Dodany: 26.09.2017 00:39|Autor: Zaczytana od pierwszego wejrzenia

Masz trzy minuty...


Jakiś czas temu w mojej biblioteczce pojawiło się kilka pozycji z nurtu Young Adult. Umówmy się, żadna tam ze mnie young adult, na karku mam lat prawie dwa razy tyle, co grupa docelowa. Czyli bardziej old school. Ale powieści się pojawiły, a z nimi kompulsywna potrzeba ich przeczytania.

Na pierwszy ogień poszło "The Call. Wezwanie" (Czwarta Strona, 2017). Kocham wydawnictwo Czwarta Strona za te okładki. Tak właśnie, Drodzy Państwo, powinno się promować czytelnictwo wśród młodych ludzi. Od ostatnio wydanych cudeniek oczu oderwać nie mogę. Treść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła (bo, jak wspominałam, lata młodzieńczych zachwytów mam już dawno za sobą).

Irlandia odcięta od reszty świata. Dawny lud – Sidhe – zepchnięty niegdyś do mrocznej krainy, mści się na współczesnych Irlandczykach, wzywając do Szaroziemi nastoletnie dzieci, które muszą stoczyć walkę o swoje życie.

Główna bohaterka, Nessa, jest niepełnosprawna i wie, że ma niewielkie szanse na przeżycie Wezwania. Poza tym to zwykła nastolatka, która przeżywa swoje miłości, przyjaźnie, kompleksy. Tym, co ją wyróżnia są wola walki i niezłomność. Czy to jednak wystarczy, by przetrwała w mrocznym świecie Szaroziemi?

Klimat tej powieści jest naprawdę ciężki. Ponura szkoła o wojskowym sznycie, w której młodzież uczy się, jak przetrwać, to nic w porównaniu do opisów Szaroziemi, a zwłaszcza zamieszkujących ją istot. Wszystkie fragmenty ukazujące życie w Szaroziemi wywoływały we mnie niesmak i niepokój. Opisy ludzi przemienionych w jakieś dziwne karykatury zwierząt sprawiały, że czułam się naprawdę nieswojo.

"The Call" czyta się fantastycznie i jednym tchem. Akcja toczy się w dwóch światach, a kolejne rozdziały są ułożone tak, że wydarzenia ze szkoły przeplatają się z Wezwaniami. Od lektury nie można się oderwać.

Żeby nie było tak różowo, muszę trochę obniżyć ocenę. Po pierwsze, w treści zdarzają się nieścisłości. Sidhe zostali wygnani wieki temu, ale Wezwania występują od 25 lat. Dlaczego tak? Albo czytałam nieuważnie, albo nie wiadomo. Od 25 lat większość dzieciaków ginie w męczarniach, a ludzie w dalszym ciągu decydują się na posiadanie dzieci? Dla dobra kraju? Mało prawdopodobne. Mało humanitarne. Ale z "The Call" jest trochę tak, jak z "Harrym Pottrerem". Albo bierzemy wszystko jak leci, bez czepiania się niedociągnięć, albo od razu dajmy sobie spokój z lekturą.

Po drugie, zakończenie. Cała powieść trzyma w napięciu, natomiast rozwiązanie zastosowane na końcu nieco rozczarowuje. Człowiek ma ochotę zapytać: "Ale jak to?", "To już?", "I to tyle?". Nie zmienia to jednak faktu, że "The Call. Wezwanie" jest naprawdę dobrą powieścią, a choć w założeniu młodzieżową, to i taki dinozaur jak ja może czerpać przyjemność z lektury. Oby więcej takich pozycji i nie trzeba będzie się martwić, że młodzi ludzie nie chcą czytać książek.


[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu oraz innych portalach]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 201
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: