Dodany: 16.10.2017 13:36|Autor:

Ciotka Poldi rusza do akcji!



Recenzentka: Kinga Młynarska


„Ciotka Poldi i sycylijskie lwy” to pierwszy tom przygód niezwykłej Isolde Oberreiter. Poldi daje się poznać jako wytrawna znawczyni ludzkiej natury i męskich wdzięków, koneserka wysokoprocentowych trunków, melancholiczka, kolekcjonerka zdjęć policjantów w mundurach, ale przede wszystkim wnikliwa obserwatorka świata i stosunków międzyludzkich. Jej niemiecka (wrodzona) dokładność i sycylijski (nabyty) temperament tworzą prawdziwą mieszankę wybuchową!

Ta najbardziej bawarska istota pod słońcem, ciotka narratora, postanawia przenieść się na Sycylię, a tam doprowadzić się do śmierci przez nadużywanie alkoholu. Sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje, bo ciągle coś staje na przeszkodzie. A to nie może znaleźć odpowiedniego domu, a to spokój zakłócają jej siostry zmarłego męża, a to ginie chłopak, który jej pomagał w drobnych czynnościach. Zgon Valentina jest iskrą zapalną swoistej metamorfozy bohaterki. Kobieta podejrzewa, że został on zamordowany; jej przypuszczenia potwierdza odnalezienie zwłok. Poldi nie zwleka, natychmiast rozpoczyna prywatne śledztwo, posługując się w nim swoją tajną bronią – seksapilem. I, o zgrozo, odstawiając napoje wyskokowe (spożywane w dużych ilościach).

Dochodzenie prowadzi przystojny commissario Montana. Nie może jednak spokojnie wykonywać swojej pracy, bo ciągle przeszkadza mu natrętna Niemka. Poldi mami policjanta swoimi wdziękami, on wydaje się zainteresowany. Ale na ile to wzajemne czarowanie się jest wynikiem zauroczenia, a na ile wyrachowaną grą, by wydobyć od tej drugiej osoby jakieś informacje? Razem tworzą uzupełniający się duet detektywów; tylko czy są w stanie odłożyć na bok własne ambicje i współpracować ze sobą?

Giordano zaprzyjaźnia nas z nietypowymi bohaterami. Każdy z nich to pewnego rodzaju dziwak, mający do czegoś słabość. Jeden uwielbia poezję Hölderlina, inny pasjonuje się historią Sycylii itd. Nikt jednak nie przebije ekscentrycznej Poldi. Jej osobowość nie jest bynajmniej dziełem przypadku; narrator w telegraficznym skrócie wspomina o nieszczęśliwej przeszłości kobiety, pod której wpływem ukształtował się jej pancerz ochronny: alkohol ma zagłuszyć wspomnienia, dystans – pomóc przetrwać teraźniejszość, a dowcip – zneutralizować ból.

„Ciotka Poldi…” to przede wszystkim zbiorowy portret występujących w tej powieści postaci. Pisarz z humorem, ale i z przekąsem odmalował sycylijską społeczność. Wiele mówi się tu o mentalności mieszkańców wyspy, stereotypach itp., nieustannie kontrastując Włochów z Niemcami. Giordano charakteryzuje swoich bohaterów, miejsce akcji, a nawet poszczególne sytuacje, odwołując się do tekstów, symboli oraz motywów (pop)kultury, a także do najbardziej podstawowej wiedzy o świecie.

To niezwykle żywiołowa proza, pełna humoru, przygód, ale i niebezpieczeństw. Giordano, nieco bawiąc się konwencjami, stworzył powieść mającą wszystkie elementy literatury rozrywkowej. Na pierwszy plan, rzecz jasna, wysuwa się wątek kryminalno-detektywistyczny. Równie ważne jest tło obyczajowe – ze wspaniale odmalowaną panoramą Włoch i satyryczną charakterystyką jej mieszkańców oraz romansem głównych postaci. Pomiędzy kolejnymi, dynamicznymi zwrotami akcji pojawiają się też komedia z wielopoziomowym dowcipem czy epizody sensacyjne. Trzeba podkreślić, iż to mieszanka bardzo udana, w której poszczególne komponenty się dopełniają, tworząc barwną opowieść zapewniającą maksimum dobrej zabawy.

Lektura „Ciotki Poldi…” dostarcza przede wszystkim przyjemności. Gdy jednak wnikniemy w tekst głębiej i dotrzemy pod warstwę kryminalnej zagadki oraz śmiesznych przygód, dostrzeżemy autora-prześmiewcę, subtelnie rozprawiającego się z ludzką głupotą, chciwością, próżnością. Zresztą już sama intryga, oparta przecież na dość banalnym schemacie, jest wyraźną podpowiedzią, że Giordano przygotował dla nas powieść, która będzie miała do zaoferowania coś więcej niż tylko czytelniczą przyjemność.






Tytuł: Ciotka Poldi i sycylijskie lwy
Autor: Mario Giordano
Tłumacz: Agnieszka Hofmann
Wydawca: Initium, 2017
Liczba stron: 400

Ocena recenzenta: 5/6


Kinga Młynarska jest autorką bloga Daj przeczytać.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 206
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: