 02.11.2017 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A wyobraź sobie sytuację,... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Wierzę! :-D
Użytkownik: Raptusiewicz 02.11.2017 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: @@1. Spotkałem się już z ... | LouriOpiekun BiblioNETki
"A propos "kobieta po ślubie przyjmuje nazwisko mężczyzny" - a zwróciłaś uwagę, że przed ślubem także ma nazwisko mężczyzny - swojego ojca? ;)"

Mężczyzna przed ślubem ma nazwisko swojej matki - trudny wybór, mieć nazwisko po matce albo po żonie, w każdym razie i tak nigdy nie jest naprawdę jego. ;-P
Użytkownik: Marylek 02.11.2017 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: @@1. Spotkałem się już z ... | LouriOpiekun BiblioNETki
"A propos "kobieta po ślubie przyjmuje nazwisko mężczyzny" - a zwróciłaś uwagę, że przed ślubem także ma nazwisko mężczyzny - swojego ojca?"

Oczywiście! W ten sposób mamy całe drzewa genealogiczne, zawierające tylko nazwiska mężczyzn. Kobiety zamieniają nazwisko tzw. rodowe (czyli ojca i ojca tego ojca, etc.), na nazwisko męża i ojca tego męża. Matki nazwisk nie mają. Przynajmniej w naszym kraju. W Hiszpanii jest inaczej, jak wspomniała Monika. A w Czechach na przykład, obowiązują końcówki oznaczające przynależność kobiety do męża, np. Novakowa.

Skoro już wspomniałeś o religii: w Biblii są całe ciągi imion męskich, informujące kto kogo spłodził. Hipotetycznie potrzebne do tego kobiety nie istnieją.

Nie będę konkurować z panią Solnit w objaśnianiu tego ;)

Wizja świata może być ta sama, ale interpretacja tego, co widzimy, różna.
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: "A propos "kobieta po ślu... | Marylek
" w Biblii są całe ciągi imion męskich, informujące kto kogo spłodził. Hipotetycznie potrzebne do tego kobiety nie istnieją."
A żeby było ciekawiej - przynależność do narodu/rasy żydowskiej dziedziczy się po matce...
Użytkownik: mirejlle 01.11.2017 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Naprawdę świetny miesiąc, ilościowo i jakościowo. :)
Na listopad i grudzień postanowienie czytania ze schowka absolutnie w stu procentach. Koniecznie. :)
65.
Tysiąc wspaniałych słońc (Hosseini Khaled)
Ocena: 5,5.
Spodziewałam się dobrej literatury i ani trochę się nie zawiodłam. Piękna, wzruszająca, w dodatku wiarygodna historia umiejscowiona w kraju, w którym trudno żyje się kobietom, głównie z powodu mężczyzn. Być może dlatego dobrze by było, gdyby mogły liczyć na inne kobiety. Historia pięknej, wolno się rodzącej, najprawdziwszej przyjaźni. Do tego trochę najnowszej historii Afganistanu.
66.
Czarny Anioł: Opowieść o Ewie Demarczyk (Kuźniak Angelika, Karpacz-Oboładze Ewelina)
Ocena: 4,5.
Dla mnie nic odkrywczego i nowego, ale dobrze było usystematyzować sobie wszystko chronologicznie. Na miejscu autorek bardziej skupiłabym się nie na Demarczyk, która została już dogłębnie prześwietlona, a na innych występujących w książce postaciach, niezwykle ciekawych rozmówcach, odmalowując tym samym XX-wieczny, muzyczno-poetycki Kraków. Lepiej według mnie by to książce zrobiło.
67.
Duet: Opowieść o Klarze i Robercie Schumannach (Kyle Elisabeth (właśc. Robertson Dunlop Agnes Mary))
Ocena: 5.
Żałuję, że nie umiem pisać recenzji, bo tej pozycji zdecydowanie należy się dobra i popularyzująca! Świetnie osadzona w biografiach historia życia dwojga muzycznych geniuszy– Klary i Roberta Schumannów. Napisana przejrzyście i barwnie, trudno oderwać się nawet dorosłemu, ale także zrozumiała dla małego jeszcze dziecka (przetestowane na ośmioletniej pianistce). Inspirująca – dziecku natychmiast zamarzyło się zagrać coś Schumanna - a przy tym mimo wszystko niepomijająca tematów trudnych - rozwodów, śmierci czy choroby psychicznej obecnych w życiu bohaterów.
68.
Shogun: Powieść o Japonii (Clavell James)
Ocena: 4,5.
Czytana przez wiele miesięcy z koleżanką, w ramach akcji wspólnego czytania w jednym czasie i wymieniania się wrażeniami. Mimo rozczarowującego zakończenia, warto choćby dla samej Japonii, jej specyfiki, zwyczajów mieszkańców, a przede wszystkim dla transformacji postaci, trudno w końcowych bohaterach rozpoznać tych z początku książki. Ciekawa intryga i zwroty akcji, ale zdecydowanie za długo, jeden tom spokojnie można by pominąć.
69.
Ballada Lili K (Callet Blandine Le)
Ocena: 5,5.
Polecanka z gatunku „musisz koniecznie przeczytać”, zwykle do takich podchodzę z ogromnym sceptycyzmem. Tym razem zostałam kompletnie oszołomiona. Wzruszająca, zaskakująca, tragiczna historia miłości córki do nieobecnej matki. Opowieść wymykająca się konwenansom, dziejąca się w przyszłości, a jednak każąca często o tym zapominać, jakby opisywane były już nasze postawy, wybory czy obojętność. Warta przemyślenia. Kojarzyła mi się trochę z czytaną niedawno „Opowieścią podręcznej”, ale w znacznie lepszej wersji. Mimo zupełnie zwyczajnego stylu. A może właśnie dlatego zrobiła na mnie tak silne wrażenie.
70.
Lala (Dehnel Jacek)
Ocena: 5.
Opowieść o wyjątkowej babci i jej niezmiernie wrażliwym i kochającym wnuku. Cudne obrazki rodzinne!
71.
Lustrzane odbicie (French Tana)
Ocena: 4,5.
Ciekawy pomysł, aczkolwiek dla mnie absolutnie nieprawdopodobny. Ogromny plus za psychologię wydarzeń i postaci, minus za tragiczną korektę, doprowadzającą do szału.
72.
Ćwiczenia z utraty (Tuszyńska Agata)
Ocena: 4.
Trudno przedstawić jakiś zarzut czyimś wspomnieniom i sposobowi na radzenie sobie ze śmiercią bliskiej osoby. Więc może po prostu dla mnie to nie to i nie tak. Ktoś inny mógłby jednak znaleźć w tych zapiskach dla siebie znacznie więcej, to niewykluczone.
73.
Inteligencja emocjonalna (Goleman Daniel)
Ocena: 4,5.
Ciekawa, inspirująca rzecz. Trochę za mało rozwiązań i rad praktycznych, ale i tak warto się zapoznać.
74.
Piołun i miód (Białołęcka Ewa)
Ocena: 4,5.
Koniec niedokończonego cyklu… Będzie mi brakowało tych barwnych, baśniowych, ciepłych opowieści. Pani Białołęcka, nie zostawia się tak czytelników, bo to bardzo nieładnie! Nie sądzę, żebyśmy po tylu latach doczekali się jakiejś, wymuszonej choćby kontynuacji Kronik Drugiego Kręgu…. Szczerze mówiąc z taką sytuacją spotykam się po raz pierwszy. I mam nadzieję ostatni.


Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 01.11.2017 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę świetny miesiąc,... | mirejlle
Przypadła Ci do gustu "Lala" - w takim razie nie powinnaś przegapić tego: Życie Lali przez nią samą opowiedziane (Karpińska Helena)
Użytkownik: mirejlle 01.11.2017 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypadła Ci do gustu "La... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dziękuję! :) Pod ręką nigdzie nie mam, będę szukać. Zapisane. :)
Swoją drogą - widzę, że jak i ja postanowiłeś w ramach wielkiej akcji nieco odpuchnąć schowek. :) Gromadzi się mnóstwo tych inspiracji, ale przynajmniej zawsze będzie co czytać. ;) Mój schowek wyjątkowo tyje zwłaszcza po podsumowaniach. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 01.11.2017 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę świetny miesiąc,... | mirejlle
Ojej, nareszcie ktoś dostrzegł fantastyczną "Balladę Lili K."! Le Callet w ogóle pisze świetnie, z trzech wydanych u nas jej książek dwie oceniłam na szóstki, trzecią zostawiłam sobie na "deser", ale chyba długo z nią nie będę zwlekać.
I "Duet" - ja go czytałam... no, nie powiem, ile lat temu, ale jakoś krótko po ukazaniu się 1 wydania (nie wiem, czy były jakieś późniejsze?), pamiętam dobre wrażenia do dziś, choć szczegółów już nie bardzo (i gdyby nie Twój post, tytułu też bym sobie nie przypomniała).
Użytkownik: mirejlle 01.11.2017 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, nareszcie ktoś dost... | dot59Opiekun BiblioNETki
Przeczytaj jeszcze raz obie, Dot, i napisz recenzje. :) Przysłużysz się światu i rozpowszechnieniu. ;) Ja bardzo często wybieram coś do czytania na podstawie twoich recenzji i czytatek, zwykle nie żałuję. Dysponuję obiema książkami w razie potrzeby (niestety nie w wersjach papierowych).
Na inną Le Callet jeszcze nie trafiłam, ale szukać będę na pewno, jak się trochę z planowanymi na teraz do czytania pozycjami wyrobię.
Autorka bardzo często ma zgodne z moimi poglądy, stąd pewnie te zachwyty, a i styl wartki. :) Całość godna polecania dalej.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 01.11.2017 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytaj jeszcze raz ob... | mirejlle
Recenzję z "Lili K." pisałam do WP, ale tam teraz coś takiego makabrycznego z serwisem książkowym porobili, że nie jestem w stanie na ich stronach znaleźć żadnej swojej recenzji z kilkuset, które tam opublikowałam w ciągu kilkunastu lat... Ale powinnam ją mieć na dysku, poszukam i zaraz wkleję do B-netki.
Jedną Le Callet mam w tejże postaci, co Ty "Duet" - możemy się wymienić, adres mailowy mam na profilu.
Użytkownik: Marylek 01.11.2017 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzję z "Lili K." pisa... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja mam Twoją Lili K - przyznaję ze wstydem, że po "Córkach gór" przesunęłam ją na spód stosiku. Teraz wydłubię. Ale po Targach.
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam Twoją Lili K - prz... | Marylek
Jak już wydłubiesz i przeczytasz, to się podzielisz?
Użytkownik: Marylek 02.11.2017 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak już wydłubiesz i prze... | Monika.W
Jasne! :)
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytaj jeszcze raz ob... | mirejlle
Bardzo mnie zaintrygowałyście obiema książkami.
Duet to staroć. Lubię starocie. Pokazuje mi Internet wydania polskie z lat 70ych XX wieku.
Mogłabym się uśmiechnąć o jakąś pożyczkę/udostępnienie - skoro masz w formie innej niż papierowa?
Użytkownik: mirejlle 02.11.2017 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo mnie zaintrygowały... | Monika.W
Lubię, kiedy się do mnie ludzie uśmiechają, wiadomość prywatna u ciebie. :)
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię, kiedy się do mnie ... | mirejlle
I jeszcze przytulają. Endorfiny są potrzebne, zwłaszcza polską jesienią listopadową.
Dziękuję.
Użytkownik: agnieszak 01.11.2017 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Efekt Rosie (Simsion Graeme) - 4. W stosunku do pierwszej części, Projekt "Rosie" (Simsion Graeme) ta się trochę dłużyła, brakowało rytmu. Ale jako rozbawiacz na deszczowe wieczory jest niezła.
Władca piorunów: Nikola Tesla i jego genialne wynalazki (Słowiński Przemysław (pseud. Sherman Paul), Słowiński Krzysztof K.) - 2. Gdyby nie to, że jest to jedyna dostępna po polsku biografia Tesli, odłożyłabym ją na bok. Choć w sumie czy aż tak dużo się z niej dowiedziałam? Czytałam to 2 tygodnie i nie mogłam przebrnąć. Kiepski język i styl, ciągnące się dygresje, brak przypisów, jakiś artykuł z "Wróżki" podany jako źródło. Tesla wciąż czeka w Polsce na biografię z prawdziwego zdarzenia. Ta pozycja tylko dla zdeterminowanych.
Był sobie chłopczyk (Winnicka Ewa) - 5. Dobry reportaż śledczy, bez osądzania, ale i wybielania sprawców, rodziny czy Policji. Samą sprawę "chłopca z Cieszyna" pamiętam z doniesień medialnych, tutaj można zobaczyć jak wyglądała praca Policji od środka.
Fantastyka i futurologia (Lem Stanisław) - 5. Jak te esej (rozmiarowo wręcz "eseisko") wyglądałby teraz? Co Lem wziąłby pod lupę ze współczesnej fantastyki? Cały czas się zastanawiałam podczas lektury. Wbrew pozorom niewiele straciła ta książka na aktualności, fantastyka nie poszła do przodu aż tak bardzo. A Lem otworzył mi, wieloletniemu czytelnikowi sf, oczy na kilka spraw, których w fantastyce dotąd nie dostrzegałam. Będę do niej wracać, bo ogarnąć całość na raz nie sposób.
Użytkownik: koziolek910 01.11.2017 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
To był naprawdę niezły miesiąc:
1 Joanna Chmielewska "Całe zdanie nieboszczyka
Całe zdanie nieboszczyka (Chmielewska Joanna (właśc. Kühn Irena))
Niezłe, co zawsze stwierdzam przy Chmielewskiej. Jednak ilość absurdu nieco mnie przygniotła. Ocena: 4,5.
2 Alessandro Baricco "Bez krwi"
Bez krwi (Baricco Alessandro)
Opowieść (bo nie można tego nazwać powieścią) ma potencjał, ale jednak czegoś mi brakło. Niepotrzebne seksualne powiązania między główną bohaterką, a mordercą. Ocena: 4.
3 Marcin Wroński "Czas Herkulesów"
Czas Herkulesów (Wroński Marcin)
Autor bardzo ładnie zakończył cykl. Lubię klimat lat trzydziestych, tamtejszej policji i zwyczajów. Ocena: 5.
4 Krzesimir Dębski "Nic nie jest w porządku - Wołyń - moja rodzinna historia"
Nic nie jest w porządku: Wołyń – moja rodzinna historia (Dębski Krzesimir)
Kolejna książka o zbrodni wołyńskiej. Wstrząsająca, mrożąca krew w żyłach, dająca do myślenia głównie dlatego, bo pokazuje, co o całej sprawie myślą młodzi Ukraińcy. Ocena: 6.
5 James Clavell "Shogun - powieść o Japonii"
Shogun: Powieść o Japonii (Clavell James)
Czytana długo, ale warto było, chociaż po zakończeniu spodziewałam się o wiele więcej. Podniosłam za wiadomości o japońskiej kulturze i zwyczajach. Ocena: 4,5
6 Joy Fielding "Nie ma jej"
Nie ma jej (Fielding Joy)
Powiedziano mi, że tak trzyma w napięciu. Tym czasem nic mnie w niej nei zaskoczyło i podniosłam ocenę tylko dlatego, że autorka dobrze wnika w psychikę bohaterów. Ocena: 4,5.
7 Wojciech Chmielarz "Zombie"
Zombie (Chmielarz Wojciech)
Jak czytałam podsumowania innych, zastanawiałam się, dlaczego nie lubią Dawida Wolskiego. Teraz już wiem. Ja tego bohatera wręcz nienawidzę. Gdyby nie dobre opisy, niezła akcja, nie oceniłabym tak wysoko. Ocena: 4.
8 Eric L. Harry "Błysk zagłady"
Błysk zagłady (Harry Eric L.)
Czytana od czerwca, ale robiąca ogromne wrażenie. Wojna jest zawsze czymś okropnym i złym, nieważne, czy prowadzona za pomocą pistoletu, czy za pomocą innej broni. Ocena: 5.
9 Bartosz Szczygielski "Aorta"
Aorta (Szczygielski Bartosz)
Trafiłam na książkę przypadkiem. Dobry, polski kryminał. Trzyma w napięciu, ma inteligentne dialogi i dobry styl, a i główny bohater jest nietuzinkowy. Ocena: 5.
10 Agnes Ledig "Dwie sekundy przed cudem'
Dwie sekundy przed cudem (Ledig Agnès)
Nie sądziłam, że będę płakać na obyczajówce. Napisana pięknym stylem, bez ubarwień, prosta, a przenosząca w sobie proste prawdy. Pokazująca, że nie zawsze miłość, a przywiązanie do drugiego człowieka jest ważne. Ocena: 5.
11 Jacek Ostrowski "Ostatnia wizyta"
Ostatnia wizyta (Ostrowski Jacek)
Spodziewałam się więcej po tej książce. Tym czasem dostałam coś o kiepskim stylu, ze stekiem przekleństw i nieporadnością. Lepiej, żeby autor zrobił z tego reportaż, skoro osobiście znał ofiarę i dotarł do prokuratora prowadzącego sprawę. Ocena: 4.
I tak miesiąc uważam za naprawdę niezły.
Użytkownik: Panterka 01.11.2017 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
To! (King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl)) - powtórka, Klub z Kawą nad Książką
Odczytana na nowo po latach. Teraz, bez pędzenia przez fabułę można było skupić się na drobiazgach, które w gruncie rzeczy tworzą tę historię.

