Dodany: 10.02.2005 21:55|Autor: verdiana

Książka: Pociągi pod specjalnym nadzorem
Hrabal Bohumil

1 osoba poleca ten tekst.

Pociągi


"Jeśli kiedyś William Faulkner, zapytany, jak zostać sławnym twórcą, odpowiedział, że wystarczy po prostu ołówek i kartki papieru, Hrabal mógłby oświadczyć, że wystarczy pójść do gospody, pić piwo i dobrze nadstawiać uszu".
[z posłowia, Andrzej Czcibor-Piotrowski]

To nastawianie uszu przy piwie w gospodzie idealnie oddaje charakter tej książeczki. Narracja tu toczy się zupełnie bez celu (jest rok 1945), postacie nie są narysowane prawie wcale, nie wiemy o nich prawie nic ponad to, co robią w życiu, kim byli ich przodkowie, na którą stronę zaczesywali włosy na łysinie i jak urządzali swoje służbowe gabinety. Niby nic, ale właśnie te opisy są urocze. Opisy dnia codziennego zwyczajnych ludzi.

Narratorem jest 22-letni praktykant Miłosz Pipka, a poza nim mamy tu: dyżurnego ruchu pana Całuska, zawiadowcę stacji pana Księcia, dyrektora ruchu Grzecznego i telegrafistkę Zdenkę Świętą. Przytaczam nazwiska, bo są ślicznie przekorne. Miłosz opowiada kilka epizodów ze swojego życia, a także z życia swoich współpracowników. Dowiadujemy się też, cóż to ten transport pod specjalnym nadzorem.

To moja trzecia książka Hrabala i mam wrażenie, jakby autor ciągnął nadal tę samą opowieść, rzeczywiście w knajpie przy piwie. Język zawsze jest prosty (nie prostacki), dostosowany do narratorów, a tymi zwykle są ludzie prości.

Nie wiem, co mnie tak do Hrabala przyciąga, ani opisywane historie, ani fabuła, której nie ma, ani język, bo specjalnie wykwintny nie jest. A jednak czytam i sięgam po następną książkę. One są takie... urocze. To słowo mi najbardziej pasuje. ;) Urocze są smaczki, wybrane fragmenty, dla których warto czytać. Np. dialog Miłosza z zawiadowcą nt. zniszczonej kanapy - prześliczny i mój ulubiony. Albo fragment, kiedy Miłosz udaje się do pani zawiadowczyni upewnić się, czy aby jest mężczyzną. I te rysie polskie... ;)

[pl.rec.ksiazki]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14793
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: natee 18.03.2007 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jeśli kiedyś William Fau... | verdiana
Dodałabym jeszcze do ulubionych fragmentów pocałek Pipki z Maszą przez płot, gdy oboje malowali płot. Historia urzekająca opowiedziana prostym, lecz mądrym językiem.
Użytkownik: cosette 18.12.2009 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jeśli kiedyś William Fau... | verdiana
"postacie nie są narysowane prawie wcale, nie wiemy o nich prawie nic ponad to, co robią w życiu, kim byli ich przodkowie"-
Wszak o głównym bohaterze, Miłoszu, wiemy jednak całkiem sporo ;).

Z kolei do moich ulubionych momentów zaliczam rozmowę Miłosza z żoną pana zawiadowcy o... pociągach młodego praktykanta oraz tragiczną scenę, kiedy to Pipka podcina sobie żyły. Powyższe zestawienie wiążę z interpretacją całego utworu, który na pierwszy rzut oka wydaje się lekki i żartobliwy, ale gdy się lepiej przyjrzeć, dostrzegamy w tle widmo wojny.

Użytkownik: Marcin Bieniada 28.02.2011 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jeśli kiedyś William Fau... | verdiana
"Język zawsze jest prosty (nie prostacki), dostosowany do narratorów, a tymi zwykle są ludzie prości."


W krajach rozwiniętych z dobrym systemem edukacji niema "prostych ludzi" i Milosz wcale nie jest "prosty". To jest skrzywiona polska perspektywa. W Polsce każdy uważa siebie za niezwykle skomplikowanego a inni są prości.
Użytkownik: verdiana 28.02.2011 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Język zawsze jest prosty... | Marcin Bieniada
Ja tego nie zaobserwowałam, nawet teraz, po 6 latach.
Użytkownik: Marcin Bieniada 01.03.2011 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tego nie zaobserwowała... | verdiana
czyli że na coś się przydałem
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: