Kilka dni temu trafiała w moje ręce „Boska trucizna” - nowa powieść detektywistyczna Antona Cziża, rozpoczynająca cykl kryminalnych zagadek z udziałem Rodiona Gieorgijewicza Wanzarowa, genialnego rosyjskiego detektywa, który dzięki swojej przenikliwości i sprytowi zasłynął jako rosyjski następca Sherlocka Holmesa.

Akcja książki rozgrywa się w przeddzień rewolucji, w klimacie dziwnych zdarzeń i intrygujących powiązań łączących świat przestępczy ze światem magii. Wszystko rozpoczyna się od z tragicznego zdarzenia – odnalezienia w pobliżu mieszkania znanego petersburskiego naukowca ciała zamordowanej młodej kobiety. Na ciele dziewczyny brakuje jakichkolwiek śladów sugerujących, w jaki sposób została zamordowana. Rozpoczyna się śledztwo, które szybko wykazuje, że śmierć dziewczyny jest w dziwny sposób powiązana kultem zapomnianych bogów aryjskich i tajemniczym ekstraktem - somą. Na szczęście tropem grupy wyznawców pogańskich bogów rusza Wanzarow, który zaczyna otrzymywać pogróżki od anonimowych rozmówców.

Po rozwiązanie zagadki, kto stoi za odkryciem potężnej substancji, dla której tak wiele osób jest w stanie zabić – odsyłam do książki.

„Boska trucizna” to genialna powieść, nie tylko maksymalnie trzyma w napięciu, ale również - dzięki świetnie skonstruowanemu scenariuszowi „zagadki” - do ostatniego momentu zaskakuje. Atrakcyjność książki wzmacnia strona wanzarow.pl, na której można dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy na temat życia Wanzarowa (autentyczna postać!) i głównych bohaterów oraz znaleźć informację na temat kolejnych książek z serii. „Boska trucizna” ma w sobie wszystko, co jest konieczne, aby być doskonałą lekturą na wakacyjne dni – świetnie wykreowanego bohatera, doskonałe tło (tutaj brawa za oddanie klimatu Petersburga początków dwudziestego wieku), nutkę metafizyki, a co najważniejsze – wybitnie wciągającą fabułę.

Mówiąc krótko, na taki kryminał warto było czekać. Szczerze polecam!