Zombie.pl (Cichowlas Robert, Radecki Łukasz) (4,0) - czyszczenie schowka, własna biblioteczka
Nie jest to zła pozycja, ale nie jest też rewelacją. Zdecydowanie na plus, że akcja dzieje się w Polsce.

Sekretna herbaciarnia (Greene Vanessa) (4,0) - czyszczenie schowka
Nasłuchałam się negatywnych ocen o ksiązkach autorki. Że grafomania, że kicz, że czytadło bez głębi. Może faktycznie. Może potrzebowałam bardzo odskoczni, bo spodobała mi się ta powieść smakująca herbatą i ciasteczkami. Ciepła, przyjazna, przewidywalna.

Zbrodnia w błękicie (Kwiatkowska Katarzyna (ur. 1976)) (5,0)
Kompletne zaskoczenie! Kryminał "retro" (raczej historyczny) i w dodatku debiut pisarski. Wydawać się mogło, że będzie to słaba pozycja. A nie! Bardzo dobrze się czytało, barwne postacie, delikatnie nakreślona historia w tle, urocze opisy codziennego życia na dworze i całkiem zgrabna intryga.

Jedzenie jest moim ulubionym daniem: Satyry zebrane o drugiej z najpiękniejszej rzeczy na świecie (Kishon Ephraim) (4,5) - czyszczenie schowka
Trochę nie mój humor. Podobnie jak w Monthy Pythonie bardziej mnie śmieszy gdy jest opowiadany przez kogoś niż widziany/czytany przeze mnie. Ale ogólnie na plus.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.11.2017 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: To! - powtórka, Klub z Ka... | Panterka
A nową adaptację To! (King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl)) w kinie może widziałaś?
Użytkownik: Panterka 02.11.2017 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A nową adaptację To! w ki... | LouriOpiekun BiblioNETki
Oczywiście. Jako horror filmowy daje radę. Jako ekranizacja - leży i kwiczy.
Ale podobała mi się stylizacja Pennywise'a. Pewnie znowu pokłócę się z Cholewą, ale ten zły ma klimat!
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.11.2017 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście. Jako horror f... | Panterka
Muszę sobie odświeżyć chyba książkę (mam antyczne wydanie 3-tomowe), bo czytałem niemal 20 lat temu... A o samym filmie - zgadzam się, próbowałem wszcząć dyskusję o wrażeniach jeszcze tu: Rok 2017 z S. Kingiem :) Kto się przyłączy?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 01.11.2017 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Mój październik lekturowy na przyzwoitym poziomie: ani za mało, ani szczególnie dużo, a w ocenach też w miarę równo, czyli ani wielkich zachwytów, ani gniotów.

Przewodnik Pani Bradshaw: Ilustrowany informator o drogach żelaznych (Pratchett Terry) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka X 17 ]
Zawód: powieściopisarz (Murakami Haruki) (4,5) [recenzja: Niech pan opowiada, Haruki-san… ]
Trzeci głos (Börjlind Cilla, Börjlind Rolf) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka X 17 ]
Czarny świt (Börjlind Cilla, Börjlind Rolf) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka X 17 ]
Śpijcie, kotki (Börjlind Cilla, Börjlind Rolf) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka X 17 ]
Ameryka po nordycku: W poszukiwaniu lepszego życia (Partanen Anu) (5) [recenzja: Nordycką teorię miłości zamienię na amerykański sen ]
Stancje (Grzegorzewska Wioletta) (4,5) [recenzja: Ocalony kawałek świata ]
Pypcie na języku (Rusinek Michał (ur. 1972)) (5) [czytatka: Czytatka-remanentka X 17 ]
Lapidarium mistrzów (antologia; Edelman Marek, Geremek Bronisław, Herbert Zbigniew i inni) (5) [recenzja: Trochę mądrych myśli ]
Szepty i kłamstwa (Fielding Joy) (3) [czytatka: Czytatka-remanentka X 17 ]
Nie lubię kotów (Zyskowska-Ignaciak Katarzyna) (4,5) [recenzja: Wciągnięci i wypluci ]
Szczęście w czapce niewidce i 99 nowych wierszy (Baran Józef) (5) [recenzja: Poezja się nie poddaje ]
Mądrość i cuda świata roślin (Goodall Jane (właśc. Lawick-Goodall Jane van), Hudson Gail) (4) [recenzja: Nie byłoby nas, gdyby nie łąka i las… ]
Ślub księżniczki Leii (Wolverton Dave (pseud. Farland David)) (3) [recenzja: Słodki książę, nieokrzesany generał i niebezpieczna planeta ]
Psalm u kresu podróży (Hansen Erik Fosnes) (4,5) [recenzja: „Bo gdy Titanic tonął, to też orkiestra grała…”[1] ]
Oskarżenie (Mróz Remigiusz (pseud. Løgmansbø Ove)) (3,5) [recenzja: Po nitce do kłębowiska żmij ]
Męka twórcza: Z życia psychosomatycznego intelektualistów (Łopieńska Barbara) (4,5) [czytatka: Czytatka-remanentka X 17]

„Rendez-vous z Agathą Christie”
Morderstwo w Mezopotamii (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (5) [recenzja: Poirot gra, siostra Amy sądzi po pozorach ]

„Swego nie znacie” (czyli literatura polska starsza niż 30-40 lat)
Marianna w Brazylii (Konopnicka Maria) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka X 17 ]

„Projekt nobliści” +„Własna półka”
Inne kolory (Pamuk Orhan) (5) [recenzja: Z szuflady tureckiego noblisty ]
Użytkownik: margines 01.11.2017 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój październik lekturowy... | dot59Opiekun BiblioNETki
Aha!
Czyli... wszystko w normie.
Twoje „ani za mało, ani szczególnie dużo” to takie nasze, swojskie, biblionetkowe 500+
😂
Użytkownik: Panterka 02.11.2017 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój październik lekturowy... | dot59Opiekun BiblioNETki
Już wiem. Zrobię Zlot w bliskich okolicach Szczecina. Wtedy wy przywieziecie te wszystkie smakowite książki, a ja nie będę musiała odmawiać z obawy, że nie udźwignę :-)
Bo dwie już poszły do schowka.
Użytkownik: margines 01.11.2017 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Październik:

O mówiących winogronach, śmiejących się jabłkach i dzwoniących brzoskwiniach: Baśń węgierska (Baranowicz Jan) - marżin czyta „o mówiących winogronach, śmiejących się jabłkach i dzwoniących brzoskwiniach” (5, 31 października 2017) moja czytatka: „O mówiących winogronach, śmiejących się jabłkach i dzwoniących brzoskwiniach: Baśń węgierska”
Różowa walizka (Morgenstern Susie) (4,5; 30 października 2017)
O Kamilu, który patrzy rękami (Małkowski Tomasz) (5, 11 października 2017)
A. B. C. (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (5, 5 października 2017) - marżin uczy się „A. B. C.” Bohaterowie literaccy czytający książki; Akcja czytelnicza: "Rendez-vous z Agathą Christie" - 2017
Użytkownik: beatrixCenci 02.11.2017 01:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
1. Fabryka absolutu (Čapek Karel) (4.5) - zabawna i absurdalna satyra o nadprodukcji Boga i jej wpływie na sytuację lokalną i międzynarodową, ale nie zapada jakoś szczególnie w pamięć.

2. Pypcie na języku (Rusinek Michał (ur. 1972)) (5) - bardzo zabawne felietony, teoretycznie o języku polskim. Anegdota o deklinowaniu chyba zostanie ze mną na długo, a było jeszcze parę innych całkiem pamiętnych.

3. Bajka o Rašce i inne reportaże sportowe (Pavel Ota (właśc. Popper Otto)) (4.5) - czeski humor w dobrym wydaniu, w tym przypadku - w opowieściach o wzlotach i upadkach czeskich sportowców. Gdyby nie moje mikre zainteresowanie sportem, byłoby ocenione wyżej.

4. Kiksy klawiatury: Eseje i nie tylko (Pratchett Terry) (4.5) - najpierw jest bardzo zabawnie, a pod koniec raczej smutno, gdy autor walczy o swoje prawa do leczenia i decyzji o własnym odejściu. Mam nadzieję, że to jednak były te właściwe kanapki... 4.5 bo ciut za dużo powtórzeń.

5. Drogie życie (Munro Alice) (3) - w końcu przeczytane, bo leżało i leżało. Jak zwykle Munro jest nieco lepsza, gdy akurat nie pisze o romansach - ale głównie pisze właśnie o nich.

6. Jeśli tylko potrafiłyby mówić (Herriot James (właśc. Wight James Alfred)) (6) - powtórka po paru ładnych latach, nadal uwielbiam te humorystyczne i ciepłe historie o leczeniu zwierząt oraz o Yorkshire i jej mieszkańcach, a także o barwnych braciach Farnon.

7. To nie powinno się zdarzyć (Herriot James (właśc. Wight James Alfred)) (6),
8. Nie budźcie zmęczonego weterynarza (Herriot James (właśc. Wight James Alfred)) (6),
9. Weterynarz w zaprzęgu (Herriot James (właśc. Wight James Alfred)) (6) - jak wyżej.
Użytkownik: benten 02.11.2017 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
W październiku przeczytałam mało, ale jakościowo był to raczej dobry miesiąc. I pozycja, którą teraz kończę może się okazać pierwszą tegoroczną szóstką.

9. MW (Łysiak Waldemar (pseud. Baldhead Valdemar)) Po pierwszym eseju byłam pewna, że to nie to, nie dla mnie, za bardzo beletryzowane. Potem było już lepiej, nawet pięknie, ale podejrzliwość wywołana tą pierwszą bajkową opowieścią została. (5)
8. Warszawska niedziela: Wybór felietonów z lat 1957-1964 (Kopaliński Władysław (właśc. Stefczyk Jan)) Zaczynając ten zbiór esejów byłam przygotowana na trącące myszką tematy i przemyślenia. A tu dostałam takie cudo. Pomijam już mnóstwo dowcipnych uwag i ogólnie bardzo zabawny styl autora. Tematyka esejów - wiadomo, różna - ma wiele wspólnego z dzisiejszymi problemami i poruszanymi zagadnieniami. Z tematów codziennych: o tym jak to dziennikarze nie potrafią posługiwać się już piękną polszczyzną i używają potwornych zapożyczeń, o tym ile obowiązków naukowych spoczywa na uczniach i jak długi jest ich faktyczny dzień pracy, o problemach książkowych, o prostackiej muzyce współczesnej, o pypciach językowych, o spojrzeniu na życie w Ameryce, o dzieciach i ich braku. Również kilka esejów o zmieniającej się i rozbudowywanej Warszawie. No i jeszcze Idzi (5,5)
7. Włosi: Życie to teatr (Brzozowski Maciej A.) Trochę zawód, bo informacje i sposób przekazania wydawał mi się trochę zbyt encyklopedyczny i "generic", a rozpasany czytelnik przyzwyczajony do polotu i finezji. Ale to wartościowa pozycja dla uporządkowania wiedzy i tropów filmowo-literackich. No i nawet ja wiem (choć o Włochach wiem mało), że każdy jest z innej wsi, więc bardzo się cieszę, że autor też ich tak potraktował.
6. Noc w Lizbonie (Remarque Erich Maria (właśc. Remark Erich Paul)) Rzadko sięgam po książki dotyczące tematyki II WŚ i kwestii z nią związanych. Ale najwyraźniej mam szczęście, kiedy już zdecyduję się przeczytać taką pozycję. I ta nie zawiodła. Historia opowiedziana przez spotkanego mężczyznę była bardzo przygnębiająca, ale również piękna. To historia o nieprawdopodobnej wytrwałości, której mnie by pewnie zabrakło. (5)
5. Antoniusz i Kleopatra (Szekspir (Shakespeare William)) To było średnie spotkanie z Shakespearem. Ale to w sumie moja wina, bo nastrój miałam bardziej na kryminał retro niż skok w starożytność. Ale mam wrażenie, że wraz z upływem czasu lepiej łapię ten subtelny dowcip i przytyki w jego dramatach. #King of shade (4)
4. Listy perskie (Monteskiusz (Montesquieu Charles-Louis Secondat de)) Bardzo ciekawy obraz Europy opowiedziany oczami nie-Europejczyka. Większość listów przeczytałam z zaciekawieniem. Wyłania się również ciekawy obraz postrzegania własnej kultury przez Muzułmanina, zwłaszcza w kontekście doświadczeń z obcą kulturą. Jedyne ciężkie do przejścia fragmenty to kwieciste, przesłodzone "listy miłosne", ale wiadomo przynajmniej, że to element tego stylu. (4)
3. Z różnych półek (Dobosz Andrzej) Język, jakim posługuje się autor jest piękny. I dobrze też, że ktoś czyta takie książki, bo każda książka powinna znaleźć kogoś, kogo zaciekawi. A że to nie będę ja, to wiem, że jest przynajmniej równowaga we Wszechświecie. Z drugiej strony jednak permanentny - przepraszam - ból dupy autora, że ktoś miał inne przemyślenia niż on, rozliczanie ludzi ze środowiska i skreślanie ich na tej podstawie, pasywnie-agresywne komentarze i wyliczanie linijek poświęconych ludziom w różnych opracowaniach sprawia, że ocena idzie znacznie w dół. Miałam kiedyś takiego historyka. Żal mi było człowieka.
2. Zoologia fantastyczna uzupełniona (uzupełniona) (Gondowicz Jan) A tu jak pięknie i baaardzo z przymrużeniem oka. Wiele ciekawych tropów i nieznanych postaci sprawiło, że tę pozycję czytałam ciągle (5)
1. Księga istot zmyślonych (Borges Jorge Luis, Guerrero Margarita) Miło się czytało, chociaż literę dziennie, bo wstęp ma rację - wszystko na raz to za dużo. Stwory za każdym razem wprowadzały mnie w miły, magiczny nastrój. (4,5)
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: W październiku przeczytał... | benten
To w końcu, jaką ocenę postawiłaś Doboszowi? Nie zrażaj się jego "napastliwością", tylko przeczytaj Samotnika z Krakowskiego Przedmieścia. Według mnie Dobosza trzeba czytać, koniecznie trzeba czytać. Bo już nikt tak nie pisze. Dla samego języka.

