Dodany: 27.09.2017 01:49|Autor: Agnesja

Niestety przeciętniak


Ostatnio na rynku wydawniczym spotykam wiele motywów, które się powtarzają. Opis "The Call. Wezwania" nie zapowiadał z pozoru niczego nowego, przypominał wręcz "Igrzyska śmierci" – grę na śmierć i życie. Nie można jednak zaprzeczyć, że powieść Peadara O'Guilína narobiła zamieszania na zagranicznych kanałach książkowych. Ponadto wiele osób potwierdzało, że ma niesamowicie mroczny klimat oraz znany motyw umieszczony w oryginalnych realiach. I mimo że się z tym zgadzam, moim zdaniem jest to kolejna przeciętna książka dla młodzieży.

Czasem krótkie chwile mają na nasze życie niewyobrażalnie duży wpływ. W świecie, w którym przyszło żyć bohaterom "The Call. Wezwania" trzy minuty decydują o wszystkim. To tak mało – a jednocześnie, w innej rzeczywistości, wiele godzin. Uciekaj i walcz, jeśli potrafisz. Inaczej czeka cię okrutny los.

Na każdego przychodzi kolej. Każdy zostaje pewnego dnia Wezwany i przenosi się do Szaroziemia zamieszkanego przez Sidhe. W jednej chwili jest w świecie, w którym przeżywa ból i stratę, w następnej płaci za przeszłość ludzkości w miejscu zapomnianym przez Boga, przerażającym i jednocześnie pięknym, jak Sidhe. Znaczna większość tego nie przeżywa. Okrutne istoty polują na dzieciaki szkolone do Wezwania, jednak prawie zawsze bezsilne wobec monstrów z Szaroziemi. Jakie szanse ma Nessa, sparaliżowana dziewczyna, która... nie może nawet biec? Czas ucieka, trzy minuty...

Wspomniałam już, że "The Call" to zwyczajna powieść młodzieżowa ze sprawdzonymi motywami, obramowanymi oryginalnością i mrokiem. Sam pomysł Wezwania jest niezwykle ciekawy, przeniesienie jakby do innego świata, pełnego pięknych i okrutnych potworów, to punkt wyjściowy do naprawdę rewelacyjnej fantasy. I, niestety, ten potencjał gdzieś się u Guilina zatracił, złagodniał w natłoku innych, mało istotnych wątków. To dobry przykład przykrej sytuacji, w której dobry pomysł zostaje skutecznie zduszony przez słabe wykonanie. Od początku wiedziałam, że ta pozycja skierowana jest do młodzieży, miałam jednak nadzieję na prawdziwy strach, emocje, mrok i nieustanne kibicowanie bohaterom. Niestety wszystko przebiega zbyt łagodnie, widać pewną schematyczność i dlatego ta historia wydała mi się po prostu nierealistyczna. Nie angażowała mnie zbytnio emocjonalnie, nie trzymała w napięciu i nie wywoływała ciarek. Po prostu ją przeczytałam, ot tak, dla umilenia wieczoru. To tak, jakby się oglądało jakiś film kawałek po kawałku, bez zaangażowania, byleby nie patrzeć na reklamy na innym programie.

Kreacja bohaterów jest zdecydowanie najsłabszym elementem tej książki. Takie mam wrażenie. Moja znajoma z internetowej sfery czytelniczej zaprzestała lektury po kilku rozdziałach. Powodem była Nessa. Mnie może nie denerwowała ona aż tak, żebym zaniechała czytania, ale faktycznie w ogóle nie wzbudziła mojej sympatii. Nie obchodziły mnie jej losy, przynajmniej nie w takim stopniu, jak powinny. Myślałam, że przez cały czas lektury będę siedzieć jak na szpilkach i czekać tylko, co się z Nessą stanie. Jednak obserwowałam biernie jej Wezwanie. Wydała mi się wyjątkowo sztuczna. Doceniam fakt, że główna bohaterka to nie kolejna nieśmiała i niewinna dziewczyna, ale z drugiej strony autor odrobinę przesadził i po prostu jest irytująca. Pozostali bohaterowie są w porządku, ale do nich też podchodziłam obojętnie.

To nie tak, że "The Call Wezwanie" jest złe, tragiczne, schematyczne i nudne. Ma dość nietypowy klimat, historia jest oryginalna, ale niedopracowana. Uwielbiam psychodeliczne klimaty rodem z koszmarów i może nie spodziewałam się horroru, ale czułam niedosyt z tym związany. Książka zawodzi w niektórych momentach i nie daje pełnej satysfakcji z lektury. To taka pozycja, którą się przeczyta i za jakiś czas zapomni. Wciągnie w nudny wieczór, umili czas, oderwie od rzeczywistości i tyle. Nie chcę absolutnie powiedzieć, że nie warto tej książki czytać. Po prostu trzeba traktować ją jako powieść młodzieżową o nieco mrocznym zabarwieniu. Jest ciekawa, szybko się ją czyta i można się przy niej zrelaksować (tak, nawet gdy bohaterka walczy z okrutnymi Sidhe). Dlatego mimo wszystko czekam na drugą część, z pewnością połknę ją z przyjemnością.

Polecam młodzieży, na jesień jak znalazł.


[Recenzja opublikowana także na moim blogu i na portalu Lubimy Czytać]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 392
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: