Dodany: 25.06.2010 14:39|Autor: regent
Spisana gra komputerowa.
Dotarłem do połowy i odstawiłem na półkę.
Wydawało mi się że czytam... grę komputerową (tak, wiem, że książce towarzyszy gra). Według mnie scenariusz niezły na grę, ale jako powieść zupełnie w moich oczach się nie sprawdziła. Bohater przemieszcza się po podziemiach dość bezwolnie, praktycznie nie podejmuje żadnych decyzji zdając na to co się wydarzy. Co jakiś czas trafiamy na postać, która udzieli nam nowych wskazówek (jak animowany przerywnik w grze). Świat prosty i schematyczny: faszyści źli, trockiści - dobrzy (ciekawe), hanza - neutralna... Na każdej stacji podstawowa informacja jak ubrani są jej "żołnierze", jak w grze, żeby było wiadomo do kogo strzelać a do kogo nie. Co jakiś czas opcje w stylu: podnieś przedmiot, kup przedmiot, przeszukaj plecak, schowaj przedmiot do plecaka.
W połowie książki stwierdziłem, że podróż Artema w ogóle mnie nie pasjonuje, a jego przygody są dość przewidywalne. No ale w żadną grę też nie dograłem do końca ;-) Po tej książce, a to zasługa nachalnej promocji, wiele sobie obiecywałem. Może za jakiś czas za drugim podejściem będzie lepiej.
W grę Metro 2033 nie grałem i jej na oczy nie widziałem.
Acha, i jeszcze uwaga dot. tłumaczenia. Zwracanie się do siebie per pan, proszę pana itp zupełnie mi nie pasuje do rosyjskich realiów. W języku rosyjskim jest co prawda słowo "pan" po rosyjsku "gospodin" ale praktycznie na co dzień nie jest używane. Myślę, że gdyby użyć rusycyzmu i bohaterowie-Rosjanie zwracali by się do siebie na ty lub na wy, powieść zyskałaby dodatkowego "ruskiego klimatu".