A miesiąc miałaś piękny.
Użytkownik: Alele 02.11.2017 12:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój październik literacki... | Alele
Oj, zagapiłam się i za szybko kliknęłam dodaj :( Brakujące oceny w kolejności dodania:5,5; 4,5; 4,5; 5; 4,5;6; 5,5. Hrabal jak zwykle rewelacyjny. O książce Boni ciągle jeszcze myślę. A tegoroczny noblista lekko mnie rozczarował. Być może dlatego, że to ponoć jego debiut. Bo "Okruchy dnia" to już mistrzostwo!
Czy "Pejzaż w kolorze sepii" nie wydaje Wam się trochę powierzchowny i niezrozumiały? Nie widzę tu żadnego przesłania i powiązań ze starymi wspomnieniami głównej bohaterki. Czytałam bez zrozumienia?
Użytkownik: benten 02.11.2017 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: To w końcu, jaką ocenę po... | Monika.W
Postawiłam 4 ostatecznie. Te złośliwostki sprawiały, że z niepokojem odwracałam stronę, żeby dowiedzieć się, co tam znowu za problem. Ale mam jeszcze w schowku Generała w Labiryncie. Przez moment zastanawiałam się czy nie usunąć, ale ostatecznie postanowiłam przeczytać.
Użytkownik: Monika.W 02.11.2017 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Postawiłam 4 ostatecznie.... | benten
Weź Samotnika. Lepszy jest.
Trochę rozumiem Twoje zniechęcenie złośliwostkami. Akurat u Dobosza mi nie przeszkadzały. Ale ogólnie - nie znoszę. Po co? Żadnej pogardy, nienawiści i złośliwostek. To zawsze zła karma.
Użytkownik: KrzysiekJoy 02.11.2017 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
PAŹDZIERNIK:
Anabaza (Perse Saint-John (Perse St. John) (właśc. Léger Marie-René Alexis)) - 1 {Akcja: Nobliści}
Król Olch (Tournier Michel) - 4,5 (Nagroda Goncourt 1970)
Okuty w powiciu (Wurmser André) - 4 (Francuskie przykurzątko)
To ja, Matołek (Paris Gilles) - 5
Francuskie wesele (Louatah Sabri) - 4
Camille, moja ptaszyna (Daull Sophie) - 5
Bławatki (Croussy Guy) - 4,5
Użytkownik: Artola 03.11.2017 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
W październiku kontynuowałam swoją akcję czyszczenia półki, udało mi się przeczytać kilka własnych pozycji:)
Nie będzie chronologicznie:
Burza w mózgu nastolatka: Potencjał okresu dorastania (Siegel Daniel J.) - 4, nie jest zła, ale nieco chaotyczna. Więcej pisałam tu: http://szafazksiazkami.blogspot.com/2017/10/burza-w-mozgu-nastolatka-potencja.html
Buszujący w zbożu (Salinger Jerome David) - 5, Przede wszystkim to opowieść o samotności i zagubieniu młodego człowieka. Jako matce nastolatka czytało mi się bardzo interesująco!
Codzienne rytuały: Jak pracują wielkie umysły (Currey Mason) 3,5 - wiele ciekawostek, jednak informacje dosłownie encyklopedyczne. Autor włożył dużo pracy, przedstawił ponad 100 postaci, jeśli czytelnika ktoś zaciekawi, ma bogatą listę bibliografii do zagłębiania tematu:)
Dobranoc, kochanie (Koomson Dorothy) -4,5. Wciągająca, wzruszająca, dobre czytadło. Minus za chaos narracyjno-chronologiczny.
Niemcy (Kruczkowski Leon) -5,0. Powrót do lektury szkolnej sprzed x lat. Dała mi do myślenia.
Podróż po miłość: Emilia (Ponińska Dorota) -3,5 Czytadełko głównie o miłości. Mimo ciekawego tła historycznego, orientalnych klimatów jakoś mnie nie wciągnęło:/

Spoza półki:
Z dala od zgiełku (Hardy Thomas (Hardy Tomasz)) -3,5 Doczekałam się w bibliotecznej kolejce, więc warto było skorzystać. Ale nie porwało mnie, oczekiwałam więcej...
Minimalizm po polsku czyli Jak uczynić życie prostszym (Mularczyk-Meyer Anna) - 4,5 Bardziej "zawodowo", ciekawie napisane, nie jest to tylko płytkie ujęcie tematu na zasadzie: minimalizm to wyrzucenie zbędnych ciuchów. Plus za ujęcie historycznych uwarunkowań, różniących minimalizm w ujęciu polskim od europejskiego czy amerykańskiego. Warto przeczytać, jeśli ktoś ma ochotę zwolnić tempo jesienią i "odnaleźć siebie" w chaosie codzienności:)
Użytkownik: zochuna 03.11.2017 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
W październiku:

Mleko matki; W końcu (St Aubyn Edward) - 5,5 - dla mnie świetne, taka męska wersja Axelsson, jeśli chodzi o moje samopoczucie po lekturze
Sidney Chambers: Cień śmierci (Runcie James) - 4,5 - mam słabość do pastora:) może też z powodu aktora, który gra w serialu
Podboje Boya: Tadeusz Żeleński: Kobieciarz czy feminista? (Molenda Jarosław) - 4 - więcej niż o Boyu jest tu o paniach Boya, właściwie zgodnie z głównym tytułem:)
Użytkownik: jolekp 03.11.2017 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: W październiku: Mleko ... | zochuna
A napisałabyś coś bliższego na temat "Mleka matki"?
Użytkownik: zochuna 05.11.2017 17:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A napisałabyś coś bliższe... | jolekp
Mleko matki; W końcu (St Aubyn Edward) to dwie kolejne części cyklu powieściowego Edwarda St. Aubyna. Nie polecam czytania bez poprzednich tomów, bo się dużo traci.Czyta się szybko i poszczególne części nie są zbyt rozbudowane, ale o dość róznym stopniu "męczliwości".Rzecz nowa tylko u nas, bo w Wielkiej Brytanii pierwsze części wyszły w 1992 r. Całość niezwykle zajmująca, choć bez żadnych formalnych fajerwerków:) Problematyka też taka raczej nienowa, bo pokazuje opresyjność życia, nawet jak się jest angielskim arystokratą.Bardzo dobra satyra środowiskowa, ale dla mnie drugorzędna przy świetnej psychologii postaci i w ogóle wyśmienitych kreacjach bohaterów. Mnie się podoba w tej książce wszystko: język, dialogi, postacie, kompozycja całego cyklu; czułam się po tej lekturze, tak jak już napisałam, jak po lekturze Axelsson; to jedna z lepszych książek "przyjemnie nieprzyjemnych", jeśli się oczywiście takie książki lubi.Ja gorąco polecam:)
Użytkownik: ilia 03.11.2017 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
W październiku przeważnie zaczynałam lub kończyłam kolejne cykle.

KRYMINAŁ
1. Szumowiny (Horst Jørn Lier) (4,5) tom 6 norweskiego cyklu "William Wisting "
2. Ślepy trop (Horst Jørn Lier) (4,5) tom 10 cyklu jak wyżej
3. Ostatni, który umrze (Gerritsen Tess) (4,5) tom 10 cyklu "Jane Rizzoli/Maura Isles"
4. Niepamięć (Stelar Marek (właśc. Biernawski Maciej)) (5) tom 1 cyklu "Suder"
5. Pasażer 23 (Fitzek Sebastian) (5)
6. W ofierze Molochowi (Larsson Åsa) (4,5) tom 5 szwedzkiego cyklu "Rebeka Martinsson"

FANTASY
7. Pełnia księżyca (Butcher Jim) (4) tom 2 cyklu "Akta Harry'ego Dresdena "
8. Akuszer bogów (Jadowska Aneta) (5) tom 2 cyklu "Nikita"
9. Miasto kości (Clare Cassandra (właśc. Rumelt Judith A.)) (5) tom 1 cyklu "Dary Anioła"
10. Miasto popiołów (Clare Cassandra (właśc. Rumelt Judith A.)) (5) tom 2 cyklu j.w.
11. Finale (Fitzpatrick Becca) (4) tom 4 cyklu "Szeptem"

POWIEŚĆ (RACZEJ DLA KOBIET)
12. Magnolia (Jeromin-Gałuszka Grażyna) (5) tom 1 cyklu "Magnolia"
13. Długie lato w Magnolii (Jeromin-Gałuszka Grażyna) (4,5) tom 2 cyklu j.w.
14. Wymarzony dom (Kordel Magdalena) (4,5) tom 1 cyklu "Malownicze"
15. Wymarzony czas (Kordel Magdalena) (4,5) tom 2 cyklu j.w.

LITERATURA FAKTU
16. Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady (Potocki Andrzej (ur. 1947)) (5) - opowieści i wspomnienia o ludziach, których życie, czy przez przeznaczenie, czy w wyniku ich własnych wyborów splotło się z Bieszczadami.
Użytkownik: Jabłonka 03.11.2017 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Październik tylko z DKK, inne książki też czytałam ale żadnej nie skończyłam...
Fatum i furia (Groff Lauren) bardzo dobra książka. Styl, historia, akcja, prowadzenie, barwy - bardzo dobre...
Jądro dziwności: Nowa Rosja (Pomerantsev Peter) dobra...
Dwie książki przeczytane w miesiącu, obie z DKK - obie do zapamiętania. Ważny to miesiąc :)
Użytkownik: Kaya7 03.11.2017 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
U mnie w minionym miesiącu dość obficie, aczkolwiek nieszczególnie jakościowo.

1. Trzydziesta pierwsza (Puzyńska Katarzyna) - interesująca sprawa nawiązująca do przeszłości, na plus nieobecność Klementyny Kopp. Do tego dość nieprzewidywalne zakończenie. - 4,5

2. W objęciach jasności (Eadie Betty J.) - bardzo piękna i napełniająca nadzieją wizja życia po śmierci. Szkoda, że niezupełnie spójna z wiarą chrześcijańską. Początkowo przyjęłam niemal bezkrytycznie, dopiero później dostrzegłam nieścisłości. - 4,5

3. Sekret O'Brienów (Genova Lisa) - piękna i wzruszająca historia rodziny dotkniętej piętnem śmiertelnej choroby. Autorka mistrzowsko ukazuje różnorodność ludzkich charakterów i postaw w obliczu zagrożenia, a także drogę ku akceptacji, jaką musiał przejść każdy z bohaterów. Bardzo jestem ciekawa, jaką neurologiczną chorobę przedstawi Genova w swojej kolejnej książce, gdyż tematy, po które sięga, są nietuzinkowe i oddane z ogromną wiarygodnością. - 5

4. Tylko Ciebie chcę (Ziegesar Cecily von)
5. Nikt nie robi tego lepiej (Ziegesar Cecily von) - czytadła, po które sięgam, kiedy nie mam głowy do niczego poważniejszego. Lekko i przyjemnie, aczkolwiek niewiele zostanie w pamięci. Obydwie na 4.

6. Niezbędnik obserwatorów gwiazd (Quick Matthew) - specyficzna historia o nastoletniej miłości i przyjaźni, aczkolwiek - według mnie - niepotrzebne mafijne wątki. - 4

7. Jesień (Knausgård Karl Ove) - zbiór refleksji autora dotyczących zarówno tych wielkich, jak i najabsurdalniejszych elementów rzeczywistości. Wszystkie przemyślenia zawierają w sobie zachwyt i oczarowanie światem, pokazują, że warto zatrzymać się na chwilę i rozejrzeć wokół, dostrzec na nowo to wszystko, o czym zwykle zapominamy. - 4,5

8. Choroby urojone: Pułapki hipochondrii (Lejoyeux Michel) - o współczesnych hipochondrykach, którzy zamiast drżeć o swoje zdrowie fizyczne, doszukują się u siebie objawów rozmaitych nerwic i depresji. Niezupełnie zrozumiałam, co autor próbował przekazać; odnoszę wrażenie, że główna myśl rozmyła się gdzieś w toku wywodu. Z wieloma twierdzeniami się nie zgadzam. Ponadto książka nie wciąga. - 3

9. Mapa nieba: Nauka, religia i zwykli ludzie udowadniają, że zaświaty naprawdę istnieją (Alexander Eben, Tompkins Ptolemy) - próba zebrania w jedno i doszukania się wspólnych mianowników w opowieściach ludzi, którzy doświadczyli kontaktu ze światem duchowym. Autor miota się po rozmaitych teoriach religijnych i filozoficznych, jakby nie mógł się zdecydować, w co wierzy i jakie są jego osobiste przekonania. Całość bardziej męcząca, niż wciągająca. - 2,5

10. Muza (Burton Jessie) - tajemniczy obraz, niewyjaśniona historia sprzed lat - to lubię! Pomimo braku wartkiej akcji bardzo dobrze czytało mi się tę powieść. - 5
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.11.2017 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie w minionym miesiąc... | Kaya7
Ponieważ wszystkie 3 przeczytane dotąd powieści Genovy mi się bardzo podobały, twój post skłonił mnie do zerknięcia na jej stronę domową Genovy i oto informacja:
http://lisagenova.com/beginning-book-5-2/
Zaczęła w kwietniu zeszłego roku, więc istnieje szansa, że w przyszłym skończy.
Użytkownik: Kaya7 05.11.2017 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ponieważ wszystkie 3 prze... | dot59Opiekun BiblioNETki
W takim razie została Ci jeszcze czwarta w oczekiwaniu na kolejną, podobnie jak mnie. W moim przypadku jest to "Kochając syna", lecz trochę się obawiam, ze względu na niskie oceny. Może polecisz mi coś w podobnych klimatach?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.11.2017 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim razie została Ci ... | Kaya7
Mnie ta sama została. Jak mi się uda wypożyczyć, na pewno przeczytam; kupować nie chcę, bo już mi się nic nie mieści.
Z takich tytułów, gdzie głównym wątkiem jest ciężka/nieuleczalna choroba w ujęciu wspomnieniowym/ beletrystycznym, przypomina mi się:
Krucha jak lód (Picoult Jodi) (o dziecku z wrodzoną łamliwością kości; tak jak w "Bez mojej zgody", choroba jest pretekstem do rozwinięcia wątku prawnego, ale wpływ na psychikę poszczególnych członków rodziny też dobrze ukazany);
Myszoodporna kuchnia (Shah Saira) (rodzice wobec przyjścia na świat dziecka z nieuleczalną wadą mózgu)
Opiekunka: Życie z Nancy: Podróż w świat alzheimera (Gillies Andrea) (non-fiction, opowieść kobiety opiekującej się teściową z Alzheimerem)
Jeszcze jeden oddech (Kalanithi Paul) (non-fiction, wspomnienia młodego lekarza umierającego na raka płuc, dokończone przez żonę)
Ołówek (Rosicka-Jaczyńska Katarzyna) (non-fiction, wspomnienia kobiety chorej na ALS)
Nie jesteś sobą (Wildgen Michelle) (a to fikcja - młoda dziewczyna jako opiekunka chorej na ALS)

Użytkownik: Kaya7 06.11.2017 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ta sama została. Jak... | dot59Opiekun BiblioNETki
Krucha jak lód (Picoult Jodi) przeczytam na pewno, bo nie jesteś pierwszą osobą, która poleca, a książka stoi na mojej półce. Myszoodporna kuchnia (Shah Saira) wygląda zachęcająco, gdzieś już się przewinął ten tytuł. Nieszczególnie lubię to wydawnictwo (Drzewo Babel), ale dam szansę, ze względu na tematykę. A Myszoodporna kuchnia (Shah Saira) niedawno widziałam w wersji filmowej, bardzo poruszająca historia. Wziąwszy pod uwagę ekranizację, jestem nieco zaskoczona niewielką ilością ocen, zważywszy na to, że powieści przeniesione na ekrany zwykle szybko stają się bestsellerami. Zamierzam jednak odczekać trochę czasu, zanim przeczytam, żeby szczegóły fabularne zdążyły się zatrzeć w mojej pamięci. Dziękuję za tytuły!
Użytkownik: jolekp 06.11.2017 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Krucha jak lód przeczytam... | Kaya7
Z książek dotykających tematu nieuleczalnych chorób, warte polecenia jest też np. to: Ostatnie dni Królika (McPartlin Anna)
Użytkownik: Kaya7 07.11.2017 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Z książek dotykających te... | jolekp
Mam w swoich czytelniczych zamiarach :) Choć to nie chorób nieuleczalnych poszukuję w literaturze, raczej interesuje mnie obraz rodziny w obliczu zagrożenia, a jeśli chodzi o Genovę, to lubię ją też przez wzgląd na to, że opisuje takie schorzenia, które w beletrystyce trudno znaleźć.
Użytkownik: jolekp 07.11.2017 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam w swoich czytelniczyc... | Kaya7
Nie znam książek Genovy, opierałam się na tylko na tym, co napisała Dot, ale skoro interesuje cię "obraz rodziny w obliczu zagrożenia", to książka, którą polecałam wciąż pasuje :)
Użytkownik: Kaya7 07.11.2017 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam książek Genovy, ... | jolekp
Jeśli nie znasz, to bardzo polecam "Motyla". Z ciekawości zajrzałam do Twoich ocen i zaintrygowało mnie, że tak nisko oceniłaś Larssona, który mnie zachwycił. Opowiesz w paru słowach, co Cię w jego książce tak rozczarowało?
Użytkownik: jolekp 07.11.2017 11:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli nie znasz, to bardz... | Kaya7
Na razie muszę sobie chwilowo odpuścić książki o poważnych chorobach, ale dziękuję za polecankę, zapamiętam na przyszłość :). To jest chyba ta książka, na której podstawie nakręcono film, za który Julianne Moore dostała Oskara, prawda?

A jeśli chodzi o Millennium, to moim zdaniem było tak nudne, że to aż nieprzyzwoite - w "Mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet" jest dokładnie jedna względnie emocjonująca scena, reszta to totalny ziew i emocje jak na grzybobraniu.

Przede wszystkim, uważam, że głównym grzechem książek Larssona jest to, że są tak niesamowicie rozwleczone, pełno tam zupełnie zbędnych opisów picia kawy z jakiegoś bardzo konkretnego ekspresu, brania prysznica itp., a przez to intryga rozbiega się po kątach zupełnie. Dobrze by im zrobiło skrócenie mniej więcej o jakąś połowę.

Ale z moich obserwacji wynika, że kryminały typu skandynawskiego jako ogół nie trafiają w mój gust i ja kompletnie nie rozumiem ich fenomenu - za to moja mama i brat pożerają hurtowo. Ja wolę chyba te bardziej klasyczne historie, Agathę Christie itp.
Użytkownik: Kaya7 07.11.2017 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie muszę sobie chwi... | jolekp
Tak, na podstawie "Motyla" nakręcono film, który także bardzo mi się podobał.

Mnie "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" nie zachwycali do mniej więcej setnej strony, ale później już wsiąkłam zupełnie. Ta zagadka zamkniętej wyspy, coraz gęstsza atmosfera, namnażające się wątpliwości. Kolejne części trochę słabsze - niemalże nieśmiertelni bohaterowie (w trochę komiksowym klimacie), do tego wyszukane wątki związane z ruską mafią, czy coś w tym stylu - nie pamiętam już dokładnie. Ale co do kryminałów skandynawskich, to albo się je kocha, albo ich nie znosi - najwidoczniej zaliczasz się do tej drugiej grupy :)
Użytkownik: ka.ja 05.11.2017 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
W październiku życie okropnie przeszkadzało mi w czytaniu, ciągle gubiłam wątek, rozpraszałam się byle czym (głównie pracą).

Niemiec: Wszystkie ucieczki Zygfryda (Nowak Włodzimierz (pseud. Wolniarowicz Zdzisław)) - ostatnio powolutku sobie brnę przez różne peereliana - wspomnienia, dzienniki, opowieści z tamtych czasów itd. Ta książka to jeden z przystanków na trasie. Gdyby losy Zygfryda Kapeli nie były prawdziwe, ktoś powinien je wymyślić, tak literackie są i tak znakomicie odbijają tamten czas. Zestawienie pragnienia ucieczki z PRL z radzeniem sobie w tamtej rzeczywistości jest wyśmienite. To właśnie takie przykłady najdobitniej pokazują naszą historię współczesną, a nie kombatanckie opowieści, z których naiwny odbiorca mógłby wywnioskować, że w tamtym czasie wszyscy byli albo w opozycji, albo w ZOMO.

Tata mimo woli (Staszewski Kazik (Staszewski Kazimierz), Staszewski Stanisław, Duś Jarosław) - to też jest peerelianum, ale już zdecydowanie mniej udane. Stanisław Staszewski miał życie bogate w doświadczenia, miał też talent i spłodził Kazika, zgadzam się, że jego biografia nadaje się na książkę. Książce jednak konieczny byłby redaktor, a tego boleśnie zabrakło. Mamy więc takie kwiatki, że niektóre historie opowiedziane są dwukrotnie, bez większych różnic, przez co nudzą. Niektóre postaci opisane są jak w encyklopedii - długaśną litanią dzieł i osiągnięć, z czego nic nie wynika - prócz ziewania. Cytaty często są jakoś tak nieudolnie użyte, że po wycięciu czegoś ze środka początek zdania gramatycznie rozmija się z ciągiem dalszym itd. Nie wiem też, czy konieczne było zachowanie w druku wszystkich błędów ortograficznych i interpunkcyjnych, które S.S. popełniał w korespondencji, i dlaczego akurat pornograficzne rysunki Staszewskiego zajęły tyle miejsca w książce - nie są ani oryginalne, ani szczególnie piękne.

Chyba za nami nie traficie (Milewski Jacek) - bardzo nierówny zbiór opowiadań. Miejscami fascynuje, a potem nagle rąbie beznadziejnym banałem, "sucharami" powtarzanymi od lat, sztampą okropną. Znów szkoda, że dobry redaktor nie szturchnął autora i nie kazał poprawiać aż do skutku.

Park Marconiego (Edwardson Åke), Wołanie z oddali (Edwardson Åke) i Ostatnia zima (Edwardson Åke) - lektury na problemy z koncentracją, czyli kryminały. Jak to zwykle w przypadku Erika Wintera, nudnawo w wątkach osobistych, nieźle w intrygach kryminalnych.

Żaby (Mo Yan (właśc. Guan Moye)) - perełka. Mo Yan zachwyca mnie plastycznością opisu, genialnymi scenkami jak z teatru cieni oraz budowaniem fabuły z drobniutkich kawałeczków, ale skutecznie i wytrwale. Przemiany społeczne zobrazowane gorliwym wykonywaniem sprzecznych powinności - bardzo uniwersalne.

Dziennik 1954 (Tyrmand Leopold) - gdyby Tyrmand był mi współczesny i gdybyśmy się znali osobiście, pewnie na samą myśl o nim zgrzytałabym zębami z irytacji i dezaprobaty, z perspektywy czasu (i bez konieczności podawania mu ręki) jednak doceniam jego cięty język, trafność obserwacji, umiejętność analizy społecznej i niekwestionowany talent narracyjny. Gdyby nie żenujące i obleśne wątki związane z Bogną (ach, jaka ona potwornie głupia, źle wychowana, smarkula bezczelna, beznadziejny przypadek braku ogłady - raz trzeba ją za to wywalić za drzwi, a raz przelecieć), to byłaby perełka. A tak to jest perełka mocno robaczywa.

Przysługa (Atkinson Kate) - nietypowy kryminał. Trochę pretensjonalny, trochę przegadany, ale z wdziękiem.
Użytkownik: Monika.W 06.11.2017 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: W październiku życie okro... | ka.ja
"Peereliana" - bardzo spodobało mi się pojęcie. Staram się tak wyczytywać XXlecie. Ale uświadomiłaś mi, że PRL powoli robi się równie historyczny. I już z pewnym dystansem można mu się przyglądać. Wbrew pozorom to wcale nie wczoraj dostałam się do Liceum, które u mnie przypadło na czas przełomu. 25 lat minęło, pora na analizę.
Użytkownik: aguti 05.11.2017 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Przerwa od szkoły oznaczała więcej czasu na czytanie i możliwość spędzanie całych dni z książkami :)

1. Paragraf 22 (Heller Joseph) – 5
Z początku "Paragraf" wydawał mi się dziwny, później odkryłam zabawne fragmenty, a z biegiem czasu zaczęłam dostrzegać jego przygnębiająco-refleksyjną naturę. Zdecydowanie kiedyś do niego wrócę.

2. Trawa (Tepper Sheri S.) - 4,5
Dobrze odmalowane postaci z ciekawymi charakterami, absorbująca fabuła. Z jakiegoś powodu poczułam jednak pewien zawód gdy dowiedziałam się, że książka ma kolejną część – nie wiem, czy będę czytać dalej.

3. Gwiezdny pył (Gaiman Neil) – 4
Czytało się przyjemnie, ale książka nie zostawiła po sobie nic konkretnego, żadnych refleksji – ot, bajka do przeczytania raz.

4. Szympansy z azylu Fauna: O przetrwaniu i woli życia (Westoll Andrew) - 4,5
Rzadko czytam literaturę faktu, dlatego ciężko mi ją póki co oceniać, ale "Szympansy..." zrobiły na mnie spore wrażenie. Choć styl jest raczej prosty i chwilami był dla mnie zbyt codzienny to historie azylu i poszczególnych szympansów są opowiedziane w poruszający sposób. Nie sposób tej książki przeczytać i nie zastanowić się nad losem naczelnych w laboratoriach.

5. Heretycka królowa (Moran Michelle) – 4,5
Przeczytana w jeden dzień, kontynuacja Nefertiti (Moran Michelle). W odróżnieniu od poprzedniej, nie skupia się na całym okresie panowania, a raczej na jednym celu, który bohaterka chce osiągnąć. Przyjemna, wciągająca lektura.

6.Czarna bandera (Komuda Jacek) - 4
Konkretny zbiór opowiadań. Co szczególnie mi się spodobało to fakt, że większość z nich nie kończy się dobrze, a wręcz tragicznie. W końcu to piraci, a morze jest bezlitosne..

7.Ostatni Wielki Brat: Korea Północna (antologia; Kowalski Marcin [dziennikarz], Głuchowski Piotr, Dziak Waldemar Jan) - 4
Kolejna literatura faktu w tym miesiącu i kolejny problem z oceną. O Korei Północnej nie wiedziałam zbyt dużo, dlatego dość ciekawie i z dużym zaskoczeniem czytałam o kółkach przyjaźni polsko-koreańskiej i historii ambasadora Korei w Polsce.

8.Trudno być bogiem; Drugi najazd Marsjan (Strugacki Arkadij (pseud. Jarosławcew S.), Strugacki Borys) - 4,5 (ocena odnosi się tylko do "Drugiego najazdu Marsjan")
Krótka, chwilami absurdalnie śmieszna lektura z niepokojącą puentą. Kolejna pozycja Strugackich, która zachęca mnie do dalszego odkrywania ich twórczości. Główny bohater z charakteru i manieryzmów przez całą książkę przypominał mi pana Fairlie z dziewiątej pozycji tego miesiąca ;)

9. Kobieta w bieli (Collins Wilkie (Collins William Wilkie)) - 6 (powtórka)
Jedna z moich ulubionych książek już od kilku lat, powtórka chyba czwarta czy piąta, z tą różnicą, że tym razem po angielsku. Jednocześnie pierwsza książka przeczytana w całości po angielsku. Niezmiennie wciągająca, nawet gdy zna się fabułę na pamięć, a postaci wciąż tak samo żywe.

Średnia ocen w tym miesiącu: 4,5
Użytkownik: CamillaRK 14.11.2017 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Reklama usunięta
Użytkownik: margines 14.11.2017 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Reklama usunięta | CamillaRK
ZNOWU TY!
I znowu SPAM!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: